Dymisja Wildsteina byłaby klęską i PiS, i TVP
Powiało sensacją. "Newsweek" twierdzi, że Bronisław Wildstein rozważa dymisję z niedawno objętej funkcji prezesa TVP. Powód? Naciski ze strony PiS.
Oczywiście, można założyć, że to strachy na lachy. Że Wildstein tylko grozi. Chce uwolnić się od nacisków i zademonstrować swoją niezależność.
Ale co będzie, jeśli faktycznie zrezygnuje?
Po pierwsze - będzie to klęska PiS. Bo byłby to dowód, że partia braci Kaczyńskich niczym nie różni się od takiego np. SLD z czasów Leszka Millera. Zyskałaby też poważnego, obdarzonego temperamentem krytyka. Byłaby to strata na miarę zerwania sojuszu Kaczyńskich z prof. Jadwigą Staniszkis. Mało tego. Z punktu widzenia PiS, trudno o gorszy czas dla takiej dymisji. Rządząca partia jest właśnie atakowana za nominacje kadrowe w największych spółkach Skarbu państwa. Dziś pisze o tym Witold Gadomski w "Gazecie Wyborczej".
Po drugie - będzie to klęska TVP. Ta potężna instytucja od lat nie może zdecydować się na to, czy chce być misyjna, czy komercyjna. A jeśli misyjna - to jak zadbać o oglądalność i z czego żyć. To znacznie poważniejszy problem, niż upolitycznienie TVP. Notabene, te dylematy analizuje najnowszy "Press", przytaczając zapowiedzi, że pod Wildsteinem telewizja publiczna "ma się stać bardziej misyjna i elitarna". I to nawet za cenę spadku oglądalności. Odporny na naciski i nastawiony na misyjność prezes dawał nadzieję na autentyczną, głęboką reformę TVP. I to wbrew woli polityków. Bo łatwo wydedukować, że spadek oglądalności TVP nie leży w interesie polskiej klasy politycznej. Dymisja Wildsteina może być klęską "opcji na misyjność".
Swoją drogą, w tym samym tekście Janina Paradowska z "Polityki" komentuje: - Wszyscy, którzy mieli okazję wcześniej współpracować z Wildsteinem, mówią, że prędzej czy później zrezygnuje on z funkcji.
Prorocze słowa?
1 Comments:
A można gdzieś w internecie znaleźć cały program? Niestety nie mogłem go oglądać podczas emisji telewizyjnej :/
Prześlij komentarz
<< Home