31.7.07

Michelangelo Antonioni nie żyje

Zmarł kolejny wielki reżyser. Dzień po śmierci Ingmara Bergmana odszedł Michelangelo Antonioni - autor takich filmów jak "Powiększenie", "Zawód: reporter" czy "Zabriskie Point". Miał 94 lata.

Antonioni to prawdziwa gwiazda lat 60. (choć filmy kręcił już od 1943 r.). Można powiedzieć, że jeśli każda dekada ma swojego twórcę, któremu udaje się uchwycić jej specyfikę, kolory, nastroje społeczne, oczekiwania - to właśnie Antonioniemu wyszła ta sztuka z "erą społecznej rewolty", jaką były lata 60.

Oczywiście, w latach 70. powstały też jego inne bardzo znane i interesujące filmy (choćby wymieniany wcześniej "Zawód: Reporter" z rewelacyjnym Jackiem Nicholsonem w roli dziennikarza, który wpada na trop tematu polityczno-kryminalnego i pracując nad rozwiązaniem zagadki dokonuje dekonstrukcji własnej tożsamości, aż do samounicestwienia się). Jednak to w latach 60. ukształtował się styl oraz siła wypowiedzi Antonioniego. I tak naprawdę to tematyka oraz wydarzenia tamtego okresu były motorem napędowym filmów reżysera.

Najbardziej znanym i chyba też najczęściej omawianym obrazem Antonioniego jest "Powiększenie" z 1966 r. Film powstał na podstawie opowiadania Julio Cortazara (znanego jako autor "Gry w klasy"). O czym opowiada "Powiększenie"? To chyba największa zagadka kinematografii, z którą musi zmierzyć się każdy widz. Tak opisywała ten obraz "Gazeta Wyborcza":
"Film Antonioniego jest wypowiedzią na temat sztuki, jej zdolności do pokazania prawdy, możliwości uchwycenia świata za pomocą obiektywu oraz refleksją nad posłannictwem artysty, który zapisuje obrazy i nadaje im nowe znaczenia".

(Fragment z książki wprowadzającej w świat filmów Antonioniego, która ukazała się w serii "Gazeta Wyborcza poleca. 30 filmów wszech czasów").
Ale to tylko jedna z możliwych interpretacji. "Powiększenie" można odebrać także jako próbę zobrazowania niespokojnych poszukiwań intelektualnych, albo opowieść o rzeczywistości jako zbiorze fantomów, które mogą, ale nie muszą być tym, za co je bierzemy. Myślę, że każdy znajdzie własną ścieżkę interpretacyjną "Powiększenia". A warto je obejrzeć, choćby ze względu na głównego bohatera - fotografa na tropie zagadki kryminalnej - którego znakomicie zagrał David Hemmings. Rodzynkiem w filmie jest fragment koncertu The Yardbirds, okraszony ekspresyjną sceną porwania gitary... Zresztą zobaczcie sami. Ów fragment wisi sobie w YouTube:

2 Comments:

At 01 sierpnia, 2007 07:49, Blogger jotesz said...

Powiększenie to film, który oglądany wielokrotnie za każdym razem jest innym filmem. Do dziś lubię wracać do tego dzieła.

Zabriskie Point to za to moje większe rozczarowanie. Długie lata wcześniej, nim trafił do polskiej telewizji, film był rozsławiony muzyką, którą nagrali Pink Floyd czy Grateful Dead. I wreszcie można zobaczyć ten owoc niedostępny - i totalne wrażenie pustki i bezsensu. Dla mnie klęska...

 
At 01 sierpnia, 2007 09:45, Blogger Łukasz said...

Ja do dzisiaj wymiękam oglądając "Powiększenie", choć widziałem ten film już wiele razy.

 

Prześlij komentarz

<< Home