5.10.06

IPN: Hr. Dzieduszycki jako agent SB był aktywny i brał pieniądze za raporty

- Była to współpraca długotrwała. Dotyczyła kilku środowisk. Znaczona była wieloma raportami - tak o agenturalnej przeszłości hr. Wojciecha Dzieduszyckiego mówi prof. Włodzimierz Suleja, szef wrocławskiego oddziału IPN. Jego wypowiedź pokazały wieczorne "Fakty" - program informacyjny wrocławskiego ośrodka TVP.

Te same "Fakty" podały również, że jako agent SB hr. Wojciech Dzieduszycki posługiwał się dwoma pseudonimami. A za współpracę z bezpieką pobierał pieniądze.

"Fakty" potwierdziły też, że agenturalną przeszłość hr. Dzieduszyckiego bada rzeszowski oddział IPN (pisaliśmy o tym w poprzednim tekście).

Problem z hr. Dzieduszyckim ma wrocławska rada miejska. W 1999 r. nadała mu tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia. Polska Agencja Prasowa pisze o tym tak:
Jak zaznaczył [przewodniczący rady miejskiej Grzegorz] Stopiński tytuł został nadany [hr. Dzieduszyckiemu] za zasługi w dziedzinie kultury, które są niewątpliwe. "Nie wiemy jeszcze jaką podejmiemy decyzję w sprawie ewentualnego odebrania honorowego obywatelstwa hrabiemu Dzieduszyckiemu. Czekamy na raport z IPN w tej sprawie i wtedy zdecydujemy" - mówił Stopiński.
Przypomnijmy, że swą agenturalną przeszłość ujawnił dzisiaj sam hr. Dzieduszycki. Zrobił to w liście do prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Poinformowało o tym po południu Polskie Radio Wrocław.

Oto co napisał hr. Dzieduszycki do prezydenta Wrocławia (zapis może być niedoskonały - list został nam przedyktowany):
Szanowny Panie Prezydencie!
Niedawno przypomniano mi ogromnie bolesne i wstydliwe strony mojego życia. W 1949 r. zmuszono mnie do podpisania tzw. lojalki, robiąc ze mnie w ten sposób tajnego współpracownika SB. Wyparłem te fakty z pamięci na tyle skutecznie, że dzisiaj nie wiem czy kogoś mogłem tym skrzywdzić i kogo powinienem prosić o wybaczenie. Wierzę, że nie wyrządziłem nikomu nic naprawdę złego, ale może się mylę.
Na Pana ręce Panie Prezydencie składam przed mieszkańcami Wrocławia i wszystkimi, którzy żywili do mnie zaufanie wyrazy skruchy i słowa przeprosin. Może Bóg dał mi tak długie życie po to, abym mógł te słowa z siebie wydobyć.

Proszę przyjąć wyrazy szacunku
Wojciech Dzieduszycki, 5.10.2006.
Jak powiedziała wrocławskim "Faktom" żona hr. Dzieduszyckiego, o agenturalnej przeszłości jej męża będzie można poczytać także w najnowszym numerze miesięcznika "Odra".

Dla Wrocławia cała ta historia to szok. Hr. Dzieduszycki od kilkudziesięciu lat jest jednym z najbardziej znanych i popularnych mieszkańców tego miasta.

A co Wy sądzicie na ten temat?

3 Comments:

At 06 października, 2006 08:25, Anonymous Anonimowy said...

20 lat... to długo... tylko... czy szkodził...

Nie wiem... przyznam się szczerze, że jak słyszę, że autorytet się wali...
Nie znam układów Wrocławia... nowego Lwowa...
Ale pierwsze skojarzenia, jakie mam - dziwne może - to skojarzenia z Białą emigracją rosyjską po Rewolucji... i "Dziećmi Arbatu"... Wrocław był i chyba jest pewną enklawą ze starych czasów.

Myślę, że lepiej byłoby jednak, z racji wieku i jednka zasług - spuścić zasłonę - tym bardziej, że sam napisał list...

 
At 06 października, 2006 11:10, Anonymous Anonimowy said...

Facet niewątpliwie ma jaja jak byk. Gdybyż tylko elitki od michnika takie miały...

 
At 01 maja, 2008 22:16, Anonymous Anonimowy said...

Straszne ..... przez 60 lat zdradzal ludzi i wydawal ich w rece oprawcow z UB i SB ..... i nawet przez ostatnie 18 lat kiedy wszystko sie zmienialo nie potrafil ( nie chcial bo myslal ze sie nie wyda?! ) przyznac sie do zdrady ?! To byl " autorytet i wielki odwazny czlowiek " dla mnie i moich znajomych , przez lata . Smutne i zalosne.

 

Prześlij komentarz

<< Home