6.7.09

O wrocławskim teatrze na pohybel tabloidom

Spędziłem właśnie pół dnia tworząc rubrykę poświęconą dyskusjom o teatrze na stronie Radia Wrocław. Z takimi robótkami bywa różnie. Czasem mnie wkręcają, czasem irytują, czasem bawią. Tym razem robota była momentami żmudna, ale miałem silne poczucie, że jest w niej głębszy sens.

Ta nowa teatralna rubryka zawiera zapisy dziewięciu audycji zarejestrowanych pod szyldem "Ostatni akt". Ich autorką jest Anna Matusiak, na co dzień związana z TVP Wrocław. Rubryka jest tu.

To długie, poważne, "wypasione" (40-minutowe!) rozmowy o dziewięciu przedstawieniach wystawianych we wrocławskich teatrach. "Ostatni Akt jest jedną z niewielu możliwości konfrontacji twórców spektaklu z krytykami" - zachwala sama Anna Matusiak we wprowadzeniu do swoich audycji.

Ja zaś - jako teatralny laik - mam wrażenie, że w ten sposób powstał kapitalny zasób opinii i informacji o tym, czym żyje wrocławski mainstream teatralny w 2009 roku.

6 Comments:

At 06 lipca, 2009 11:02, Anonymous Anonimowy said...

Łukasz, a dlaczego ”na pohybel tabloidom”?

Jacek

 
At 06 lipca, 2009 22:42, Blogger Łukasz said...

Jacek,
A dlaczego nie, skoro to antyteza tabloidalnego przekazu?

 
At 07 lipca, 2009 10:39, Anonymous Anonimowy said...

teatr antytezą tabloidalnego przekazu? Nie rozumiem...

 
At 10 lipca, 2009 09:05, Anonymous Anonimowy said...

raczej jest odwrotnie - teatr coraz bardziej się tabloidyzuje. klasyczny teatr wypierają różnego rodzaju zabiegi, które mają przyciągnąć publikę. zresztą nie oszukujmy się Mayday to nie jest sztuka wysoka tylko rozrywka dla pensjonarek. sztuka brukowa, podobnie jak w tabloidach choć oczywiście na całkiem innym poziomie


M. Zoellner

 
At 10 lipca, 2009 09:33, Blogger pinio said...

MZ:
a co masz na myśli pisząc "sztuka dla pensjonarek"?

 
At 10 lipca, 2009 13:01, Anonymous Anonimowy said...

Pinio: tanie wzruszenia i do płaczu i do śmiechu. Maleńczuk śpiewał o twiście w podobnym duchu: Muzyka dla kretynów pełna tanich wzruszeń. Nie uważam, że na Mayday chodzą sami kretyni, ale to nie jest sztuka dla wyrafinowanego odbiorcy. Tak samo jak tabloidy. Każdy ją zrozumie i każdy się na niej ubawi. Pensjonarki to dziś już tylko metafora, może bardziej pasowałyby praczki :))) Przede wszystkim jednak chodziło mi o to, że głupie komedyjki nijak nie mogą być lepsze od brukowych czasopism. Pewnie, że wrocławski teatr to nie tylko Teatr Komedia (Komedii?), ale ja w ogóle nie rozumiem co mają tabloidy do Teatru, zwłaszcza tego wysokiego. To tak jakby miesięcznik "Odra" porównywać z "Faktem"..... (M.Zoellner)

 

Prześlij komentarz

<< Home