10.6.07

Czy dobrze robią dziennikarze, którzy przechodzą teraz do Polskapresse?

"Niebo zaciąga się chmurami" nad ogólnopolskim projektem Polskapresse - ponuro ostrzega znany polski medioznawca Zbigniew Bajka. Tę pesymistyczną prognozę przytacza także Krzysztof Urbanowicz.

Skoro tak, to odpowiedź na pytanie zawarte w tytule brzmi: "niekoniecznie". Ale po kolei.

Od jesieni zeszłego roku Polskapresse (czyli polska filia niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau) przygotowuje nowy ogólnopolski dziennik. Robią go ludzie, którzy wcześniej kierowali polskim "Newsweekiem" - na czele z Tomaszem Wróblewskim i Pawłem Fąfarą.

W ostatnich miesiącach w mediach branżowych dość regularnie pojawiają się informacje o transferach pracowników z innych mediów do projektu Polskapresse. Takie ruchy widać też na prowincji (np. do wydawanego przez tę spółkę "Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej" przechodzą kolejne osoby z "Gazety Wyborczej Wrocław").

Nic dziwnego. Nowy projekt wydaje się ambitny, ciekawy i oparty na mocnych podstawach korporacyjnych. Zaś tworzący go ludzie to ekstraklasa polskiej prasy. Sam kilkakrotnie pisałem o tym nowym przedsięwzięciu. Na ogół w tonie optymistycznym. I tak np. w styczniu spekulowałem, że na potrzeby nowego przedsięwzięcia Polskapresse skupi gazety regionalne należące wcześniej do norweskiej Orkli. Nieco później ostrzegałem, że nowa krajowa gazeta Polskapresse oznacza śmierć prasy regionalnej w Polsce. Z kolei w lutym pisałem o czystce personalnej na szczytach Polskapresse, co Krzysztof Urbanowicz interpretował jako początek pełnej przebudowy całej tej spółki w ramach wprowadzania nowego dziennika krajowego.

Ważną przesłanką tego optymizmu było przekonanie, że prędzej czy później Polskapresse przejmie gazety regionalne dawnej Orkli od ich obecnego właściciela - brytyjskiego funduszu Mecom - i dokupi sobie "Życie Warszawy". W ten sposób zgromadzi w swoich rękach niemal wszystkie dzienniki regionalne w Polsce. I będzie mogła spokojnie połączyć je z projektowanym dziennikiem krajowym (model takiego połączenia byłby w tym wypadku kwestią drugorzędną), tworząc nowego prasowego molocha. W wersji soft Polskapresse mogłaby dogadać się z Mecomem w sprawie współpracy nad nowym przedsięwzięciem.

Jednak wypadki potoczyły się inaczej. To Mecom, a nie Polskapresse przejął "Życie Warszawy". Co więcej - jak przypomina w blogu Zbigniew Bajka - brytyjski fundusz ma przecież w swoich zasobach także udziały w "Rzeczpospolitej", a więc w ogólnokrajowym dzienniku, dla którego projekt Polskapresse jest naturalnym rywalem. Efekt? Oddaję głos Zbigniewowi Bajce:
Mecom rośnie w siłę I kolejne rozmowy z nim będą z każdym dniem trudniejsze. Podobno przekonali się o tym już przedstawiciele Polskapresse, którzy z nim rozmawiali – wariantowo – w kwestii współpracy związanej z wydawaniem nowego dziennika. (...)

Na razie, nad projektem Polskapresse niebo zaciąga się chmurami. Trudno sobie wyobrazić ogólnokrajowy „grzbiet” (wydanie) rozprowadzane jedynie w części Polski. Z drugiej strony Mecom i [David] Montgomery [szef Mecomu] nie mają interesu we wspieraniu takiej inicjatywy, bo może być kolejnym gwoździem do trumny dla „Rzeczpospolitej”, której – po odejściu [Grzegorza] Gaudena i wejściu na rynek „Dziennika” – powodzi się coraz gorzej. Słyszałem, że wprowadzenie w życie projektu Polskapresse przesuwa się w czasie – być może na pierwszy kwartał przyszłego roku. Ma od czego głowa boleć, oj ma! I w Pasawie (VGP) i w Warszawie (Polskapresse). Boję się tylko, by zamiast zdrowego noworodka nie urodził się jakiś mało wydarzony, chorowity od narodzin, osesek.
W podobnym duchu pisze Krzysztof Urbanowicz:
Mecom, który odkupił w 2006 r. od Orkli gazety regionalne, a kilka dni temu kupił „Życie Warszawy", nie dołączy do projektu dziennika ogólnopolskiego Polskapresse.

Już od kilku miesięcy słyszę tę opinię w środowisku wydawców (...).
To złe wieści dla dziennikarzy, którzy liczą na powodzenie nowego projektu Polskapresse. Zdaje sobie z tego sprawę Zbigniew Bajka, który tak oto, pesymistycznie puentuje swój wpis: "uczciwie mówiąc, to martwi mnie ta sytuacja, która może przynieść komplikacje bawarskiemu koncernowi, a pośrednio może też źle wpłynąć na sytuację zatrudnionych w Polskapresse polskich dziennikarzy, którzy już dzisiaj nie mają lekko".

Z tego wszystkiego płynie dość zaskakujący wniosek, że lepiej być dziś w zasobach Mecomu niż Polskapresse. Wszak Mecom ma już gazetę krajową, zaś Polskapresse dopiero chce ją mieć. No i warto zachować zdrowy sceptycyzm wobec nowego projektu Niemców. Chyba że mają na podorędziu jakiś skrywany atut, o którym nie wiemy. Ale jaki?

Jak dziś oceniacie szanse powodzenia projektu Polskapresse? Co zwojuje Mecom?

3 Comments:

At 11 czerwca, 2007 00:01, Anonymous Anonimowy said...

Jak to jak?
Wroblewski probuje zamydlic pracownikom oczy, a projekt upadnie. Tak to bedzie wygladac.
Mamy tak plytki rynek, ze az glowa boli.

 
At 11 czerwca, 2007 11:27, Anonymous Anonimowy said...

Przechodzenie do Polskapresse to świetny interes dla dziennikarzy projektowych, czyli takich, którzy przeskakują z projektu do projektu i dostają całkiem niezłe pensje przez trzy miesiące. A potem albo są wyrzucani, albo sami odchodzą do kolejnego projektu. Znam takich, którzy robili zerówki Faktu, Dziennika, projektu Sołowowa.

Ci, którzy mają etaty, raczej nie powinni szukać w tym projekcie szczęścia. No chyba, że czują niewytłumaczalną, nieodpartą potrzebę zmiany. Ale to już ich problem...

 
At 11 czerwca, 2007 11:51, Blogger Łukasz said...

Anonimowy z 11.27,
Ciekawe rzeczy piszesz. Sam zastanawiałem się kiedyś nad fenomenem ludzi, których pasją są "zerówki". Wiele jest takich osób?

 

Prześlij komentarz

<< Home