11.3.09

Leszek Budrewicz: "Wyborcza" niedowidzi tybetańskiej akcji

Wrocław był wczoraj tym miastem, w którym dzięki refleksowi prezydenta Rafała Dutkiewicza przed Ratuszem zawisła flaga niepodległego Tybetu. Wieczorem w klubie "Kalaczakra" nie można było wcisnąć szpilki na wieczorze poświęconym rocznicy tybetańskiego powstania mimo, że składał się z politycznego wykładu i dokumentalnego filmu. Organizacje protybetańskie zorganizowały akcje w całym mieście.

Redaktor Agata Saraczyńska nic z tego nie zrozumiała i napisała, że zrobiło jej się wstyd za... no właśnie: może wstyd jest być dziennikarką "Gazety", która wywiesza wielką tybetańską flagę i nie robi czynnie w sprawie Tybetu nic, poza publikacjami.
Sama Agata była jedną z animatorek Wielkiej Pomarańczowej Alternatywy. Teraz woli opisywać świat. Ale - idąc śladem klasyków - są sytuacje w których dziennikarze nie powinni tylko świat opisywać, powinni spróbować go trochę zmienić.
Dziennikarze "Gazety" tak często zadzierają nosa, że mogliby zauważyć, że miasto wywiesiło tybetańską flagę, a sama Agata mogłaby ruszyć tyłek i coś zrobić czynnie, zamiast się - jak napisała - wstydzić za ... no nie wiem, w dodatku biernie.
Leszek Budrewicz

Etykiety: , , , , ,

3 Comments:

At 11 marca, 2009 08:57, Anonymous Anonimowy said...

Widocznie tylko akcja GW z użyciem kilkudziesięciu metrów czarno-żółtej taśmy i kilku działaczy plus dziennikarzy jest słuszna. Reszta może być prowokacją pisowską albo Bóg wie czym jeszcze.

 
At 11 marca, 2009 10:23, Blogger siwa said...

Durna ta Gazeta. Tylko by publikowała. Jakby gazety do publikowania służyły.
Pokażcie gryzipiórkom gdzie ich miejsce.

 
At 12 marca, 2009 12:44, Anonymous Anonimowy said...

Mnie też zdziwił brak informacji o spotkaniu w Kalaczakrze. Ale powiedzmy sobie jasno: co tak naprawdę możemy zrobić w sprawie Tybetu? Każdy z nas? To pytanie powinno być zadane przed obchodami i w tym kierunku powinna zadziałać GW i inne media. Zachowali się tylko tak, jak społeczeństwo - zachowawczo.

 

Prześlij komentarz

<< Home