30.3.09

Wojciech Jankowski: Czyje jest Kosowo?

Kiedy ten, kto wjeżdża do Wrocławia od strony Pietrzykowic dotrze do ulicy Oporowskiej, na samym skrzyżowaniu musi dostrzec napisane sprayem na murze hasło: KOSOWO JEST SERBSKIE.

Napis ma zdolność wywoływania refleksji nie tylko przez to, że czekanie na odpowiedni kolor świateł na skrzyżowaniu jest zajęciem intelektualnie jałowym, więc cokolwiek do czytania jest miłym urozmaiceniem, ale i dlatego, że sam w sobie zawiera zaskakująco wiele treści niekoniecznie zamierzonych przez anonimowego autora..
Może kogoś skłonić do pełnego zadumy pokiwania głową nad faktem, że sprawa Kosowa, która jeszcze niedawno tak wiele miejsca zajmowała w mediach i w politycznych dyskusjach, którą tak się wtedy emocjonował, dziś go już nie porusza.
Kogoś innego może zadziwić. Nie treścią, ale tym, że we
Wrocławiu znalazł się ktoś, kogo tak mocno obeszła sprawa odległego malutkiego Kosowa, że poniósłszy koszty nabycia puszki z farbą w sprayu stanął przed murem i naruszywszy cudzą własność, nie bacząc na groźbę ujęcia przez policję lub straż miejską, wykrzyczał na ścianie polityczną deklarację. Wbrew obiegowym opiniom, że w dzisiejszych czasach triumfuje egoizm, konsumeryzm i ślepota na sprawy fundamentalne.
Komuś napis wydać się może niezgodny z rzeczywistością, bo jak wie każdy, kto choć odrobinę zajmuje się polityką,
Kosowo do Serbii już nie należy. Hasło niekoniecznie jednak musi być prostym i zarazem fałszywym opisem stanu prawnego Kosowa, może też być – i pewnie raczej jest – deklaracją sformułowaną przeciw stanowi prawnemu, a zatem prawdziwą, bo głoszącą przekonanie przeciwnika politycznego staus quo w tamtym zakątku na skraju Europy.
Jeszcze kogoś innego zastanowić może kategoryczność twierdzenia. Anonimowy autor napisał
„...jest serbskie”, a nie na przykład „...moim zdaniem jest serbskie” albo „...uważam, że jest serbskie”. Nie zostawił przez to żadnego miejsca na dyskusje, analizy i spory.
Kategoryczność ta w sposób naturalny rodzi pytanie o źródło przekonania tak mocnego, żywionego przez mieszkańca akurat
Wrocławia. Ci, co żyją w Kosowie spierali się ostro właśnie w kwestii czyje ono jest. Nie tylko krzyczeli na siebie przerzucając się argumentami – jedni, że serbskie, inni, że albańskie – ale nawet strzelali nawzajem do siebie. Nadal pogląd na tę sprawę dzieli kosowian – a może raczej Kosowian – którzy pewnie nie domyślają się nawet, że w dalekim Wrocławiu żyje ktoś, kto wie. Człowiek bezstronny, bo daleki, na którego życie bieg zdarzeń w Kosowie wpływu raczej mieć nie będzie.
Ta całkowita i głęboka pewność w kwestii złożonej i naprawdę ważnej – przynajmniej dla mieszkańców
Kosowa – żywiona przez kogoś, kto ani tam nie mieszka, ani nie zna wszystkich uwarunkowań, ani nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji takiego albo innego rozstrzygnięcia – może niepokoić. Jak każda całkowita i głęboka pewność dotycząca czegokolwiek w naszym skomplikowanym i niejednoznacznym świecie.
Na szczęście światła na skrzyżowaniu w końcu się zmieniają, auto jedzie dalej i napis sprayem na murze wychodzi z pola widzenia.

Wojciech Jankowski

Etykiety: , , ,

3 Comments:

At 30 marca, 2009 11:20, Anonymous Anonimowy said...

Po prostu pewne fakty są oczywiste. I dodawanie frazy "moim zdaniem" nie ma sensu. Naród handlarzy narkotykami i żywym towarem nie jest narodem. To jest serbska prowincja. Koniec, kropka. Mnie zastanawia bardziej kategoryczność stwierdzenia Beaty Maciejewskiej z GW, która pisze"przyzwyczailiśmy się do nazwy Hala Stulecia". Używa liczby mnogiej, bo mówi za wszystkich? My kto? My naród?

 
At 30 marca, 2009 20:44, Anonymous Pbn said...

> Naród handlarzy narkotykami i żywym
> towarem nie jest narodem. To jest
> serbska prowincja. Koniec, kropka.

Narod zlodziei samochodow nie jest narodem. Dolny Slask to niemiecka prowincja. Koniec, kropka.

 
At 01 kwietnia, 2009 11:21, Anonymous Anonimowy said...

"Kiedy ten, kto wjeżdża do Wrocławia od strony Pietrzykowic dotrze do ulicy Oporowskiej, na samym skrzyżowaniu musi dostrzec napisane sprayem na murze hasło: KOSOWO JEST SERBSKIE."

tak powinno być. Niestety wymuszono groźbą oderwanie tych ziem od Serbii. Czkawką już się ten precedens zaczął po swiecie odbijać.

 

Prześlij komentarz

<< Home