20.6.08

Cynizm naukowca

Mago miał dobre warunki bo nie zdechł. Taką przerażająca tezę przedstawił wczoraj w sądzie naukowiec z Uniwersytetu Przyrodniczego. Profesor Andrzej Dubiel zeznawał jako biegły w procesie Antoniego Gucwińskiego oskarżonego przez Fundację VIVA o znęcania się nad niedźwiedziem brunatnym (o istocie sprawy pisałem tutaj).

Był to biegły powołany przez obronę. Jego zeznania trwały ponad godzinę, naukowiec występował w roli wykładowcy i często uciekał od istoty pytań. Tak właśnie było przy okazji pytań Cezarego Wyszyńskiego z Fundacji VIVA. Fragment jego zeznań możecie odsłuchać tutaj. Naprawdę bulwersujące jak ktoś o tytule profesora okazuje się tak cyniczny. Bulwersująca była jego wypowiedź dotycząca więźniów obozu koncentracyjnego w kontekście wasektomi i efektów ubocznych – tycia, na które więźniowie nie byli narażeni. Po tej wypowiedzi zresztą profesor Dubiel odwrócił się do Antoniego Gucwińskiego i mrugnął okiem. Zresztą często patrzył na byłego dyrektorka jakby szukając akceptacji do tego co mówił. Aż dziw, że sędzia nie zapanowała nad tym świadkiem.

Wczoraj zeznawali też pracownicy zoo. Oczywiście uznali, że warunki Mago były dobre, jedynie weterynarz ogrodu zoologicznego przyznał, że powinny być lepsze. Ciekawe były zeznania jednego z byłych pracowników zoo, który stwierdził, że Mago żył zaledwie na połowie powierzchni klatki, Całość dopiero udostępniono mu po tzw. aferze prasowej (artykuł w Gazecie Wyborczej).

Na 15 lipca sąd zapowiedział mowy końcowe i wyrok. Bardzo jestem ciekawy jaki będzie. Ewentualne skazanie Antoniego Gucwińskiego mogłoby pokazać niektórym, że zwierzę nie jest rzeczą czy reproduktorem a żywą istotą, która powinniśmy szanować.

4 Comments:

At 20 czerwca, 2008 22:15, Anonymous Anonimowy said...

Ja tylko chciałbym zwrócić uwagę, że proces Anglika, który w Końskich zagłodził na śmierć kilkanaście koni ciągnie się już trzy lata. Największym absurdem jest jednak to, że ocalałe konie (drugie tyle) zostały zatrzymane jako "dowód rzeczowy", co w praktyce oznacza że utrzymuje je gmina, która po dziś dzień wydała na nie ponad 150 tys. zł, pomimo że wielokrotnie chciały je wziąć różne hospicja dla koni.

 
At 21 czerwca, 2008 00:07, Blogger pinio said...

no tak ... niestety polskie sądy nie widzą potrzeby szybkiego orzekania ... Nie pierwsza to i pewnie (niestety) nie ostatnia taka sprawa...

 
At 21 czerwca, 2008 18:32, Anonymous Anonimowy said...

ale ale
co z domniemaniem niewinności?
czyżbyście chcieli napisać, ze ten pan już żadnego zwierzęcia nie skrzywdzi?

 
At 22 czerwca, 2008 06:38, Anonymous Anonimowy said...

Domyślam się, że to o jakimś zwierzaku. Ale, oczywiście potępiam p. Profesora. Cokolwiek by zawinił...

 

Prześlij komentarz

<< Home