Ryszard Czarnecki obraża Vaclava Havla

Do tej pory do bloga Ryszarda Czarneckiego zaglądałem z ciekawością niemal codziennie. Ostatnio jednak odnoszę wrażenie, że jego autor stara się być wyrazisty do bólu. A poziom bloga obniża się tak bardzo, że przestaje to być dla mnie akceptowalne.

Dzisiejszy wpis zażenował mnie dosyć mocno. Forma w jakiej były polityk Samoobrony wypowiada się o Vaclavie Havlu jest żenująca. Rozumiem, że wypowiedź byłego czeskiego prezydenta o tym, że polskie wybory powinni monitorować międzynarodowi obserwatorzy jest absurdalna. Ale obrażanie go za to nie świadczy dobrze o autorze. Oto niektóre z określeń Czarneckiego:

"Wolę już Szwejka z jego przaśnym dowcipem niż eksprezydenta Czech z jego pseudointelektualnym bełkotem"

"Idea patrzenia Polakom na ręce - jak głosują - zrodzić się mogła w głowie pisarza (raczej komediopisarza) - i to bardzo oderwanego od rzeczywistości. Lub też: w głowie kogoś, kto ma kłopoty z głową. Wybieram tę drugą wersję".

A już pisanie o zainteresowaniu żony Havla innymi mężczyznami to absolutna żenada. Czy poważny polityk powinien zniżać się do takiego poziomu?