Pardon.pl: WSI sterowały TVP i Polsatem?
(Ten tekst zamieściłem w Pardonie. Przedrukowuję go w całości, bo sprawa jest mocna).
Agent "Burski" w TVP oraz Piotr Nurowski (jako OPP "Tur") w Polsacie mieli być kluczowymi agentami Wojskowych Służb Informacyjnych w polskich stacjach telewizyjnych w latach 90. Ujawniła to TVP 3.
Ludźmi WSI mieli być również m.in.:
- Grzegorz Woźniak, ps. Cezar, znany w latach 80. dziennikarz telewizyjny;
- Sławomir Prząda, ps. Tekla, były szef Teleexpressu;
- Milan Subotić, który już wcześniej został publicznie oskarżony o współpracę z wojskowymi służbami specjalnymi.
To efekt ustaleń dziennikarzy programu "30 Minut" z TVP 3. Swoje sensacyjne informacje ogłosili w sobotę wieczorem. Te wszystkie rewelacje pochodzą z raportu z likwidacji WSI, który ma zostać opublikowany w najbliższy czwartek, 1 lutego.
Jak usłyszeliśmy w programie "30 Minut", na początku lat 90. WSI opracowały plan przejęcia kontroli nad polskimi mediami. Zwłaszcza nad dużymi telewizjami.W uzyskaniu kontroli nad Telewizją Polską kluczową rolę miał odegrać agent o pseudonimie "Burski", ulokowany na jednym ze stanowisk dyrektorskich w TVP. W 1994 r. miał zadbać o wprowadzenie nowatorskiego systemu informatycznego w telewizji, dzięki któremu WSI mogły w pełni kontrolować przepływ informacji w TVP.
Kim był "Burski"? Tego się nie dowiedzieliśmy. Jego papiery podobno zniknęły z działu kadr TVP.
WSI zainteresowały się też Polsatem. Tam ich człowiekiem miał być wieloletni członek władz tej stacji Piotr Nurowski, dziś prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Miał działać pod pseudonimem "Tur". Zdaniem autorów "30 Minut", Nurowski nie był agentem - a kadrowym oficerem służb wojskowych, pracującym pod przykryciem. Nie wypowiedział się dla programu. Jego adwokat poinformował, że Nurowski jest ciężko poszkodowany po wypadku, zaś mówienie sprawia mu trudności.
Zdaniem autorów raportu z likwidacji WSI, służby wojskowe inspirowały też materiały dziennikarskie. Jak? "Poprzez podsyłanie dziennikarzom informacji".
Tu parę pytań na gorąco. Po pierwsze - po co wojsku kontrola nad mediami? Po drugie - czy także dzisiaj wojskowe służby w ten czy inny sposób interesują się mediami?
Kolejna delikatna sprawa. Czy TVP nie jest aby traktowana przez wojsko jako instytucja strategiczna na wypadek wojny? Bo jeśli tak, to - jak rozumiem - jest ona "zabezpieczana" przez wojskowy kontrwywiad. W takim wypadku obecność ludzi wojska w tej instytucji byłaby - do pewnych granic - jak najbardziej uzasadniona.
Tak czy inaczej, jeśli sobotnie wydanie "30 Minut" było tylko zajawką raportu z likwidacji WSI, to sam raport może okazać się prawdziwą bombą atomową.
12 Comments:
Traktowanie śmierdzącego bąka puszczonego przez Macierewicza na kilka dni przed ogłoszeniem raportu... jest dość naiwnym podejściem...
Już same pytania, które stawiasz w artykule, retoryczne, powinny Cię samego sprowadzić na ziemię. Warto pamiętać, że to były służby działające w ramach państwa demokratycznego. I działają nadal...
Nie ma odpowiedzi na podstawowe pytanie - czym i dla jakich celów służby monitorowały media... bo dlaczego znów mamy przeciek od Antka - powinno byc jasne...
@Azrael
Z całym szacunkiem: gówno prawda. WSI może i działały "w ramach państwa demokratycznego", ale z pewnością nie stosowały się do ŻADNYCH reguł takiego państwa. Kurwa mać - co kontrwywiad i wywiad wojskowy robią w mediach? Chyba nie do tego są stworzone, prawda?
Co WSI robiły w mediach i to na taką skalę, jeżeli traktować te liczby jako wiarygodne. Na pewno wielu osobom ziemia się zatrzęsie 1 lutego. Chociaż b. szef WSI Głowacki prognozuje już, że ktoś Macierewicza do sądu pozwie w końcu (patrz portal Gazety Wyborczej)...
Argument, ze WSI interesowaly sie mediami na okolicznosc wojny jest absurdalny i doprawdy nie wiem jak ktos z wywiadu mogl puscic cos tak glupiego w obieg.
Jesli mowia o mozliwosci wojny, to wojny z kim?
Czy jesli mialoby dojsc do wojny czy chociaz znacznego wzrostu zagrozenia to nie mozna by bylo dzialac oficjalnie? Co mialoby byc przeszkoda?
To oczywiste, ze WSI chodzilo o "mind control", ale nawet gdyby udawali, ze chodzi im tylko o zabezpieczenie kontrwywiadowcze, to lepiej by to zabrzmialo niz o argument "o wojnie".
BTW W dzisiejszych czasach "mind control" i "data mining" najlepiej uprawiac w internecie. Za pare lat byc moze trzeba bedzie zupelnie inaczej popatrzec na walke o zdobycie pozycji w sieci w latach 97-01. Najlepiej bedzie mozna dokonac tego przez analize roli aktorow bioracych udzial "w przedstawieniu". Do dziela V wladzo! :-)
BTW2 Czy ktos jeszcze pamieta "sieciowy teatrzyk" zwiazany z rzekoma publikacja nowej powiesci Sapkowskiego? To byla zabawa, ale zdezorientowane ksiegarki naprawde dzwonily do hurtowni, kiedy im dowioza nowego Sapka...
odpowiedź jest prosta.
W Polsce jest zakaz werbunku dziennikarzy, w mediach również nie mogą pracować oficerowie służb wywiadu czy kontrwywiadu.
"Warto pamiętać, że to były służby działające w ramach państwa demokratycznego. I działają nadal..." Taa. Pytanie po co wojskowe służby w mediach, spółkach. Co to ma wspólnego z obronnością. To chyba pozostałość po redakcji Żołnierza wolności ;-))
Czasem piszesz sensownie Azrael ale ostatnie twoje wykwity mentalne- tak nachalnie lansowane w gwarach i innych wykopach- przyprawiają mnie o mdłości..
W Polsce jest zakaz werbunku dziennikarzy, w mediach również nie mogą pracować oficerowie służb wywiadu czy kontrwywiadu-
Alem się ubawił :)
Wierzysz w cuda?
Jak myslisz skąd np. Dziennik ma "przecieki" od różnych informatorów?
;)
Jak myślisz skąd np. Dziennik ma "przecieki" od różnych informatorów?
być może ze służb. Ale to nie musi oznaczać, że dziennikarze pracujący w Dzienniku to agenci czy oficerowie tych służb.
Widzisz różnicę?
Oczywiście ale zawsze są i będą istnieć różne dziwne powiązania..
ABW także ma oficerów- dziennikarzy lub współpracowników-żeby obejść np..
"Jeśli chodzi o sprawę domniemanych agentów WSI wśród dziennikarzy, to w latach 90. w ustawodawstwie nie było zastrzeżeń, że dziennikarze nie mogą współpracować z WSI - powiedział Głowacki."
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8707564&rfbawp=1170070386.391
Peerelowski wywiad wojskowy był całkowicie kontrolowany przez Rosjan. Niby była jakaś tam weryfikacja po 1990 r, ale jaka... na to chyba nie trzeba odpowiadać. Media to władza.
ja się tylko zastanawiam nad celowością obecności tych hipotetycznych agentów w mediach.
zakładając, że tam byli, to musieli też wykonywać jakieś zadania, a w przypadku mediów logika wskazywałaby, że zadania te polegały na jakimś wpływaniu na informacje. czyli albo mieli dbać o to, by pewne informacje nie ujrzały światła dziennego, a inne by przedstawiały określoną linię polityczną w lepszym świetle.
tyle hipoteza.
tylko czym to się różni od tego, co obecnie można zaobserwować w mediach? tym, że nie trzeba już agentów, bo wystarczą lojalni ideowi dziennikarze, którzy z własnej inicjatywy manipulują informacjami? że nie trzeba całej machiny propagandowej, aby np. taki Karnowski napisał czołobitny tekst o omc. kanclerzu Kaczyńskim? że zamiast agentów wystarczy rada nadzorcza, by nagle okazało się, że premier ogranizuje marsz poparcia, a (złośliwa) opozycja _tego samego dnia_ organizuje konkurencyjną manifestację (vide Wiadomości z ostatnich dni ub. roku).
i tak dalej...
mam wrażenie, że to taka moralność Kalego: jak ktoś wprowadzał agenturę do mediów i pokazywał nas w niekorzystnym świetle to źle, ale jak my budujemy swoimi sposobami swoje wpływy na media, to już jest wszystko ok?
żeby było jasne: czuję głęboką odrazę do wszelkich agenturalnych powiązań ze światem mediów. ale nie czarujmy się: dopóki politycy będą mieli jakikolwiek wpływ na media, to choć narzędzia i metody będą inne, to efekty i cel działania zawsze będą takie same.
Powinnieście zrobic wywiad z chłopakami ;-)))
Z innej beczki:
http://patrz.pl/?130901
Prześlij komentarz
<< Home