Palikot znowu obraża prezydenta
Znowu nie wytrzymał. Janusz Palikot znowu obraża prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Tym razem w TVN 24 poseł PO powiedział, ze uważa prezydenta za chama:
"Uważam prezydenta za chama. Te wypowiedzi przytaczane przez "Dziennik" dyskredytują go. Nie można z ministrem rozmawiać tak jak z agentem obcego wywiadu. Nie można mieć za nic najważniejszych racji danego narodu".
Oczywiście sprawa dotyczy opisanej przez Dziennik rozmowy ministra Sikorskiego z prezydentem. Ciekawe jak zachowa się PO po tej wypowiedzi Palikota. Czy dalej będzie przymykać oko i zachwalać jego komisję walczącą z biurokracją ? Być może nie. Zaraz po wypowiedzi Palikota poseł PO Jarosław Gowin, takze w TVN 24 stwierdził:
"Jedyne, co mogę powiedzieć, to "przepraszam". Przepraszam pana prezydenta".
Co na to władze partii ?
5 Comments:
O Palikocie szkoda gadać, ale zachowanie prezydenta jest faktycznie chamskie.
Jeśli podane przez "Dziennik" fragmenty rozmowy są prawdziwe, to Palikot ma rację.
Nie bardzo rozumiem głosy oburzenia podnoszące się również w samej PO. Czy prezydent jest jakimś bóstwem wcielonym? Czy z innego powodu można o nim tylko dobrze albo wcale?
Prezydent jest takim samym politykiem jak każdy inny i w granicach wolności słowa każdy, w tym inny polityk, uprawniony jest do oceny jego postępowania. W żaden sposób nie bije to w polską rację stanu. Przecież każdy, kto przeczyta to przesłuchanie w Dzienniku, również zachodni dyplomaci, wyrobi sobie zbliżony pogląd. Ufność, że milczenie na ten temat w Polsce lub posługiwanie się eufemizmami, pozwoli utrzymać dobry wizerunek prezydenta (jeśli taki istnienie) zagranicą, jest co najmniej naiwnością.
A co na to PO? Raczej nic, może poza rytualną naganą. Palikot jest dla PO ważny, bo tonuje nieco konserwatywny wizerunek PO, co ma znaczenie w oczach liberalnych wyborców. PO może i przesunęła się mocno na prawo, ale nie jest na tyle głupia, aby oddać pole lewicy czy innym demokratom.
plopli: pytanie czy wypowiedź Palikota nie miała przypadeki zakryć historii z Sopotu ...
pinio - może i miała. Ale co w takim razie powiedzieć o dzisiejszej sejmowej "akcji" PiS-u? Przecież to już totalnie przykryło Sopot...
1. Zgadzam się z Page co do posiedzenia KR.
2. Sopotu nie trzeba już zacierać. Karnowskiego wszyscy już potępili za styl, resztę oddając w ręce prokuratury (poza radnymi, którzy akurat zachowali się przyzwoicie). "Polityka" przy okazji pokazała sopocki "układ", w którym - cóż za niespodzianka - karty rozdaje ulubiona kancelaria Prezydenta. Sprawa i tak medialnie umierała. Palikot pomógł raczej PiS, umożliwiając Kaczyńskiemu stawianie go w jednej linii ze swoją - cóż za trafne określenie - "siczą zaporoską".
3. Nie uważam, żeby wypowiedź Palikota miała służyć przykryciu Sopotu. Gdyby P. działał celowo i się nie pomylił, świadczyłoby to totalnej głupocie naszych mediów. Naprawdę masz tak kiepskie zdanie o kolegach? ;-)
4. IMO Palikot po prostu był sobą. Chodzi własnymi ścieżkami i prowadzi prywatną wojnę z prezydentem, w której ten ostatni nieustannie dostarcza mu amunicji. Przy czym, żeby było jasne, nie twierdzę, że ta wojna prowadzona jest bez wiedzy i woli PO. Przeciwnie, P. ma od partii zielone światło. Podejście P., szczere i niezacierane udawanym szacunkiem dla urzędu, jest dla wielu wyborców PO naturalne i oczywiste. P. nabija więc punkty partii.
5. Najśmieszniejsze w tym wszystkim, że dobór tematów medialnych zmusza mnie do stawiania się w roli obrońcy PO. Gdybyśmy zamiast o stylu uprawiania polityki rozmawiali o celach, mógłbym w każdym niemal punkcie odcinać się od PO. A tak wychodzi na to, że włączam się w chór wyznawców Tuska et consortes :(.
Prześlij komentarz
<< Home