28.10.06

Radek Sikorski daje argument opozycji

Zaskakujące oświadczenie złożył w piątek wieczorem minister obrony narodowej Radek Sikorski:
"Toczą się postępowania w sprawie pewnego ważnego wycieku informacji służbowej, który może mieć wpływ na bezpieczeństwo naszych żołnierzy".
Tylko tyle. Nic więcej.

Tymczasem opozycja od dawna grzmi, że likwidacja WSI to igranie z ogniem. Bo do najważniejszych zadań wojskowych służb specjalnych należy zabezpieczanie naszych żołnierzy na misjach zagranicznych. Choćby w Iraku i w Afganistanie. Naruszenie ciągłości działania tych służb, tudzież nierozważne polowanie na ich agentów może być groźne dla naszych żołnierzy - argumentuje opozycja.

Deklaracja ministra Sikorskiego zdaje się potwierdzać te obawy. Ale o co właściwie chodzi? Czy faktycznie przy likwidacji WSI doszło do groźnych wycieków? Czy też może stało się coś innego? Co?

I po co Sikorski wypuszcza taki sygnał? Wszak owe "postępowania", o których mówi, też mogłyby być tajne.

Notabene, w swojej wieczornej depeszy na ten temat Polska Agencja Prasowa chyba niezbyt fortunnie powiązała wypowiedź Radka Sikorskiego z rewelacjami na temat Krzysztofa Mroziewicza, świetnego publicysty, speca od spraw międzynarodowych, eksambasadora w Indiach. W piątkowym "Naszym Dzienniku" Wojciech Wybranowski pisze, że Mroziewicz był w latach 80. i 90. agentem wojskowych służb specjalnych o pseudonimie "Sengi". Mroziewicz zaprzecza. Ale jego macierzysta "Polityka" zachowuje powściągliwość w komentowaniu tej sprawy. Zaś TVP zawiesiła współpracę z Mroziewiczem.

A może opozycja ma rację - i Polska faktycznie strzela sobie samobója rozszczelniając archiwa służb wojskowych? Co o tym sądzicie?

9 Comments:

At 28 października, 2006 09:03, Anonymous Anonimowy said...

Do wyborów pozostały dwa tygodnie i dlatego należy się liczyć ze wzrostem liczby „przecieków”. Dwóch agentów tygodniowo powinno zapewnić odpowiednią atmosferę. A resztę warto będzie zostawić na czarną godzinę.

 
At 28 października, 2006 10:17, Anonymous Anonimowy said...

Coraz częściej odnoszę wrażenie, że część rządzących polityków (niekoniecznie z PiS, raczej wspierających i wspieranych przez PiS) zachowuje się jak moskiewska agentura. Do tego dochodzą pewne redakcje prasowe, w których są ulokowani ludzie *nowych* służb.

 
At 28 października, 2006 10:26, Anonymous Anonimowy said...

Ja bym tam na miejscu PiS publicznie zlustrowal JP II.
A potem glosno i uroczyscie oglosil ze moca swego urzedu premier uroczyscie oglasza ze papiez nie byl agentem WSI.
(A jesli juz byl to akta zostaly zniszczone albo sfalszowane).
To bylby wklad p.Kaczynskiego do procesu beatyfikacyjnego.
I pierwszy w historii wklad polskich sluzb specjalnych w kreowanie swietych.
To co?
Do wyborow jeszcze tylko 2 tygodnie?

 
At 28 października, 2006 11:02, Blogger Łukasz said...

Olgierd,
Sugerujesz, że to jakiś "montaż"? ;)

 
At 28 października, 2006 11:51, Anonymous Anonimowy said...

A skad wlasciwie wiadomo, ze ten "wyciek" ma jakikolwiek zwiazek z praca komisji weryfikacyjnej, raportem Macierewicza i pomyslem ujawniania agentow? Rownie dobrze na podstawie tego wpisu mozna dojsc do wniosku, ze nastapila zwykla wsypa, ktora czasem sie zdarza w sluzbach specjalnych.

 
At 28 października, 2006 12:02, Anonymous Anonimowy said...

A cóż dziwnego w tym, że w każdej dziedzinie życia istnieją agenci? Zawsze tak było, jest i będzie. Taka ich praca.. Nienormalne jest wg mnie tylko to, że się ich - w ogromnym zaskoczeniu - ujawnia, jakby wierchuszka sama była zdziwiona tym, że są.
A może za kilka lat, po zmianie (załóżmy) opcji politycznej u władzy, znowu otworzymy agenturalne podwoje i okaże się, że w naszym kraju to już sami agenci, konfidenci i szuje mieszkają.
Męczy mnie ta wszechogarniająca psychoza. Po co to wszystko? Może w końcu zamiast igrzysk chleb by się pojawił?

 
At 28 października, 2006 23:07, Anonymous Anonimowy said...

..największym idiotyzmem tej sytuacji jest to, że wogóle tyle mówi się na temat służb w naszym kraju - najlepsze służby - to te o których niczego się nie moówi, pisze etc. Jest to prawda oczywista. Ujawnianie jakichkolwiek danych starych czy nowych (które moga się lada moment stać "starymi" w imię jakiejś nowej opcji...) jest kompletnie nieprzemyślane. Służby krajów cywilizowanych wielokrotnie przechodziły totalną przebudowę, jednak nikt o tym nie pisał,mówił, nagłaśniał w jakikolwiek sposób. Sprawa zwykle wychodziła dopiero po 10..15 latach... a jeśli chodzi o TW i inne źródła informacji ? To postawmy się w sytuacji obecnych pracowników tych służ - kto będzie chciał wogóle w jakikolwiek sposób z nimi współpracować w imię demokratycznego ładu i porządku ? zaręczam, że tylko wariaci lub totalni idioci..ewentualnie frustraci wszelkiej maści. Obecna sytuacja pokazuje, że nigdy nie możemy być pewni, żże za 10,..20..30 lat ktoś nie ujawni teczek.. nie obróci kota ogonem. Życzę dobrej kondycji.. szczególnie naszym żołnierzom we wszelkich zakątkach globu... ciekawe kto zdobywa informacje o niebezpieczeństwach czychających właśnie na nich..Przecież WSI jest w rozsypce...

 
At 29 października, 2006 12:01, Anonymous Anonimowy said...

to znaczące że (= my tu) się (prawie) wszyscy mniej więcej zgadzamy;
w tej i w wielu innych sprawach...
i (teoretycznie) moglibyśmy się DOGADAĆ...
ale niepokojące jest, że nasi reprezentanci tego nie potrafią...
a min. Sikorski?
ja to rozumiem tak:
to NIEKONIECZNIE musi być prawdziwy wątek...
(ale może.)
ale on ostrzega...
i tu ma moje pełne poparcie...
(choć ten rząd.. hm... sami rozumiecie... ;-)

 
At 29 października, 2006 18:27, Anonymous Anonimowy said...

Nie wiem, co miał Sikorski na myśli, czy był to "montaż" przedwyboeczy /"pisiory tak zawsze"/. Poczekamy, zobaczymy.
Opozycja /i blogowicze/, aby dowalac rządowi, dyskredytuje i stara sie osmieszyć zagrozenie płynace ze starych służb. Tak, wiem, ich juz nie ma. Ale są ludzie, są materiały. Błędem jest twierdzenie, że "to PiS gra i straszy teczkami", a dawne słuzby potulnie siedzą cicho, nic sobie nie zostawiły, i w ogóle, to sa fajni ludzie.
Komu słuzy "ujawnienie" Mroziewicza. Nie moge znaleźć żadnego argumentu dla tezy, ze to przeciek "PiSu". Im on szkodzi. uderza w fachowość, uczciwość, sprawność nowych służb. Sam Mroziewicz zaś nic obecnie nie znaczy /politycznie - przepraszam p. Mroziewicza, chyba, ze mało o nim wiemy../. Byłby więc to strzał władzy do własnej bramki.
Za to pasuje to ewidentnie przeciwnikom rządu.
I to od nich pochodzi najprawdopodobniej ten przeciek. Przypomnę sprawę "drugiego Subotica", on tez "zaistniał" wbrew władzy.
Co wskazywałoby także, że ludzie dawnych słuzb zachowali sobie trochę materiałów...
zeter1

 

Prześlij komentarz

<< Home