6.5.07

Francja. Segolene Royal krzyczy na Nicolasa Sarkozy'ego. W 1993 roku!


Dziś we Francji gorący dzień. Druga tura wyborów prezydenckich. Naprzeciwko siebie stają:Sondaże dają przewagę Sarkozy'emu.

Można rzec, że oboje znają się jak łyse konie. Zobaczcie jak ogniście debatowali przed wyborami parlamentarnymi w 1993 r. Sarkozy tak wkurza Royal, że socjalistce puszczają nerwy i zaczyna pokrzykiwać. Materiał wisi sobie w YouTube:

3 Comments:

At 06 maja, 2007 11:56, Blogger Venissa said...

Myślę,że wygra Sarkozy.Dobrze by było, bo to może oznaczać także wzmocnienie dla Kaczyńskich i dobre relacje z Francją. Dla Geremka natomiast NIE.

Widać,że Francuzi mają już dosyć tych pedofilsko - homoseksualnych klimatów, relatywizacji wartości europejskich; szukają czegoś ZDROWEGO, silnego, normalnego, prawego; zresztą już jakiś czas temu słyszałam,że obecnie następuję zwrot in PLUS wśród Francuzów, jeśli chodzi o wiarę; kościoły już nie są takie puste w Paryżu, jak to miało miejsce jeszcze z 10 lat temu

Dobrze by było, gdyby Sarkozy wygrał; lewica zawsze kojarzy mi się z destrukcją

 
At 06 maja, 2007 12:22, Blogger Venissa said...

Poczytałam sobie trochę o Sarkozym:

"Jeżeli Sarkozy wygra, stanie się tak z jednego prostego powodu - on naprawdę pragnął prezydentury, szykował się do niej od lat. Royal od początku była bardziej anty-Sarkozym niż niezależną kandydatką. Tymczasem Francuzi nie boją się Sarkozy'ego, wprost przeciwnie - większość oczekuje zmian i ktoś kto ich nie proponuje, przegrywa już na starcie. Sarko ma dużo szerszą bazę niż Royal. Popiera go cała prawica, większość centrum, po jego stronie opowiedział się kojarzony z lewicą Bernard Tapie, a nawet całkiem lewicowy Andre Glucksmann."

Na to wygląda,że ma trochę coś wspólnego z naszym Azraelem :))

"Bo Sarko nie jest człowiekiem klasycznej prawicy, a człowiekiem władzy i ci, którzy widzą w nim odnowiciela konserwatyzmu, trafili pod zły adres. Jeśli trzeba, stałby się choćby komunistą, tak jak w 1978 roku nie przeszkadzało mu - potomkowi ocalonych z holokaustu - robienie kampanii wyborczej wojennemu kolaborantowi Robertowi Hersantowi."

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=42923

 
At 06 maja, 2007 23:07, Anonymous Anonimowy said...

obejrzalam debate z 1993 i moze mam juz stepiona wrazliwosc, ale wcale nie odnosze wrazenia by Royal byla tam szczegolnie napastliwa, zdenerwowana itp. dobrze by bylo gdyby polscy politycy umieli w ten sposob "zgasic" interlokutora.

 

Prześlij komentarz

<< Home