25.10.08

Tydzień pełen emocji

Ostatnie kilka dni spędziłem na pracy przy sprawie zarzutów wobec Janusza Wójcika. Kilkanaście godzin spędzonych przed prokuraturą i sądem dało wiele emocji. Teraz czas na podsumowanie.

O tym, że jeden z byłych trenerów reprezentacji Polski ma zostać zatrzymany napisał w ubiegłym tygodniu Fakt. Co prawda wtedy już wiedziałem, że ma być zatrzymany ktoś „duży” ale o Wójciku akurat nie słyszałem. Swoją drogą ciekawy jestem skąd Dariusz Łuszczyna miał takie informacje. Czy były to tylko spekulacje czy też doszło do „przecieku”? No ale nieważne.
Środa zapowiadała się na sądny dzień dla polskiej piłki. Członkowie zarządu PZPN mieli zeznawać w sądzie na procesie dotyczącym korupcji w polskim futbolu (dokładniej w Arce Gdynia), a w Prokuraturze Krajowej we Wrocławiu miał usłyszeć zarzuty Zdzisław Kręcina – sekretarz generalny PZPN i kandydat na prezesa związku. Co ciekawe działacz chwalił się wezwaniem do prokuratury we wtorkowej Gazecie Wyborczej. Tego samego dnia Fakt (znowu Dariusz Łuszczyna) napisał, że prokuratura w Mielcu zajmuje się Grzegorzem Lato, innym kandydatem na szefa PZPN. W środę rano we wrocławskim sądzie zjawili się: Andrzej Strejlau (fragmenty jego zeznań tutaj), Eugeniusz Kolator, Lech Saks, Janusz Hańderek (i wspomniany wcześniej Dariusz Łuszczyna). Pierwsi trzej nie mieli zbyt wiele ciekawego do powiedzenia, natomiast Hańderek (zajmował się obsadą sędziów i obserwatorów PZPN) potwierdził istnienie tzw. grupy Fryzjera (Ryszard F. - domniemany szef piłkarskiej mafii w Polsce). W sądzie nie pojawili się natomiast „trener – strażak” Bogusław Baniak i prezes związku Michał Listkiewicz (wybrał wyjazd do Zurychu).
Kiedy znani działacze zeznawali w sądzie, w prokuraturze przesłuchiwano Zbigniewa Koźmińskiego – rzecznika PZPN. Potem dwa zarzuty usłyszał Zdzisław Kręcina. Dotyczą one przelewania pieniędzy dla zadłużonego Widzewa Łódź na konta wskazane przez ten klub. Około 350 tysięcy złotych miało trafić tymczasem do Urzędu Skarbowego. W niedalekiej przyszłości możemy więc spodziewać się zarzutów dla ludzi związanych z Widzewem.
Kiedy kończyło się przesłuchanie Kręciny (mimo zarzutów nie zrezygnował z kandydowania na prezesa PZPN) gruchnęła wiadomość, że policja zatrzymała Janusza Wójcika – byłego trenera reprezentacji, Legii Warszawa, Widzewa Łódź i Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. I właśnie tego ostatniego klubo dotyczy 11 zarzutów, m.in. ustawienia ośmiu z dziewięciu meczów, które „Wójt” prowadził wiosną 2004 roku. Mimo to Świt spadł z ligi, bo ostatni mecz z Górnikiem Polkowice kupił (według prokuratury) klub z Dolnego Śląska. Zaraz potem okazało się, że zatrzymany został też były obserwator PZPN z Poznania Krzysztof P. (co ciekawe był on już zatrzymywany w tym śledztwie, przyznał się do zarzutów, dobrowolnie poddał karze i w grudniu ub. roku skazano go na dwa lata więzienia w zawieszeniu). On usłyszał dziesięć zarzutów. Z kolei w poniedziałek CBA zatrzymało trzech byłych działaczy Świtu. Po postawieniu zarzutów zostali zwolnieni. Ale prokuratura nie chciała wypuścić do domów Janusza Wójcika i Krzysztofa P. W piątek rano do sądu wpłynął wniosek o tymczasowe aresztowanie obu mężczyzn. Wieczorem sąd uznał jednak, że nie ma podstaw. "Co prawda prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych przestępstw jest duże, ale obawa matactwa niewielka" – tłumaczył sędzia Bogusław Tocicki (posłuchaj tutaj). Wójcik ma zapłacić 150 tys. zł. kaucji, Krzysztof P. 50 tys. zł. (pieniądze muszą wpłacić w ciągu tygodnia). Obaj mają zakaz opuszczania kraju i mają się zgłaszać raz w tygodniu na policję. Prokuratura po analizie uzasadnienia sądu w poniedziałek ma zadecydować czy odwołać się od tej decyzji.
Także w piątek pojawiła się informacja, że Urząd Skarbowy domaga się od PZPN spłacenia zadłużenia. Jak podała TVN24 konta związku mają zostać zablokowane w poniedziałek.
PRZYSZŁOŚĆ
Kolejnych zatrzymań możemy się niewątpliwie spodziewać w najbliższym czasie. Czy będą to kolejne „duże” nazwiska? Na pewno tak. Ale przede wszystkim zarzuty usłyszą kolejni piłkarze, sędziowie, obserwatorzy PZPN i działacze klubowi. W ciągu miesiąca może też być gotowy akt oskarżenia ws. Korony Kielce. Miał być w sądzie na początku listopada, ale trzeba go przetłumaczyć na język portugalski (czytaj więcej tutaj). Dodatkowo zarzuty czekają kolejne osoby w wątku dotyczącym niegospodarności w PZPN. W poniedziałek mają być zablokowane konta PZPN, a 30 października wybory na szefa związku (kandydatów jest czterech: Kręcina, Lato, Zbigniew Boniek i Tomasz Jagodziński). Oczywiście media i opozycyjni politycy spekulują, że nagłośnienie spraw prokuratorskich Kręciny i Laty oraz sprawy zadłużenia PZPN to harce rządu przed wyborami, a Platforma Obywatelska ma dążyć do tego by stanowisko zajął Zbigniew Boniek (Jagodziński się raczej nie liczy). I coś w tym rzeczywiście może być... Ale moim zdaniem "beton" piłkarski zareaguje odwrotnie i wybierze jednego z "męczenników". Oczywiście wiele też pisze się o tym, że policja podebrała CBA sprawę zatrzymania Wójcika. To agenci mieli rozpracować trenera, a prokuratura zlecić samo zatrzymanie policji (od wielu miesięcy nie zatrzymali nikogo do tej sprawy). Wcześniej z kolei mówiło się wiele, że CBA podebrało policji wątek Korony Kielce (pisałem o tym więcej tutaj). Cóż jak było zapewne nie dowiemy się...
KUCHNIA DZIENNIKARSKA
Nawet kilkadziesiąt godzin spędzili niektórzy dziennikarze przed komendą policji, prokuraturą i sądem w oczekiwaniu na doprowadzenie i odprowadzenie Janusza Wójcika. Tradycyjnie już nie obyło się bez drobnych złośliwości policji, np. w czwartkowy wieczór policjanci postanowili dać okazję do pobiegania kilkudziesięciu dziennikarzom obstawiającym trzy wejścia do prokuratury i czekającym na wyjście Wójcika jeżdżąc w koło swoimi samochodami. Ostatecznie skończyło się na przybyciu niemal dziesięciu mundurowych, którzy zabezpieczali wyjazd policyjnego samochodu z Wójcikiem z dziedzińca prokuratury.
Ależ troskliwi ci policjanci, mozże bali się, że ktoś wpadnie pod samochód? A może odwrotnie – obawiali się, że ktoś z nas rzuci się na samochód lub spróbujemy odbić trenera by przeprowadzić z nim wywiady. Oczywiście były pomysły siłowego wdarcia sie na dziedziniec 8-) Ale nie wypaliły. Sytuacja powtórzyła się w piątkowy wieczór przy wyjeździe z sądu. No ale nie ma co narzekać - do sądu Janusz Wójcik doprowadzony został na piechotę więc była okazja z nim porozmawiać. Na pytanie (dziennikarki jednej ze stacji telewizyjnych) – z kim pan współpracował Wójcik odpowiedział – z Panią. Było więc zabawnie. Zabawnie było też podczas wejść na żywo kiedy niektórzy robili balet za plecami nadającego dziennikarza telewizyjnego (było widać ich w telewizji 8-)). Jeszcze zabawniej gdy jedna z telewizji posiłkowała się podczas wejść parasolem.
A wracając do koczowania przed budynkiem prokuratury – obserwowało nas też dwóch tajniaków. Skąd byli nie wiadomo, policja twierdzi, że nie wysyłała na miejsce cywilnych funkcjonariuszy.
Wracając do złośliwości - w czwartek zarządcy budynku, w którym znajduje się Prokuratura Krajowa, a w piątek szefowie sądu uznali, że o godz. 16.00 zamykają swoje podwoje, a dziennikarze niech marzną na dworze. Pewnie później włączyli radio lub telewizję żeby dowiedzieć się co nowego ws. afer piłkarskich...
A o korupcji w polskim futbolu możecie także czytać na moim blogu.

Etykiety: , , , , , , , , , , ,