24.4.07

Reporterka Hanna Krall oczami Jacka Antczaka

"Reporterka. Rozmowy z Hanną Krall" to esencja warsztatu reportera oraz dobrze naszkicowany portret pisarki. Książka Jacka Antczaka, wrocławskiego dziennikarza po raz kolejny dowodzi, że reportaż nie umarł, a pogłoski o jego słabnącym zdrowiu były kiepskiej jakości plotkami.

Antczak nad wyborem rozmów z Hanną Krall pracował kilka lat. Książka ukazała się w marcu tego roku nakładem wydawnictwa Rosner&Wspólnicy. We wtorek 24 kwietnia, autor opowie na żywo o swoich zmaganiach z tematem i osobowością bohaterki we wrocławskim klubie "Literatka". Krall pojawi się też "osobiście" - we fragmentach wywiadów, których udzieliła dla radia i w rozmowach, jakie na temat jej twórczości prowadzili polscy krytycy.

"Reporterka" zasługuje na uwagę, bo to jedno z pierwszych tak szerokich opracowań na temat Hanny Krall. Warto też zaznaczyć, że autor (Jacek Antczak) jest wyjątkowo emocjonalnie związany ze swoją bohaterką. I to od lat, bo była ona niegdyś "przedmiotem" jego pracy magisterskiej na wrocławskiej polonistyce.

Hanna Krall to w krainie polskiego reportażu prawdziwa specjalistka od tematyki Holocaustu i losów żydowskich. Wystarczy wspomnieć o takich tekstach jak "Reportaż dla Hollywoodu" czy "Zdążyć przed Panem Bogiem". Jako jedna z pierwszych dziennikarek w Polsce tak mozolnie, dogłębnie i ocierając się o prywatność eksplorowała tę nie zawsze wygodną tematykę.

Sama zadając bardzo trudne pytania nie przepada za udzielaniem wywiadów i nie należy do łatwych rozmówców - co tym bardziej czyni książkę Antczaka intrygującą. Jak czytamy w tym znakomitym dziele, Hanna Krall potrafiła poradzić sobie z najbardziej trudnymi rozmówcami:
Hanna Krall: Nie lubiłam na początku Axela von dem Bussche, którego historię opisałam w "Fantomie bólu". Zainteresowałam się nim, kiedy dowiedziałam się, że podczas wojny strzelał do portretu Hitlera. Kiedy do niego dotarłam, okazało się, że był oficerem sztabowym w Dubnie i widział egzekucje Żydów. Patrzył jak nagie kobiety, niektóre z niemowlętami na ręku, mężczyźni, starcy, stoją w półkilometrowej kolejce, czekając na śmierć. Schodzili do wielkiego dołu-grobu, układali się jeden koło drugiego i czekali na strzał esesmana. Zapytałam Axela, z jakiej odległości widział tych ludzi...

Jak pani do niego dotarła?

To był pierwszy Niemiec z pokolenia wojennego, z którym rozmawiałam. Najpierw było tak... gładko. Baron. Pan baron. Rozmowa w zamku, lunch w pobliskim Heilbronnie. Najpierw opowiadał dokładnie tyle ile chciał: Dubno, Hitler, zamach Stauffenberga. Nie przerywałam mu. I trzeciego dnia, kiedy już wszystko gładko powiedział zapytałam "Panie baronie, a z jakiej odległości patrzył pan na tych nagich ludzi?", bo chciałam wiedzieć, czy mógł dostrzec twarze stojących, czy zapamiętał je... Moje pytanie zniweczyło miły nastrój. "Dlaczego pani o to pyta? Nie, to nie jest pytanie reportera, to jest pytanie śledczego". "Panie baronie, chcę wiedzieć, czy widział pan ich twarze". "O nie, nie dlatego pani pyta. Ale ma pani prawo do pytań. Pani ma prawo do śledztwa, bo pani jest ofiarą, a ja mordercą!". "Ależ panie baronie, nie jest pan...". "Niech pani przestanie z tym baronem, pani kpi ze mnie! Pani jest produktem marksistowskiej teorii walki klas! nauczyli panią tego!". "Więc jak mam się zwracać?". "Normalnie - Axel". "Ależ, Axelu, nie jest pan mordercą..."

A on?

On powiedział: "Tak jestem mordercą. Wszyscy byliśmy mordercami".
(Jacek Antczak, "Reporterka...")

Jacek Antczak autor "Reporterki" pokazał wiele twarzy Hanny Krall. Każda z nich zasługuje na uwagę. Na co dzień Antczak jest wrocławskim dziennikarzem (pracuje w "Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej") i sam pisze (również nagradzane) reportaże.

20 maja Hanna Krall będzie obchodzić 70. urodziny.

PS.: Będę miała przyjemność współprowadzić wieczór autorski Jacka Antczaka we wrocławskim klubie "Literatka".

2 Comments:

At 25 kwietnia, 2007 14:40, Anonymous Anonimowy said...

Cieszę się, że są tacy dziennikarze! Oprócz grzegorzów braunów...
jotesz
ps. z góry przepraszam, za to, że ostatnio się tylko podpisuję, by nie być anonymousem, ale to wygodniejsze, niż te podwójne logowania starych bloggerów...

 
At 26 kwietnia, 2007 10:32, Blogger Patrycja said...

Ja się cieszę, że są jeszcze inne tematy to opisywania niż potyczki "polityków" i innych tego typu :)

 

Prześlij komentarz

<< Home