4.12.06

Europejski Instytut Technologiczny: Wielki temat, o którym zapominają wielkie media

Tak zwana debata publiczna w Polsce dotyczy na ogół tematów trzeciorzędnych. Bieżąca taktyka kilku partii, karuzela stanowisk - oto co na ogół najbardziej kręci publicystów i polityków. Tyle że nic z tego nie wynika.

Bo jaki to ma wpływ na - powiedzmy - kształt Europy w 2020 r.?

Tymczasem istnieją tematy naprawdę ambitne, przyszłościowe. Mamy je pod ręką. Niestety, duże media rzadko interesują się nimi.

Takim tematem jest Europejski Instytut Technologiczny (EIT). Idea sformułowana przez obecnego szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso. EIT miałby być europejskim odpowiednikiem słynnego MIT - Massachusetts Institute of Technology. Prestiżowym centrum naukowo-badawczym, matecznikiem nowych technologii i innowacji wykorzystywanych następnie w gospodarce. Koncepcja EIT wciąż ewoluuje. Obecnie zakłada, że Instytut będzie siecią placówek rozsianych po całej Unii Europejskiej. O lokalizację jednego z takich elementów EIT stara się Wrocław, przy wsparciu polskiego rządu.

Pisali o tym niedawno w "Polityce" (acz na jej odległych stronach) prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i były wiceminister nauki Jerzy M. Langer (dziś członek EURAB, organu doradczego Komisji Europejskiej ds. badań naukowych). O ich tekście - i o całej idei EIT - pisałem niedawno w Pardonie.

Zdaniem Dutkiewicza i Langera, EIT "da kopa" Unii Europejskiej. I pozwoli jej konkurować nie tylko z USA (jak zakładała Strategia Lizbońska, której owocem jest idea EIT), ale i z coraz bardziej prężnymi i nowoczesnymi gospodarkami Chin i Indii.

W tym kontekście pytałem w Pardonie:
Czy rozwój i innowacyjność to procesy, które może odgórnie zadekretować i wywołać unijna biurokracja? Czy naprawdę z Unią Europejską jest aż tak źle, że trzeba ją reanimować projektami finansowanymi gigantycznymi pieniędzmi z publicznej kasy?

A może wręcz przeciwnie - idea Barroso świadczy o żywotności UE?
Tymczasem ciekawy wątek dyskusji o EIT pojawił się w serwisie Dolnoślązak.pl (mam przyjemność być jego współtwórcą). Oto Dawid Kocik podniósł larum, że w przyjętym w zeszłym tygodniu przez Parlament Europejski unijnym programie badań i rozwoju na lata 2007-2013 nie ma słowa o finansowaniu EIT. - Nie jest takźle, EIT będzie finansowane z innych źródeł - odpowiadają na to rektor Politechniki Wrocławskiej prof. Tadeusz Luty (zarazem szef Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich) oraz europoseł Jacek Protasiewicz (PO). Ciekawa dyskusja. I znów wielka szkoda, że nie przebija się do dużych mediów.

Rozdział o EIT jest też podsumowaniem świeżo wydanej książki Rafała Dutkiewicza "Nowe Horyzonty". Prezydent Wrocławia przekonuje tam, że wsparcie badań, innowacyjności i stojącej na światowym poziomie edukacji to warunek zatrzymania w Polsce wielkiego kapitału, który - owszem - obecnie inwestuje u nas na potęgę, ale głównie dlatego, że wciąż mamy relatywnie tanią siłę roboczą i zapewniamy spore ulgi podatkowe. Za kilka lat ów kapitał może wynieść się do krajów atrakcyjniejszych finansowo od Polski. Musimy spróbować zatrzymać go inaczej - pisze Dutkiewicz. Jak? Zapewniając wykwalifikowane, kreatywne kadry, które będzie opłacało się zatrudniać ze względu na to, co potrafią, nawet jeśli będą drogie. Żeby to się udało, musimy inaczej edukować. Temu właśnie celowi miałby m.in. służyć EIT we Wrocławiu (ale i np. obowiązkowa matura z matematyki, za którą gorąco opowiada się Dutkiewicz).

Interesująca propozycja. I znów szkoda, że będzie omawiana poza medialnym mainstreamem. Ale może najwyższy czas przestać przejmować się owym mainstreamem?

9 Comments:

At 04 grudnia, 2006 16:14, Anonymous Anonimowy said...

Barroso, Waść powiadasz... to ten macher m.in. od strategii lizbońskiej. Dziekuję postoję i byłbym wielce zdziwiony gdyby następne pieniadze nie zostały utopione w kolejnym pomyśle socjalistycznych speców od mierzenia krzywizny banana.

 
At 04 grudnia, 2006 17:01, Anonymous Anonimowy said...

Niestety, typowy unijny projekt "innowacyjny" wygląda tak że chętni piszą długi na 200 stron wniosek gdzie 150 jest wypełnione słowami-kluczami takimi jak "sprawiedliwość społeczna" i "postęp", a 50 - opisem projektu. Dostają na to 500 tys euro dofinansowania a następnie przez cztery lata co miesiąc spotykają się w innym mieście Europy na imprezach nazywanych "punktami kontrolnymi", a w międzyczasie upłynniają budżet zlecając np. zrobienie strony WWW za 200 tys euro. Projekt się kończy i wszyscy są zadoloweni. Komisja bo wykonała kolejny krok do przegonienia gospodarki amerykańskiej, a uczestnicy bo pobalowali i jeszcze zarobili sporo pieniędzy.

 
At 04 grudnia, 2006 19:55, Anonymous Anonimowy said...

No i bardzo dobrze, ze nikt powaznie tego projektu nie traktuje. O ile dobrze pamietam, to w sondazach przed podjeciem decyzji projekt w srodowiskach nauki europejskiej byl poddany "miazdzacej krytyce". Jesli ktos nie rozumie absurdalnosci tej propozycji, to niech poczyta sobie historie MIT, zeby zrozumiec jak takie uczelnie powstaja. Albo niech spojrzy na nasze instytuty PAN. A to, ze Dutkiewicz chce miec cos we Wroclawiu na "e" to juz od dawna wiadomo: obojetnie co, moze byc expo, euro, eit. Byle zaczynalo sie na e. No i zeby budzet UE i RP zaplacil za to.

 
At 04 grudnia, 2006 22:19, Blogger Łukasz said...

Wojtek,
Czy możesz podpowiedzieć, gdzie znaleźć te sondaże? Bo to ciekawe.

Anonymous z 17.01,
Czy to, o czym piszesz było gdzieś szerzej opisane? Zwłaszcza z przywołaniem jakichś przykładów? A może Ty masz takie doświadczenia?

Z góry dzięki za podpowiedzi!

 
At 05 grudnia, 2006 00:45, Anonymous Anonimowy said...

@lukasz

Przyznam sie, ze teraz nie pamietam, moze w ktoryms z ponizszych artykulow?

http://www.euractiv.com/en/science/scientists-slam-european-institute-technology/article-157411
http://www.euroscience.org/WGROUPS/SCIENCE_POL/EIT.htm
http://www.euractiv.com/en/science/commission-reveals-plans-european-institute-technology/article-152822
http://www.timesonline.co.uk/article/0,,13509-2399801.html
http://chronicle.com/weekly/v53/i11/11a04903.htm
http://education.guardian.co.uk/print/0,,329418652-108229,00.html

EC zrobila tez public inquiry. Bardzo zabawna rzecz: w podsumowaniu tego public inquiry (w ktorym wzielo udzial cos okolo 700 osob o roznym "background") napisano, ze z ankiet wynika w miare pozytywne nastawienie do idei EIT. Niemniej takiego akurat pytania nie bylo w ankiecie :)) Pytania byly szczegolowe: odnosnie struktury i celow EIT, ale dziwnym trafem nie bylo pytania o sens :)) Co jednak nie przeszkodzilo wyciagac wnioskow odnosnie sensu :)))

PS. Anonymous troche przesadzil: na te 50 stron opisu projektu skladaja sie przeciez CV projektodawcow, opisy ich instytucji etc. Rzeczywistego opisu projektu jest zazwyczaj jakies 10 stron :))

 
At 05 grudnia, 2006 12:27, Blogger Łukasz said...

Wojtek,
Dzięki za linki, potem je sobie postudiuję.
Sam widzisz, że temat EIT jest u nas martwy... Jedyne, co wie szersza publiczność to to, że w ogóle jest taka idea i że o EIT stara się Wrocław. Ale i to niekoniecznie - bo nawet akcja Wrocławia słabo przebija się w mediach.
Natomiast krytyka EIT, krytyka starań Wrocławia to już wyższy poziom abstrakcji. Kompletnie nieobecny w mediach.
Podobnie zresztą było ze staraniami Wrocławia o Expo kilka lat temu.

 
At 05 grudnia, 2006 17:14, Anonymous Anonimowy said...

@Lukasz

A o czym u nas jest dyskusja? Sa tzw. opiniotworcze srodowiska, im sie cos podoba albo nie, a reszta ma sie dostosowac, albo zostaje oszolomami, moherami i czym tam jeszcze. Ludzie przestali myslec, posluguja sie bardzo prostymi schematami, a jak schemat okazuje sie nie pasowac, to zaczynaja sie wyzwiska. Jestem nawet ciekaw, czy w tych opiniotworczych srodowiskach to oni choc miedzy soba dyskutuja, czy tam tez maja jakas hierarchie? :)

Swoja droga to o EIT nawet szkoda dyskutowac, jesli uswiadomi sie sobie, ze idea EIT zastapila cala strategie lizbonska. To troche tak, jakby ktos zamiast remontu domu postanowil postawic sobie na dachu choinke i sadzil, ze to zalatwi tyle co i remont.

PS Te linki, ktore podalem to nie jest to co mialem na mysli. Przegladalem kiedys jakies czasopismo naukowe i tam byl przy okazji artykul o badaniu opiniii na temat EIT. Niestety czasopismo nie bylo z mojej dzialki i nie jestem w stanie przypomniec sobie co to konkretnie bylo.

 
At 05 grudnia, 2006 21:15, Anonymous Anonimowy said...

Potwierdzam, pracowałem swego czasu w Krajowym Punkcie Kontaktowym kpk.gov.pl. Ignorancja, dęte gadki i przepuszczanie kasy na przeloty i tygodniowe pobyty to w Wenecji to w Brukseli - to tak w skrócie. Wszystko robione przez małych drżących ludzi z IPPT PAN, którzy załapali się na bycie "managierami" od finansowania nauki. I teraz jeszcze okazuje się załapią się na następne rozdanie pt. 7 program ramowy. No żałość bierze.

 
At 05 grudnia, 2006 23:51, Anonymous Anonimowy said...

Czego oczekiwac od "szeregowych" pracownikow IPPT PAN kiedy ich szef jedyne co potrafil zrobic z posada ministra nauki 40-to milionowego kraju, to ubiegac sie o posade dyrektora jakiegos centrum badawczego w Brukseli. I to nieskutecznie!!! Ze takiemu lobuzowi nikt uwagi nie zwrocil!

 

Prześlij komentarz

<< Home