Rada Etyki Mediów: bez selekcji na konferencjach prasowych
Publiczne konferencje prasowe to forma otwarta dla przedstawicieli mediów (czyli dziennikarzy:-). Jednak czasem bywa inaczej. Z niektórych konferencji reporterów się wyprasza, albo po prostu nie zaprasza. Czasem po prostu nie odpowiada się na pytania "nieodpowiednich" dziennikarzy. Z takimi i pokrewnymi praktykami postanowiła walczyć Rada Etyki Mediów. Czy skutecznie?
Apel o takiej treści został skierowany do przedstawicieli krajowych redakcji, w tym między innymi do Radia Wrocław:
Rada Etyki Mediów apeluje do dziennikarzy i mediów o solidarny bojkot osób i instytucji, które selekcjonują media, gdy organizując publiczne konferencje prasowe nie wpuszczając wszystkich dziennikarzy pragnących wziąć w nich udział (...) Jest to skandal, godzący w podstawowe prawa obywatelskie; przede wszystkim w prawo dostępu do informacji.
O takiej sytuacji pisał niedawno na 5W Leszek Budrewicz. W zasadzie - problem jest ważki, ale...
Po pierwsze: media są konkurencyjne, czy "stać" je na to aby odpuścić ważne wydarzenie tylko dlatego, że koledze/koleżance z innej redakcji odmówiono w nim udziału?
Po drugie: organizatorzy mają prawo wysłać zaproszenia tylko do tych redakcji, których obecność wydaje się im istotna. A jeśli dziennikarz przyjdzie "bez zaproszenia"? Zapewne istnieje wiele różnych "dyplomatycznych" sposobów aby uniemożliwić mu udział w wydarzeniu.
Po trzecie: czy środowisko samych dziennikarzy (poza kwestią oficjalnego stanowiska danej redakcji) jest na tyle zintegrowane, że weźmie apel REM pod uwagę?
Rada Etyki Mediów poruszyła ważny problem - bo dotyczący dostępu do informacji publicznej. Tyle, że pozostaje pytanie, czy zwykły apel o (chyba mało realny) bojkot odniesie skutek?
3 Comments:
PrzeLOL, jak się wyraża jedna moja koleżanka.
Jesteś nieco na bakier z rzeczywistością. Od kiedy to konferencje prasowe służą przedstawieniu jakiejś informacji, zwłaszcza "informacji publicznej"?
Konferencje to bardziej lub mniej starannie zaplanowany show, służący wygłoszeniu w stronę magnetofonów kliku-, kilkunasto- lub kilkudziesięciosekundowych "message-ów", przygotowanych przez PR do użycia przez montażystów w mediach elektronicznych.
Informacja publiczna jest pojęciem ustawowym i obowiązuje (w wielkim uproszczeniu) urzędy i instytucje korzystające z publicznych pieniędzy w zakresie tego korzystania i swojego działania. Także nie każda konferencja prasowa w ogóle dotyczy takiej informacji publicznej. A jak nie dotyczy to można sobie robić ją z kim się chce i to jest oczywiste, bo formalnie niczym się nie różni od wyłączności kolorowych gazet na relacjonowanie ślubu jakiejś gwiazdki.
Tolep@ przeczytaj dobrze najpierw post, a potem wyciągaj wnioski - to tak z sympatią dla "drwali":-)
Może też i Rada Etyki Mediów nie dostrzegła tego aspektu show-)
Poza tym nie mam nic przeciwko temu aby być nieco na bakier z "rzeczywistością":-) I z tego co pamiętam - jeśli konferencje nie są obłożone specjalnymi zaproszeniami, albo nie mają charakteru zamkniętego - to każdy może przyjść. Inna rzecz: jeśli robię konferencję (tak ją określam) zapraszam media i udzielam informacji na forum to... to w przepraszam, ale w gronie domowym nie jestem tylko wchodzę w dyskurs publiczny.
anonimowy@
:-) oto w takim razie - skoro można wszystko - to i media mogą wszystko: wchodzić oknem, awanturować się, pisać co chcą. Ba, czasem na niektórych konferencjach tortem rzucano - akurat nie dziennikarze - myślę, że wtedy też nikt zaproszeń nie sprawdzał, no i "szoł" był:-)
Prześlij komentarz
<< Home