11.12.08

Sabaton: idzie moda na zbroję?

Szwedzki Sabaton zrobił ostatnio sporą karierę w Polsce (m.in dzięki reportażom telewizyjnym). Jak się okazuje zagraniczny zespół sławiący dokonania polskiego oręża potrafi zelektryzować nie tylko fanów power metalu. Wiosną (5 kwietnia 2009) Sabaton zagra we wrocławskim klubie Alibi. Z tej okazji można w sumie przyjrzeć się tej modzie na "zbroję".

Osobiście - power metalu nie lubię. Podobno tak to jest z dziewczynami, że nie trawią tej odmiany mocnego grania. Ale za to lubię Ernsta Jungera i postanowiłam sprawdzić czy w tekstach Sabatonu można znaleźć pokłosie Stalowych Burz.

Więc jest tak: ogólnie to panowie Szwedzi opowiadają o aspektach walki jako takiej i trudach bycia prawdziwym mężczyzną wojownikiem - cokolwiek to znaczy.
Na przykład w Angels Calling* idzie to tak:

Śnij o niebie
Anioły wzywają twe imię

Pociski i bronie, karabin i celownik
Naboje noszą twe imię
Tracąc poczucie czasu i przestrzeni
Północ na skraju szaleństwa

Tracąc przyjaciół od pocisków artylerii, o poranku
Złam ich wolę, tak jak twoja została złamana, oni są tu sami, śnij o domu

Zaatakuj o świcie by zdobyć jard
Obserwuj w nocy by strzec ich linii
Pozostaw swe życie w rękach fortuny

Kiedy kula trafia w cel
Wiedz że twój czas w piekle został odsłużony
Nie wrócisz do domu

* tłumaczenie całości znajdziecie tu.

Prawdziwym hitem dla fanów z Polski był oczywiście numer 40-1 opowiadający o walce o Wiznę w 1939 roku.
Oprócz patetycznych opisów szturmów czołgów, koszmaru Stalingradu itp zdarza się też Sabatonowi śpiewać o bardziej mistycznych bojach w stylu nadciągającej armii Lucyfera (Endless Nights). Pojawiały się też i takie komentarze, że Szwedom zdarza się sławić niemieckie oddziały... te z czasów II wojny światowej. Zaprzyjaźniony bloger Dante wskazuje na utwór z "Art of War" - pieśń Ghost Division czyli o dywizji pancernej Wermachtu, którą na początku dowodził Rommel. Natomiast na YouTube jest dostępny numer Rise of Evil - zdecydowanie o antyhitlerowskim charakterze, "tłumaczący" nazistowski epizod w Niemczech jako gorączkę wywołaną w narodzie przez pewnego szaleńca.

Estetykę i narrację w stylu Sabaton albo kupuje się w całości albo pozostaje wobec niej całkowicie obojętnym. Dla zainteresowanych możemy polecić stronę: Twórcownia Lach gdzie Hetman Lach i jego neosarmaci próbują w sposób popkulturowy opowiadać o historii na zasadach całkiem innej jazdy ;-) i przy okazji dyskusji o Sabatonie przyszli mi do głowy jako pierwsi.

Podobnie alternatywną jazdę historyczną i estetyczną (ale w szerszym wymiarze europejskim) serwuje niemiecki zespół eksperymentalny Von Thronstahl. Zobaczcie video do The Saints are coming. Inne numery też warto zobaczyć/posłuchać:-)

1 Comments:

At 11 grudnia, 2008 14:40, Anonymous Anonimowy said...

Oczywiście należy dodać, że śpiewanie o niemieckich oddziałach w czasie II wojny światowej nie oznacza chwalenie nazizmu. Wskazany przez Pat utwór jasno pokazuje jakie stosunek mają muzycy Sabatonu do III Rzeszy.

 

Prześlij komentarz

<< Home