10.6.08

Budrewicz: dogrywka z Holandii!

...to się nam zrobiło gorąco :-) EURO 2008 wpływa na 5Władzę dynamicznie. Stąd kolejny wpis o Mistrzostwach Europy i piłce nożnej.

Triumf holenderskiej radości nad włoską „zimą”

Do dziś kibice kochający piłkę nożna opłakują porażki drużyn grających „radosny” futbol. Ofiarą wyrozumowanego piłkarskiego cynizmu na Mistrzostwach Świata i Europy padły na przykład: Portugalia w 1966, Polska w 1974, Brazylia w 1982, Dania w 1986 i Czesi na poprzednich mistrzostwach Europy.
Ale to takie drużyny powodują, że chce się oglądać piłkę nożną i one dostarczają radości - nie tylko własnym kibicom co trzeba zaznaczyć.

Włosi, wbrew swojemu temperamentowi i ogólnemu przygotowaniu piłkarskiemu od lat są mordercami pięknej ofensywnej gry, jest to cyniczny, zimny futbol nastawiony za wszelką cenę na wynik 1:0. Za wymyślenie tego cattenacio jest odpowiedzialny Helenio Herera z "Interu Mediolan".

Dla odmiany: Holandia (profesjonalna i pragmatyczna na co dzień) i chyba nie tylko dlatego, że wielu jej graczy jest emigrantami lub dziećmi emigrantów z ciepłych krajów, przeważnie hołduje zasadzie Górskiego: trzeba zawsze strzelić co najmniej jedną bramkę więcej niż przeciwnik i nie oznacza to – jak w przypadku Włochów – strzelenia jednej bramki i następnie „murowania” swojej.

Zmiażdżenie mistrzów świata przez Holendrów 3:0 jest najradośniejszym faktem piłkarskim od czasu zwycięstwa "Liverpoolu" nad "Milanem" w finale Ligi Mistrzów (chodzi o ten mecz, w którym było 0:3 dla Włochów, a "Liverpool" wygrał w karnych po tym, jak najpierw w dramatycznych okolicznościach doprowadził do remisu).
Leszek Budrewicz