9.11.06

Czy blogi obowiązuje cisza wyborcza?

Pytanie: czy jeśli w sobotę poprę w swoim blogu którąś z partii, albo któregoś z kandydatów, to złamię w ten sposób ciszę wyborczą czy nie?

Przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi Magdalena Górak pytała o ciszę wyborczą w internecie jako takim. Okazało się, że cisza - owszem - obowiązuje w necie. W czasie jej trwania "nie można umieszczać nowych stron" wzywających do głosowania za kimś. Nie trzeba jednak zamykać stron już istniejących (podobnie jak ciszy nie łamie plakat wiszący na słupie w dniu wyborów; nie można jednak tego dnia wieszać nowych plakatów).

Ale co w takim razie zrobić z forami internetowymi? Czy w trakcie ciszy wyborczej należy kasować wszystkie komentarze, które zawierają elementy agitacji?

I jak w takiej sytuacji potraktować prywatne blogi?

Czekamy na podpowiedzi, bo to szalenie ciekawa kwestia.

17 Comments:

At 09 listopada, 2006 16:45, Anonymous Anonimowy said...

czas najwyższy zmienić zamordystyczne prawo o ciszy. a na prywatnych blogach mamy prawo robić co chcemy. Tu nie Chiny.

 
At 09 listopada, 2006 17:26, Anonymous Anonimowy said...

Ale Panski blog nie jest w zasobie polskiego netu przeciez? W czym wiec problem?

 
At 09 listopada, 2006 18:25, Anonymous Anonimowy said...

Po raz kolejny przekonujemy się, że polskie prawo nie dorasta do współczesności. A w obliczu taniej sztuczki, którą przy okazji tych wyborów zastosował PiS (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3726192.html) cały ten przepis jest jeszcze bardziej śmieszny. I nie chodzi tu o to nawet czy będą jakieś próby ograniczania pozostałych partii, jak GW sugeruje w innym artykule (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3727379.html), ale o sam fakt obchodzenia ciszy wyborczej. Ja osobiście nie widzę sensu istnienia takich regulacji, chociaż nie wiem, jak to jest rozwiązane w innych krajach. Ktoś się orientuje?

 
At 09 listopada, 2006 19:09, Blogger MPP said...

Wiadomo jaki jest stan prawny, dlatego odpowiedź (wprost) nie nastręcza wątpliwości. Pytanie, które wydaje mi się ciekawsze jest takie, czy blogerzy powinni się czuć zobligowani do przestrzegania ciszy. Pozwoliłem sobie rozwinąć ten temat na własnym blogu, a Autorów serdecznie pozdrawiam.

 
At 09 listopada, 2006 20:12, Anonymous Anonimowy said...

Spojrzenie na problem z tej strony rzeczywiście jest właściwe. Jednak Pana wypowiedź na error300 tyczy się tylko jednej grupy bloggerów - tych, którzy aspirują do miana dziennikarzy. Oni rzeczywiście powinni się w tej kwestii zachowywać zgodnie z etyką dziennikarską. A co z resztą? Z tymi którzy nie mają takich aspiracji czy wręcz traktują swoje wpisy na blogach jako proste wyrażenie własnej, prywatnej opinii. I z innymi, których nie potrafię "zaszufladkować", którzy jednak nie poczuwają się do bycia dziennikarzami. Ich to nie obowiązuje.

 
At 09 listopada, 2006 21:02, Anonymous Anonimowy said...

Myślę, że jeśli jest to forum i komentarze userów to ukryta reklama wyborcza czy wstawka z elementami agitacji-to państwo nie ma nic do tego.. To są prywatne komentarze użytkowników.
Natomiast jeżeli na oficjalnych stronach partii, stowarzyszeń, ruchów i kandydatów widnieją takie odniesienie pisane przez prowadzącego bądź innych wtedy mielibyśmy agitację--jednak problem w tym, że trzeba byłoby udowodnić, że np. pan poseł X napisał laurkę na blogu Y i zapodał agitkę..
Zreszta to kruszenie kopii o nic skoro komentarze czy agitki zazwyczaj są użytkowników perorujących zajadle..
ps. A dodatkowo duża część serwerów jest POZA Polską tu już w ogóle można sobie nagwizdac-redwatch o tym doskonale świadczy..
Myślę, że sami blogerzy mogą sobie darować próby zachowania ciszy wyborczej.. A czemu?
1. Bo to niby świat wirtualny;-)
2. W przypadku ciszy głos blogera jest lepiej słyszałny więc blogersi rulez :D
Itd.itp.

 
At 09 listopada, 2006 21:30, Anonymous Anonimowy said...

Cisza wyborcza dotyczy przestrzeni publicznej, a sieć pracuje w tej przestrzeni. Przepisy są jasne. Wolność to nie to samo, co anarchia, a w Polsce często są problemy z odróżnieniem tych dwóch pojęć.

 
At 10 listopada, 2006 00:19, Blogger Łukasz said...

Stas,
Skoro to stary temat i odgrzewany kotlet, to skąd taka dyskusja pod tym wpisem? Zwróć uwagę, że co komentujący - to inne zdanie!
Czyli sprawa wcale nie jest jasna.

 
At 10 listopada, 2006 02:26, Blogger Beniex said...

Ja u siebie na blogu ciszy przestrzegał będę;) Nie wynika to z uregulowań prawnych, tylko kultury politycznej, którą moim zdaniem warto wyrabiać;) Tak jak w sobotę i niedzielę możemy o wyborach rozmawiać z najbliższymi, to samo winno się tyczyć komunikatorów i czatów, jednak jeśli o blogi chodzi, to lepiej jest wstrzymać się, a potem wywalić masę powyborczych komentarzy;)

 
At 10 listopada, 2006 10:34, Anonymous Anonimowy said...

"Mówiąc prościej, czy jeżeli w czasie ciszy wyborczej będę mówił, ze zagłosuje na tego bo podoba mi się jego program to jest to złamanie ciszy wyborczej, czy konstytucyjne prawo do wyrażania przez obywatela swoich poglądów? Jeśli zrobię to jako Staś - to moim zdaniem wolno mi (Konstytucja) jeśli jako Staś osoba publiczna czy dziennikarz - to nie, bo obowiązuje mnie cisza wyborcza"--
uważam, że jest to dobre postawienie sprawy. Blogger czyli jakby dziennikarz także powinien się dostosować.. Ale ale- GW napisała, że forum będzie closed dla agitki lecz poderzewam, ze to tylko taki wybieg by nie być później zaatakowanym przez Der Dziennik za "brak obywatelskiej postawy" itd..
Niemniej w takim postawieniu sprawy jest maly witz-> odsyłasz nas do Konstytucji RP, otóż:
"Art. 49.
Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony"-blogowanie podchodzi pod komunikowanie się.. Każdy dobry prawnik łatwo może obalić poglądy o dziennikarskim charakterze właściwie każdego bloggera..

 
At 10 listopada, 2006 10:54, Anonymous Anonimowy said...

1.
KROTKO:
nie.
.........................................................
2.
DŁUŻEJ (nieco)
- jestem Liberałem: a więc wszystko, co nie szkodzi innym -- POWINNO być dozwolone
- na tej samej zasadzie można zabronić pisania Listów o polityce do znajomych
- prywatnych rozmów
- czy mailowania o polityce
3.
(= prawdziwe)
blogi nie są "agitacją wyborczą"
(bo nie są głosem Partii) -- a głosem Wolnego Obywatela.
wypowiadanym nie publicznie -- a DO TYCH, którzy chcą słuchać.
(= przyjdą, zaproszeni.)
a więc jest to "prywatne spotkanie zamknięte".
a takie -- jest i Prawnie i Moralnie (?) dopuszczalne przecież...;-)
.........................................................
no i
>> kane
racja.
(= prawdziwy)
blogger nie jest Dziennikarzem.
(na szczęście ;-)
nie placą mu (większości) za to.
jest KIMŚ WIĘCEJ:
jest "obywatelskim zatrzymaniem" ;-)

 
At 10 listopada, 2006 11:10, Anonymous Anonimowy said...

Ja jednak "ciszę" uszanuję.
Dla spokoju swojego i innych.
Przesyt agitką wyborczą - tłumaczy takie zachowanie - nieprawdaż? ;-)

 
At 10 listopada, 2006 13:46, Anonymous Anonimowy said...

makowski - blogi to nie żadne "zamknięte spotkanie prywatne". Równie dobrze możesz twierdzić, że w programie telewizyjnym ludzie nie wypowiadają się publicznie, a do tych, którzy chcą słuchać, bo niby kto zmusza do oglądania... Może byłaby to jakaś argumentacja w przypadku blogów, gdzie rzeczywiście można wejść tylko po wprowadzeniu jakiegoś tajnego hasła, ale do normalnych blogów to ma się nijak.

 
At 10 listopada, 2006 23:59, Anonymous Anonimowy said...

W zeszłym roku ciszę wyborczą złamał Wojciech Cejrowski - i raczej żadnych konsekwencji wobec niego nie wyciągnięto...

 
At 11 listopada, 2006 13:40, Anonymous Anonimowy said...

oczywiscie dobre wychowanie obliguje do tego aby przestrzegac pewnych zasad. Ja tez u siebie napisalem wczoraj post na temat wyborow (zawierajacy takze przemyslenia co do ciszy w internecie) i nie mam zamiaru do jutrzejszego wieczora nic na ten temat pisac. Jednak co zrobic z panem kononowiczem lub ewa missałłą ktorych filmy i zdjecia ciagle kraza po sieci jak oszalałe?

 
At 11 listopada, 2006 14:43, Anonymous Anonimowy said...

Albo z Panią Wódką :)
Łukasz Warzecha popełnił na Salonie24 tekst m.in. o sensie ciszy wyborczej (http://lukaszwarzecha.salon24.pl/1125,index.html). Jak przypuszczałem, w UK czy USA takich bzdur nie mają. Co prawda to trochę inna kultura polityczna i ciągle nie mogę się doszukać czy w takiej Hiszpanii lub Francji podobne przepisy obowiązują, jednak definitywnie uważam ciszę wyborczą za bzdurę.

 
At 11 listopada, 2006 22:58, Blogger Bogdan Miś said...

Oczywiście, że cała ta cisza wyborcza, to idiotyzm. Ale - może z przekory, a może z mojego prusackiego zamiłowania do ścisłego przestrzegani litery prawa - lubiłbym posłuchac, co na temat netu ma do powiedzenia, powiedzmy, Trybunał Konstytucyjny...

 

Prześlij komentarz

<< Home