1.8.06

Czołówki "Gazety Wyborczej":
co tak naprawdę jest ważne?

Niedziela, 30 lipca: izraelskie bomby zabijają w Kanie 60 libańskich cywilów, w większości dzieci.
Czołówka "Gazety Wyborczej" następnego dnia:
"Ścigani na każdym kroku" - o tym, jak rzekomo PiS gnębi konkurencyjnych kandydatów na stanowisko prezydenta Krakowa. Większość z nich była w przeszłości na bakier z prawem.

Wtorek, 1 sierpnia: 62. rocznica Powstania Warszawskiego. Wstrząśnięty masakrą w Kanie świat gorączkowo szuka pomysłów na zakończenie wojny w Libanie.
Czołówka "Gazety Wyborczej":
"Buszująca w groszku" - wstrząsający tekst o związkach posłanki Samoobrony Danuty Hojarskiej z lobby groszkowym.

Nie rozumiemy. A Wy?

12 Comments:

At 01 sierpnia, 2006 14:21, Anonymous Anonimowy said...

To zrozumiałe ;-)
W końcu to "Wybiórcza" gazeta

 
At 01 sierpnia, 2006 14:53, Blogger jotesz said...

jak podaje w swoim blogu foxmulder
http://foxmulder.blox.pl/html

"Jeszcze o Kanie

Okazuje się, że budynek, w którym zginęło blisko 60 osób zawalił się 6 godzin po tym, jak izraelskie lotnictwo zbombardowało wioskę - bazę Hezbollahu. Czyżby to nie bomba zabiła tych ludzi, tylko eksplodujący skład rakiet należących do terrorystów?

Falangiści opisują taktykę Hezbollahu ukrywania się za cywilami."

Nie zawsze oczywista prawda taką jest do końca.
Są linki...

 
At 01 sierpnia, 2006 15:33, Anonymous Anonimowy said...

nie wiem, czy podobnie wygląda wydanie GW we Wrocławiu, ale w Warszawie we wczorajszym wydaniu była na jedynce spora część poświęcona wydarzeniom w Bejrucie, a dziś również sporo miejsca zajmuje Powstanie.

wszystko jest więc kwestią tego, co kto chce zobaczyć.

można się oczywiście nie zgadzać i upierać, że celebrowanie historii lub ubolewanie nad ofiarami wojny to rzeczy ważniejsze niż ta historia, która każdego dnia pisze się w naszym kraju. kwestia priorytetów.

z mojego punktu widzenia apel poległych wybrzmieje i przeminie, by za rok powrócić, a "sałatkowy groszek" będziemy pewnie jeszcze jakiś czas przeżuwać ;)

nie chcę klasyfikować, które z tych wydarzeń ma dla mnie większe znaczenie. ale też nie chciałbym, żebyśmy nasze rzeczywiste problemy przykrywali na co dzień rozpamiętywaniem historii, albo zaglądaniem do sąsiedzkich ogródków. historii już nie zmienimy, na wydarzenia w Bejrucie wpływ mamy niewielki, choć oczywiście powinniśmy i w tej sprawie mówić donośnym głosem.
ale to nie oznacza, że nasze zwykłe codzienne życie musi przez to stracić na znaczeniu.

 
At 01 sierpnia, 2006 16:04, Anonymous Anonimowy said...

PiS jest dziki, PiS jest zły, PiS ma bardzo ostre kły.
:)

 
At 01 sierpnia, 2006 18:20, Anonymous Anonimowy said...

Artur, przynajmniej Ty powinieneś pamiętać, że Gazeta mutuje swoje jedynki - czyli, ze w Wawie moze byc cos innego niz we Wroclawiu.
To raz.

Dwa - nie jestem przekonany, czy kolejna, 62. rocznica jest wazniejsza od wałków na groszku. Serio. Dość martyrologi

Z Kaną i Krakowem - też powinienes pamietac, ze wszyscy (dziennikarze, redaktorzy) w Gazecie narzekaja, ze za bardzo zajmuje się swiatem. No to raz sie nie zajeli :) Ale tu oczywiscie sie zgadzam, ze to lekka przesada. Nawet jesli Krakow byl wazny, powinien byc drugim tekstem na stronie.
Chociaz - moze nie mieli jeszcze odpowiedniego materialu (zdjecia, tekst). Pamietaj, ze 1 wersja krajowej jedynki schodzi okolo 18-19 (te drukuje sie we Wroclawiu)

 
At 01 sierpnia, 2006 19:08, Blogger Artur said...

Anonymousie, piszesz:
"Chociaz - moze nie mieli jeszcze odpowiedniego materialu (zdjecia, tekst)".

Co by się stało, jeśli taki evergreen jaki straszny PiS molestujący niewinnych polityków z nieciekawą przeszłością poczekałby jeszcze jeden dzień? Jeśli rzeczywiście tekst nie był gotowy w 100 proc., a został wypuszczony - tym gorzej to świadczy o redaktorze prowadzącym (Paweł Ławiński). Bo to on musiał zdecydować, że w imię doraźnej, okropnie nieobiektywnej walki politycznej prowadzonej przez redakcję, opublikowano niedoróbkę.

A co do tych "wałków na groszku", w dodatku groszku wyróżnionym groszkowym kolorem... Taki tekst nadaje się na siódmą stronę działu Aktualności w Przeglądzie Rolniczym, a nie jedynkę największej poważnej gazety w tym kraju.

 
At 01 sierpnia, 2006 19:42, Anonymous Anonimowy said...

ja zrozumiałem, że uwaga o braku odpowiedniego materiału dotyczy raczej Kany, ale może źle zrozumiałem Anonymous'a (?)

natomiast zastanawiam się, czy aby nie popadacie w tę samą pułapkę, którą zakładacie na Wyborczą?
zarzucasz GW stronniczość i "wybiórczość" informacji, albo kierowanie się własnymi interesami w stopniowaniu ważności materiałów, a czy przypadkiem nie robicie tutaj tego samego?
krytykując działania redaktorów GW kierujecie się dokładnie tym samym: własnym punktem widzenia.

oczywiście, każdy ma do niego prawo i każdy może go bronić. ale "inny" (punkt widzenia) nie musi oznaczać "gorszy", więc może dobrze nam zrobi mniej krytyki, a więcej tolerancji i zrozumienia.

 
At 01 sierpnia, 2006 21:40, Anonymous Anonimowy said...

Jakież to szczęście, że GW nie słucha takich rad!
Najgorsze, co mogliby zrobić jej redaktorzy, to stosować telewizyjno-dziennikowe kryteria wagi tekstów.
Słuszność jest dobra w szkole, a nie w redagowaniu gazet.

Od obchodów okrągłej 62. rocznicy Powstania już mnie głowa boli. Kiedykolwiek włączę telewizor, kiedykolwiek włączę radio, to zawsze mam godzinę W.

Rozumiem, że PiS wdraża politykę historyczną, że na nowo odkrywamy Powstanie, ale ileż można!!!
To ja już wolę groszek, bo jest zaskakujący, bo pokazuje, jak wraca ręczne sterowanie w Polsce, jak oświecona Partia pomaga masom pracującym miast i wsi.

Bombardowanie w Libanie. Telewizyjne relacje pokazują dzieci niesione na rękach, płacz bliskich, złość. Telewizja świetnie przekazuje emocje. Gazety, zwłaszcza poważne, słabiej. Po co ścigać się w konkurencji, w której nie ma się szans?

Nie rozumiem, jak można nie rozumieć rangi wiadomości o tym, jak to przypadkiem wykruszają się opozycyjni kandydaci na prezydenta Krakowa.
Niestety, brzmi to jak pełzająca Białoruś.

Właściwie, to chyba głównie z powodu takich obrazków jak z Krakowa i groszku (od czapy) kupuję wciąż GW.

I z powodu ich braku przestałem kupować Dziennik.
Po co mi TVN24 na papierze?

 
At 01 sierpnia, 2006 23:01, Blogger Artur said...

@Obserwator

Piszesz: "Nie rozumiem, jak można nie rozumieć rangi wiadomości o tym, jak to przypadkiem wykruszają się opozycyjni kandydaci na prezydenta Krakowa".

Ten artykuł był chamską manipulacją, ponieważ - jak wyszperali w... archiwum GW - inteligentni internauci, postępowania prokuratorskie, o których mowa w tekście i które są rzekomo prowadzone na polityczne zlecenie PiS, rozpoczęły się... w 2004 roku.

 
At 01 sierpnia, 2006 23:28, Anonymous Anonimowy said...

Chodziło mi oczywiście o Kanę - nie wiem jak było z tekstem i zdjęciami z Kany. Tekst o Krakowie z pewnością był gotowy szybciej.

Groszek - i tu się nie zgodzę. Gdyby chodziło o to czy groszek jest zielony czy suchy czy mokry - ok, 14 strona lokalnego dodatku przeglądu rolniczego "Ty i Grabie, Pcim Towerski" - rubryka "Krótko".

Sęk w tym, że chodzi o coś zupełnie innego, o to jak w IV RP załatwia się sprawy swoich politycznych i nie tylko politycznych przyjaciół. I jeśli naprawdę uważasz, że 62. rocznica jest ważniejsza, to... mocno się dziwię. Co w niej newsowego?? Pokaż mi coś, co zasluguje na jedynkę? Że duża uroczystość? Są większe. Że ważna dla rządzących? Może, ale nie dla nas, ludzi jawnie niezgadzających się na wiele propozycji PiSu (typowy obraz czytelnika GW).
Chylę czoło przed moją "GW", (jakkolwiek jestem wobec niej coraz bardziej krytyczny), właśnie za to, ze w 62. rocznice PW potrafi napisać o wałkach przy groszku. Nowy "UKŁAD" na nic innego nie liczy jak tylko na to, że dziennikarzom rzuci się ochłap, a w tajemnicy i po cichu załatwi się inne kwestie (vide opowieści anonimowych PiSowców o tym, że trudniej będzie przepchąć bloki w ordynacji i że chcieli to załatwić w trakcie zamieszania z nowym rządem).

 
At 01 sierpnia, 2006 23:31, Anonymous Anonimowy said...

@artur

Też mam wrażenie, że miarą inteligencji w Polsce coraz częściej staje się umiejętność szperania w archiwach, a nie kojarzenia faktów.

Wyszperane artykuły dowodzą tego, że zarzuty pod adresem tych polityków stawiano wcześniej.
To, że to stare zarzuty, wynika z samego tekstu GW.

Nie czytałem tych wyszperanych artykułów, więc nie wiem, czy wyjaśniają one, skąd wzięła się wzmożona aktywność organów ścigania na kilkanaście tygodni przed wyborami samorządowymi.

Gdybym był Rokitą, pewnie bym się drapał w kapelusz, zastanawiając się, dlaczego odpadają kolejni kandydaci z PO. Czyżby w Platformie byli sami złodzieje? To popularna teza jak Wisła długa.

Być może za duchotę w Krakowie odpowiada awaria chłodziarek w prosektorium, a nie PiS.
Być może GW histeryzuje od upału.
Być może to wszystko paranoja PO.
Ale - cytując klasyka - nawet paranoicy miewają prawdziwych wrogów.

 
At 01 sierpnia, 2006 23:43, Anonymous Anonimowy said...

A swoją drogą to zabawne, że zamiast sezonu ogórkowego mamy w tym roku w prasie sezon groszkowy!

Ogórkom pewnie zaszkodziła susza.
Ta sama, co groszkom i kukurydzy, co w niej Lepper brodził.

Jak dalej pójdzie, jedynym groszkiem, z którym zetknę się w porze obiadowej, będzie - niestety - groszek na sukience bufetowej :)

 

Prześlij komentarz

<< Home