Prokurator krajowy o Tomaszu Misiaku/Work Service traci kontrakt
Wczoraj napisałem o wypowiedzi premiera w kwestii Tomasza Misiaka. Zdaniem Donalda Tuska, senator nie złamał prawa. Tymczasem, dzisiaj prokurator krajowy rozważa jakie zarzuty można postawić (byłemu już) działaczowi PO.
Edward Zalewski był dzisiaj gościem RMF FM. Oto fragmenty rozmowy:
Konrad Piasecki: Panie prokuratorze, czy pańscy ludzie zainteresują się senatorem Misiakiem?
Edward Zalewski: Prokuratorzy nie są od tego, żeby się interesować jakąś osobą, tylko sprawą.
Konrad Piasecki: Stowarzyszenie "Stop korupcji" składa do prokuratury zawiadomienie o jego podejrzanej działalności parlamentarnej. Będzie w tej sprawie śledztwo?
Edward Zalewski: Nie trafiło jeszcze to zawiadomienie na moje biurko. Oczywiście jeśli wpłynie, zostanie poddane analizie. Decydujące znaczenie mają tutaj ustalenia faktyczne.
Konrad Piasecki: A na pańskiego prokuratorskiego nosa, ta sprawa nadaje się do prokuratury?
Edward Zalewski: Jako prokurator lubię się opierać na konkretnym materiale dowodowym. Teoretyzowanie tutaj, szczególnie przez prokuratora krajowego, nie byłoby za bardzo na miejscu.
Konrad Piasecki: Ale czy można sobie wyobrazić takie przestępstwo, jak wpływanie na losy ustawy po to, żeby za jakiś czas mieć z tego tytułu jakieś korzyści?
Edward Zalewski: Oczywiście. Można sobie wyobrazić.
Konrad Piasecki: Co to byłoby za przestępstwo?
Edward Zalewski: Pierwsze narzucające się to jest artykuł 231. Kodeksu karnego.
Konrad Piasecki: Czyli? Bo nie wszyscy tak dobrze znają Kodeks karny jak prokuratorzy.
Edward Zalewski: Przestępstwo urzędnicze polegające na przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków i działaniu na szkodę dobra społecznego.
Konrad Piasecki: I to jest przestępstwo zagrożone jaką karą?
Edward Zalewski: Do pięciu lat.
Oczywiście zacytowana powyżej rozmowa nie ma wpływu na ewentualne postepowanie. Wszak prokurator jednoznacznie nie powiedział, że ten zarzut można postawić Misiakowi. Potrafił natomiast wskazać ewentualne konsekwencje wraz postawianiem zarzutów w takiej samej lub podobnej sytuacji jak sprawa wrocławskiego senatora. Czy w takim razie premier takie wiedzy nie miał?
To nie wszystko, bo Dziennik wraca dzisiaj ponownie do sprawy Tomasza Misiaka i pisze, że senator za darmo zabrał swoją narzeczoną w oficjalną podróż rządowym samolotem! Senator zapowiada, że sprawę odda do sądu.
Pytanie: po co w ogóle narzeczona w podróży służbowej? Nowa świecka tradycja nam się zrobiła czy jak?
* Ministerstwo skarbu poinformowało, że spółka Work Service, w której udziały ma Misiak straci kontrakty na pomoc w znalezieniu pracy zwalnianym stoczniowcom. Wartość umowy mogła sięgać prawie 50 milionów złotych. Jeszcze wczoraj prezes zarządu firmy Work Service Tomasz Szpikowski mówił, że około 300 stoczniowców ze Szczecina podpisało już z Agencją Rozwoju Przemysłu umowy, na podstawie których wezmą udział w szkoleniach organizowanych w ramach kontraktu.
Etykiety: Dziennik, Edward Zalewski, Konrad Zalewski, PO, Tomasz Misiak
5 Comments:
Żądło newsa w ogonie. I jak zwyklę, o sprawę najbardziej istotną nikt nie pyta. Bożesztymój, ilu tych stoczniowców? 5 tysięcy? To znaczy 10k zł za "pomoc w znalezieniu pracy" od łebka? W hurcie?
btw. Tusk orzeka, że Misiak nie popełnił przestępstwa. Jeśli to nie jest nacisk na podległych mu prokuratorów, to co nim jest?
(No, ale nie posunął się przynajmniej tak daleko jak Ćwiąkalski, który publicznie podpowiadał Karnowskiemu linie obrony.)
tolep:
A bo widzisz, ta informacja zeszła już po tym jak napisałem tekst. Więc jest jako uzupełnienie...
Trochę z innego gara.
O ile co do postępowania p.Misiaka i wypowiedzi p.premiera chyba jesteśmy zgodni. Obaj nie rozumieją (albo mówią, że nie rozumieją) że polityk ponosi odpowiedzialność nie tylko za uczynki i zaniechania stanowiące przestępstwo, ale za całość swojego zachowania.
Ale chodzi mi o coś innego. Mianowicie o zasadność samych odpraw. To od 20 do 60 tys. zł z budżetu. Gdzie jest zasada równości wszystkich obywateli? Czy wszystkim zwalnianym rząd będzie wypłacał takie odprawy, czy znów tylko górnikom, hutnikom i stoczniowcom? Najwygodniej pozapychać gęby najgłośniej krzyczącym. A reszta niech sobie radzi...
"* Ministerstwo skarbu poinformowało, że spółka Work Service, w której udziały ma Misiak straci kontrakty na pomoc w znalezieniu pracy zwalnianym stoczniowcom. Wartość umowy mogła sięgać prawie 50 milionów złotych."
ja tam nie wiem jakiej walki buldogów pod dywanem padła Misiak bo najwyraźniej podpadł on (lub jego frakcja) jakimś ważniakom, ale potwierdza sie to, co dawno zaobserwowałem, Najlepsze lody kręci się na: handlu bronią, narkotykach, prostytucji i "pomocy potrzebującym"
http://www.prw.pl/articles/view/6608/pozar-w-centrum-wroclawia-zobacz#comments
Prześlij komentarz
<< Home