"Mały faszystowski zamach stanu w TVP". Skinhead Farfał toruje drogę lewicy?
Sytuacja w Telewizji Polskiej jest tak zagmatwana, że aż prowokuje do snucia śmiałych przypuszczeń. Od razu zaznaczam, że nie będę tu przypominał, kto jest kim, ani co zdarzyło się w piątek w TVP - po te szczegóły odsyłam zainteresowanych do tekstów na dużych portalach.
Pytanie dnia brzmi: kto naprawdę steruje operacją pt. "Piotr Farfał prezesem TVP"? I jaki jest jej punkt dojścia?
Nie znam odpowiedzi na te pytania. Nie wiem więc, czy rozgromienie PiS w TVP to samodzielna akcja Samoobrony i LPR, którą można interpretować jako: a) zemstę za wcześniejsze zawieszenie Piotra Farfała przez PiS-owską większość w radzie nadzorczej TVP (co z kolei miało być zemstą za obalenie Krzysztofa Czabańskiego i Jerzego Targalskiego w Polskim Radiu przez Samoobronę i LPR); b) szybki skok po władzę w TVP, by działacze dwóch dogorywających partii mogli jeszcze ukręcić jakieś lody (finansowe i/lub ideowe); c) zaproszenie PO i/lub PSL i/lub lewicy do negocjacji w sprawie wspólnego, długofalowego "odzyskania" TVP z rąk PiS.
Zwracam jednak uwagę na kilka ciekawych kontekstów "małego faszystowskiego zamachu stanu w TVP" (autorem tego sympatycznego określenia jest Janusz Niedziela, sekretarz rady nadzorczej TVP z nominacji PiS, który w piątek opuścił to gremium, gdy tylko Samoobrona i LPR przystąpiły do operacji przejmowania telewizji).
Po pierwsze - dzień przed przewrotem w TVP ważyły się losy postawy lewicy w głosowaniu nad odrzuceniem prezydenckiego weta ws. emerytur pomostowych. Lewica miała poprzeć weto. Ostatecznie przeszła na stronę rządu - i pomogła je odrzucić. Politycy i komentatorzy - w tym i ja - zaczęli zachodzić w głowę: czy był to efekt jakiegoś targu? A jeśli tak, to co mogła dostać lewica od PO w zamian za odrzucenie weta?
Po drugie - również dzień przed przewrotem rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski zaproponował w blogu szefowi SLD Grzegorzowi Napieralskiemu utworzenie autentycznie lewicowego porozumienia tych dwóch partii. Przypadkowa zbieżność dat? A przecież warto tu dodać, że za czasów krótkotrwałego porozumienia Samoobrony i LPR (tzw. LiS-a) szczecinianin Piskorski współpracował z innym szczecinianinem - europosłem Sylwestrem Chruszczem (LPR), uchodzącym za promotora kariery Piotra Farfała.
Po trzecie - portal Niezalezna.pl oraz "Gazeta Polska" uparcie lansują tezę, że niedawny przewrót w Polskim Radiu był efektem współpracy LPR, Samoobrony i lewicy. Na zapleczu tej operacji działają rzekomo panowie Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski. Pamiętacie ich?
Po czwarte - ten sam Robert Kwiatkowski przyjął "faszystowski przewrót" w TVP z niejakim zadowoleniem. Cytuję za Onetem: "- Powiększa się strefa wolna o PiS, co można odnotować z satysfakcją - skomentował w TVN24 Robert Kwiatkowski, były prezes TVP. - Ale myślę, że jego rządy długo nie potrwają - dodał".
Po piąte - także rząd wydaje się nie mieć nic przeciwko "faszystom" u steru TVP. Cytowany w mediach rzecznik ministerstwa skarbu dał dziś do zrozumienia, że jego resort uznaje legalność nowych władz telewizji.
Po szóste - sam Piotr Farfał funkcjonuje jako "zły faszysta" już chyba tylko w punkowych fanzinach i w retoryce ludzi PiS. Dla pragmatycznej lewicy wydaje się być jak najbardziej do przyjęcia. Wszak to on - notabene wraz z Andrzejem Urbańskim - opowiedział się za zaproszeniem lewicowych dziennikarzy do współpracy z TVP.
Co z tego wszystkiego wynika? Pospekulujmy. Być może istnieje jakiś misterny, wielopodmiotowy deal polityczny, którego efektem jest "faszystowski przewrót". Taka operacja mogłaby wyglądać następująco: Platforma Obywatelska daje lewicy zielone światło na "wbicie się" w TVP. Lewica dogaduje się w tej sprawie z Samoobroną i LPR. Wspólnie obalają rządy PiS w telewizji. PO stoi z boku - wszak ma 60 proc. poparcia w sondażach, więc może sobie odpuścić TVP (zwłaszcza że cieszy się przychylnością niejednej dużej redakcji komercyjnej), choć może zażyczyć sobie jakiegoś "pakietu kontrolnego" w tej instytucji. Zresztą nowa "faszystowsko"-postkomunistyczna koalicja w TVP wciąż czuje na swoich plecach gorący oddech PO, bo rząd ma w ręku instrument w postaci projektu nowej ustawy medialnej. Zapewne lewica będzie zainteresowana poparciem tego dokumentu, gdy znów poczuje się w telewizji jak u siebie i nie będzie chciała się z nią rozstawać. W zamian za pomoc w przeprowadzeniu całej operacji, ludzie Samoobrony i LPR w TVP dostają jakieś "frukta" (stanowiska? pieniądze?). A lewica - za pośrednictwem TVP - spokojnie umacnia się medialnie w ramach ruszającej już wkrótce kampanii do Parlamentu Europejskiego.
Czy ta moja spekulacja jest zbyt karkołomna? Być może. Proponuję zatem prostszy wariant. Pisze o nim Piotr Semka na stronie "Rzeczpospolitej". Cytuję:
"Dla polityków Platformy i lewicy rządy Piotra Farfała w TVP mogą być wygodną okolicznością. Pod hasłem "neonazista szefem TVP!" łatwiej będzie przygotować partyjny skok na media publiczne. Tym bardziej że po wspólnym z SLD odrzuceniu weta w sprawie pomostówek politycy PO mogą zechcieć pójść za ciosem. Mogą teraz zacząć kusić postkomunistów wizją podzielenia się mediami publicznymi. Gazety ostatnio publikowały przecieki o takich przymiarkach do dzielenia skóry na radiowym i telewizyjnym niedźwiedziu".
Tak więc jakkolwiek na to nie spojrzeć, wygląda na to, że lewica jest w grze o media publiczne. Czy zagra skutecznie i wygra?
AKTUALIZACJA:
Andrzej Lepper oświadczył we Wrocławiu, że Samoobrona nie przejęła władzy w TVP.
3 Comments:
Zaspokojenie apetytow lewicy jest bez watpienia kluczem do wyeliminowania pisowskich wplywow w TVP miezaleznie od tego jak beda wygladaly szczegolowe rozwiazania. Osobiscie sklanialbym sie raczej do pogladu Semki. Nie po to platforma walczyla o przejecie mediow publicznych, by teraz oddawac je w prezencie postkomuchom i politycznemu planktonowi.
Troche bez sensu sa panskie uwagi sugerujace, ze Niedziela uwaza Farfala za "faszyste" w takim sensie, jak Farfalowi gebe przyprawialy mainstreamowe media. Chodzi przeciez o bezprawnosc metody przejecia rzadow w TVP, o "faszystowski" styl tego przejecia.
Wydaje mi się jednak że decyzja w sprawie odrzucenia prezydenckiego veta, była na lewicy efektem zwycięstwa frakcji rozsądnych, czyli Olejniczaka, a porażką kompletnych ignorantów i iście archaicznych czerwonych rewolucjonistów. Co do Pana Farfała, to zabawna wydaje mi się obecna postawa PiS-owych działaczy, cóż za ostra krytyka, niedawnego sojusznika prezesa Urbańskiego. Patrzeć tylko jak katolicko-narodowym szczekaczom zacznie przeszkadzać jego brunatna przeszłość i publiczne kłamstwa. Ależ czego można było się spodziewać? Dokładnie takich argumentacji. Lewica, chyba jednak zdaje sobie sprawę że żadne wpływy w TVP nie uczynią cudu w postaci znacznego wzrostu słupków sondażowych. Bo gdy nie ma nawet najbardziej durnej, idiotycznej koncepcji, zawsze drepcze się w miejscu lub biega jak oszalały co wzbudza ogólna nieufność i niechęć.
Hm, myślicie, że "chłopaki czytały" Zamach Stanu - Malapartego?:-)
Prześlij komentarz
<< Home