Sprawa Andrzeja Micewskiego: gdzie kończy się polityczny realizm a zaczyna kolaboracja?
Znany w czasach PRL katolicki publicysta i historyk Andrzej Micewski współpracował z SB - piszą Piotr Adamowicz i Andrzej Kaczyński w sobotniej "Rzeczpospolitej".
Miał pseudonimy "Michalski" i "Historyk". Jego współpraca obejmuje drugą połowę lat 70. i pierwszą poł. lat 80.
Gazeta obszernie opisuje m.in. coś w rodzaju negocjacji, jakie Micewski podjął z SB w 1980 r., gdy szykował się do objęcia funkcji redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" (nie objął jej). "Rz" przypomina też, że w 1984 r. prymas Józef Glemp mianował Micewskiego swoim doradcą społecznym.
Publicysta zmarł w 2004 r. Znany jest jako autor biografii prymasa Stefana Wyszyńskiego i książek o II Rzeczpospolitej. Jeden z nas (Łukasz) z dużą sympatią wspomina lekturę wydanej w 1969 r. książki Micewskiego "W cieniu marszałka Piłsudskiego", opisującej różne nurty myśli politycznej przedwojennych zwolenników Józefa Piłsudskiego.
Micewski od lat 40. do 1957 r. działał w stowarzyszeniu PAX Bolesława Piaseckiego. W latach 60. pisał w miesięczniku "Więź", w latach 70. w "Tygodniku Powszechnym". W 1993 r. dostał się do Sejmu z listy PSL.
Nawiasem mówiąc, sensacje "Rzeczpospolitej" na temat Micewskiego trącą myszką, bo o jego współpracy z SB wiadomo od roku. Wtedy pisał o tym Andrzej Friszke w lipcowo-sierpniowym numerze "Biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej" (por. str. 25-29). "Rz" po prostu uzupełnia i nagłaśnia informacje Friszkego.
Z tekstu w "Rz" nie wynika, by Micewski był klasycznym agentem. Wygląda na to, że po prostu utrzymywał kontakt z SB, udzielał bezpiece różnych informacji, negocjował z nią.
Ale co nim kierowało?
Oddajmy głos autorom artykułu w "Rzeczpospolitej"...:
"Oto nasza hipoteza: [Micewski] miał ambicje odgrywania ważnej roli politycznej, ale nie umiał pozyskiwać zwolenników. Próbował więc czerpać siłę polityczną od tych, na których może się powołać. W Sekretariacie Episkopatu będzie powtarzać rzeczy zasłyszane na salonach władzy, a w MSW albo KC - plotki od biskupów. Nielojalność była wpisana w ten plan polityczny".Podobną opinię wyrazili historycy Andrzej Friszke i Antoni Dudek.
I chyba coś w tym jest. Od lat 40. Micewski działał w nurcie katolickiego realizmu politycznego. I to początkowo w jego najbardziej konsekwentnym, kontrowersyjnym odłamie - postendeckim stowarzyszeniu PAX. Założonym przez przedwojennego faszystę Bolesława Piaseckiego, który w 1945 r., w do dziś niejasnych okolicznościach, zawarł pakt z Sowietami i w oparciu o dawnych endeckich radykałów stworzył legalną siłę polityczną, która istniała aż do końca PRL.
Gdy w 1994 r. Jarosław Kurski pisał w "Gazecie Wyborczej" o Piaseckim cytował m.in. Andrzeja Micewskiego, który tak mówił o dwuznacznych kontaktach twórcy PAX ze stalinowską bezpieką:
- Niewątpliwie w tych kontaktach był jakiś element agenturalności, natomiast Piasecki był takim "agentem", który zawsze stawiał sobie własne cele, "agentem", który próbował oszukać swego pana.Czyżby Micewski wypowiedział wówczas zasadę swojego własnego działania? Wszak tymi samymi słowami można by zapewne skomentować podany przez Andrzeja Friszkego i "Rzeczpospolitą" opis negocjacji Micewskiego z SB z 1980 r.
Mało tego. Lech Wałęsa sugeruje, że Micewski mógł kontaktować się z SB na polecenie prymasa Wyszyńskiego.
Kim więc właściwie był Andrzej Micewski w tej grze? Agentem SB w środowiskach katolickich i opozycyjnych? A może - przeciwnie - agentem Kościoła na odcinku kontaktów z SB?
A może jeszcze inaczej: politycznym freelancerem, realizującym własny, wzorowany na PAX-owskim model realpolitik, balansującym pomiędzy Kościołem, opozycją a komunistycznymi władzami PRL?
W bardzo ciekawym tekście o katolickim realizmie politycznym czasów PRL Rafał Matyja definiuje samo pojęcie realizmu właśnie słowami Andrzeja Micewskiego:
"[Realizm] to postawa liczenia się z rzeczywistością, szacunku dla faktów, dostosowywania własnych celów i dążeń do możliwości, metoda zachowania się w warunkach niesprzyjających, wobec przeciwieństw losu spotykających narody i grupy społeczne".Notabene, warto przeczytać ten artykuł Matyi. Nie tylko analizuje postawy katolickich realistów, ale także m.in. pokazuje ciemne strony ugodowości środowisk "Tygodnika Powszechnego" i "Znaku". Wszak na ogół przedstawianych w polskim mainstreamie publicystycznym jako to lepsze oblicze katolickiej polityki epoki PRL - w kontraście do jej "złego oblicza", jakim miał być PAX. Swoją drogą, w zeszłym roku w obronie Bolesława Piaseckiego stanął na łamach "Myśli Polskiej" Jan Engelgard, redaktor naczelny tego tygodnika, obecny wicemarszałek woj. mazowieckiego, w latach 80. działacz PAX.
Pytanie o ocenę działalności Andrzeja Micewskiego jest zarazem pytaniem o ocenę całego nurtu katolickiej realpolitik - od PAX-u po "Tygodnik Powszechny".
Czy postawa realistów katolickich była słuszna? Czy może była jednak zwykłą kolaboracją?
W tym kontekście ciekawy jest casus Aleksandra Bocheńskiego, konserwatysty, arcyrealisty, który w 1947 r. wydał słynne, antypowstańcze, antyromantyczne "Dzieje głupoty w Polsce", a niedługo potem został posłem na stalinowski Sejm. Nie przeszkodziło mu to stać się autorytetem dla dużej części polskiej prawicy.
No więc jak to jest z tym Micewskim: zdradził czy nie? Co sądzicie na ten temat?
I jak oceniacie katolicki realizm lat PRL? Zwłaszcza PAX, "Tygodnik Powszechny" i środowisko "Znaku"?
7 Comments:
Nikt na to nie odpowie obiektywnie!
Nawet gdyby Micewski z grobu powstał, to opowiadając o swym wallenrodyźmie(?) podkreślałby dobre chęci(?) a pomniejszał złe efekty.
Jeśli Kardynał Tysiąclecia skierował go "na odcinek" to pewnie nikt ani nic tego nie poświadczy.
Dlatego, niezależnie od intencji, Micewski właśnie umiera po raz drugi...
Pisanie prawdy o roli Tygodnika Powszechnego i Więzi natychmiast sparawia, że obrońcy tego nurtu "katolicyzmu otwartego" umieszczają atakujących w gronie antysemitów , sługusów O. Rydzyka etc.
Józef Mackiewicz ostro zjechał Bocheńskiego, PAX, Znak a nawet ,,Prymasa Tysiąclecia" - oni wielokrotnie przekraczali granicę i czasem szkodzili też eksportując komunistyczną propagande na Zachód
"W bardzo ciekawym tekście o katolickim realizmie politycznym czasów PRL Rafał Matyja"
Ten artykół jest niekompetentny: jeśli jakikolwiek Rafał nie odróżnia DWÓCH środowisk (PAXu i ZNAKu/TP), to nie powinien pisać... W tym tekście powyższe są pomieszane i poplątane... :\
No ta jak to jest w myśl zasad etyku dziennikarskiej ( o ile istnieje)? Adamowicz i Kaczyński przepisali to, o czym pisał prof. Friszke rok temu i wybucha wielka sensacja????
Wiele rzeczy, jakie teraz się pojawiają w mediach trąci myszką.
O współpracy z UB czy SB, o kolaboracji tzw. inteligencji z czerwoną zarazą, o korzeniach KPP, o łgarstwach "Wybiórczej", o rozmaitych aferach i niesamowitych historiach pisali od wielu lat:
Kąkolewski (czemu jego książki nien są omawiane w tv?; znakomite dwie części "Generałowie giną w czasie pokoju", "Umarły cmentarz" -o prowokacji NKWD w Kielcach, "Diament znaleziony w popiele", "Ksiądz Jerzy w rękach oprawców"),
Darski (witryna abcnet.com.pl zamieszczająca od bodaj 2000 r. wiele rzadkich tekstów, analiz, wywiadów),
Łysiak (publicystyka w "Łysiakach na łamach" - szczegółnie można polecić cykl "Że mnie tak nienawidzisz"; "Salon", "Stulecie kłamców" - godny polecenia traktat o kłamstwach NATO nt. najazdu w 1999 r. na Serbię wojsk amerykańskich i europejskich),
Remuszko (dziennikarz, który jako były pracownik GW napisał jedyną o niej książkę "Gazeta Wyborcza - początki i okolice")
profesorowie Dakowski i Przystawa (książka o FOZZ; Dakowski jest zwolennikiem JOW-ów),
Michalkiewicz - znakomity felietonista,
prof. Nowak (Jerzy Robert)
dr Wielomski
prof. Legutko
Żebrowski
prof. Szymański
dr Urbankowski
Bukowski (rosyjski dysydent)
Gwiazda
Walentynowicz
biuletyny BEP IPN
Arcana wydawnicwto
Fronda wydawnictwo
Dybowski wydawnictwo
Koreywo (publicysta polinijny)
----------------------------------
Można tak długo, bardzo długo.
Koreywo (publicysta polonijny) miało być. Przepraszam.
Prześlij komentarz
<< Home