22.8.06

22 sierpnia: Szyicki Armageddon? Czy Iran uderzy w Izrael? Co czeka Jerozolimę?

Niepokój w Izraelu, niepokój na Zachodzie. Dziś wypada dzień, w którym wielu muzułmanów upamiętnia cudowną nocną podróż Mahometa do nieba i z powrotem. Co w tym niepokojącego? Ano to, że - jak przestrzega prof. Bernard Lewis z Uniwersytetu w Princeton - radykalni szyici mogą uznać, że oto nadszedł moment powrotu Ukrytego Imama i ostatecznej walki dobra ze złem. Czyli - mówiąc krótko - Armageddonu.

Nie byłoby w tym może nic groźnego, gdyby nie fakt, że radykalne władze szyickiego Iranu właśnie dziś mają określić się w sprawie przyszłości irańskiego programu nuklearnego.
Ten zbieg okoliczności niepokoi obserwatorów sytuacji na Bliskim Wschodzie. Jako bodaj pierwszy na alarm zaczął bić wspomniany prof. Lewis, w tekście opublikowanym 8 sierpnia w "The Wall Street Journal".
Prof. Lewis podpowiada dwa możliwe scenariusze. Pierwszy: Iran niszczy Izrael atakiem nuklearnym. Drugi: Iran atakuje, Izrael z całą furią kontratakuje.
U nas o tych przestrogach wspomniał niezmordowany Hubert Kozieł, na swoim proizraelskim blogu.

Atmosferę podgrzewają świeże doniesienia izraelskiego portalu Debka. Jego zdaniem, możliwy jest dziś jakiś ogromny, krwawy zamach terrorystyczny w Jerozolimie, który miałby sprowokować Izrael i USA do uderzenia na Iran. Jak się okazuje, Irańczycy faktycznie szykują się do obrony swojego terytorium. Właśnie prowadzą zakrojone na szeroką skalę manewry wojskowe.
Znów pisze o tym Hubert Kozieł.

Zdaniem Debki, możliwy jest i łagodniejszy scenariusz: Iran ogłosi dzisiaj, że jest o krok od skonstruowania własnej bomby atomowej.
Zresztą już wczoraj Iran wysłał parę twardych sygnałów, że nie zamierza wstrzymać prac nad swoim programem nuklearnym.

1 Comments:

At 22 sierpnia, 2006 12:00, Blogger jotesz said...

Nie zapominajmy, że 22 sierpnia miewamy co roku a Ahmadinedziad potrząsa jądrami od dawna...

Gdyby się Izrael z Iranem postanowiły zlikwidować wzajemnie, to zastanawiam się, ilu Żydów żyje poza Izraelem a ilu Persów żyje poza Iranem i czy takie rachunki robi też wspomniany Ahmadinedziad.

 

Prześlij komentarz

<< Home