29.12.08

Na dobre i na złe dla Czeczenii i Afryki

Absurdalny tytuł? Nie do końca. Przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem 351 odcinka tego tasiemca.

Święta spędziłem w miejscu gdzie odbierały tylko trzy kanały telewizyjne, m.in. TVP2. Alternatywa nie była zbyt wielka nic więc dziwnego, że sobotniego poranka trafiłem na serial Na dobre i na złe. Zapewne niektórzy z Was wiedzą o co chodzi? To ten film z doktor Zosią (Małgorzata Foremniak) i doktorem Kubą (Artur Żmijewski). Telewizor sobie brzęczał, a ja nadrabiałem lekturę prasy. W pewnym momencie jednak coraz częściej zerkałem na telewizor, by w końcu dać głośniej i skupić się na oglądaniu. Dlaczego? Otóż ten odcinek opowiadał o rodzinie Czeczenów, którzy uciekają z Groznego do Austrii. Przemytnicy ludzi przewożą ich w chłodni, jednak podczas blokady policyjnej na drodze pozostawiają samochód w lesie. Tam odnajdują ich nasi dzielni bohaterowie i odwożą z odmrożeniami do szpitala. Tam jako tłumaczka zgłasza się lekarka, która pomaga biednym w Afryce. Lekarzom i pacjentom szpitala pokazuje film, który ukazuje tragiczną sytuację dzieci w Kongo. Oczywiście fabuła naiwna, ale muszę przyznać, że taki film o wiele bardziej jest uświadamiający dla "zwykłych" Polaków niż kampanie organizacji działających na rzecz Czeczenii czy chociażby samego UNICEF, którego ambasadorami (w Kongo i Czadzie) są Małgorzata Foremniak i Artur Żmijewski - zdjęcie ze strony UNICEF). Nawet jeżeli tylko kilku miłośników serialu zainteresuje się losem Czeczenów czy Afrykańczyków będzie to wielki sukces. Cieszy, że twórcy "tasiemców" potrafią zrobić też coś pożytecznego dla innych...

Etykiety: , , , , , , , , , ,