Izraelskie wojska wkraczają do Strefy Gazy!
Izrael postanowił się rozprawić ostatecznie z Hamasem. W sobotę wieczorem wojska izraelskie wkroczyły na tereny zajmowane przez Palestyńczyków.
Od inwazji minęło zaledwie ponad dwie godziny, ale już PAP donosi: "W wyniku ostrzału izraelskich czołgów na północy Strefy Gazy w sobotę wieczorem zginęło palestyńskie dziecko, a 11 innych zostało rannych(...).". To pierwsze efekty inwazji izraelskiej. Wcześniej, podczas nalotów na Strefę Gazy zginęło około pół tysiąca osób, ponad dwa tysiące zostało rannych. Wśród ofiar jest wiele dzieci i kobiet. Trudno uwierzyć, że Izrael uderza tylko w Hamas. Przede wszystkim giną cywile. I to może dziwić, bo znając zaawansowaną technikę, którą posługuje się izraelskie wojsko, powinny być stosowane precyzyjne uderzenia w miejsca gdzie ukrywają się bojownicy Hamasu. Oczywiście Izrael ma wytłumaczenie dla swoich działań. Hamas przeprowadza prymitywne ataki rakietowe na Izrael. Poszkodowanych jest jednak niewielu. Czy to tłumaczy ostatnie zmasowane ataki? Kto ostatnio słyszał o zamachach palestyńskich samobójców na terenie Izraela?
Oczywiście mało, który naród przeżył tyle co Żydzi. Walka o własne państwo zakończyło się dopiero po II wojnie światowej, ofiar chociażby zagłady hitlerowskiej były miliony. Tym bardziej może Tel Awiw powinien zrozumieć dążenia innych do niepodległości, do własnego kraju (tu czytaj o dążeniach niepodległościowych Palestyńczyków)?
A świat ogranicza się do pustych słów i wezwań do zawieszenia broni. Słyszymy podobne slogany jak w przypadku Tybetu czy Czeczeni. Te narodowości są skazane na porażkę, bo żadne z mocarstw nie jest zainteresowane aby ująć się za nimi...
Etykiety: Czeczenia, Hamas, Izrael, Palestyna, PAP, Strefa Gazy, Tel Awiw, Tybet, Żydzi
3 Comments:
Gratuluję! Bardzo się cieszę, że wreszcie ktoś na przekór zachodniemu samozadowoleniu postawił Palestyńczyków w jednym szeregu z Tybetańczykami i Czeczenami.
Zgadzam się również, że doświadczenie Holocaustu winno Żydów izraelskich skłaniać raczej do empatii wobec innych uciskanych narodów, aniżeli prowadzić ku wyniszcząjącej - także siebie - psychozie oblężonej twierdzy.
Przy okazji: wczoraj w TVN24 Konstanty Gebert przyznał, że w ciągu siemiu lat palestyńskich ostrzałów zginęło 21 Izraelczyków, podczas gdy od 27 grudnia zabito około stu cywilnych Palestyńczyków ("tylko 25% ofiar nalotów to cywile"). Na sugestię obecnego w studiu Palestyńczyka, że przed chwilą w zniszczonym meczecie zginęło 10 osób, Gebert miał jeden argument - że z takich meczetów Hamas robi zwykle skład amunicji, i tak było w tym przypadku. Khalid Nazzal zareagował słusznym oburzeniem: "To pan już wie?"
Ta wymiana zdań pokazuje, że nawet umiarkowani stronnicy izraelskiej polityki, tacy jak świetny skądinąd publicysta "GW", w komentarzach odnośnie ostatnich wydarzeń już bez żenady jadą po bandzie. Zresztą wcześniej, przywołując słowa Baracka Obamy wypowiedziane podczas wizyty w Sderot ("Gdyby ktoś walił rakietami w mój dom, odpowiedziałbym wszystkimi dostępnymi środkami") Gebert znów nie cofnął się przed małą manipulacją. Bo przecież każdy zgodzi się z odczuciami Obamy - ale powoływanie się na nie ma sens jedynie wtedy, gdy mamy świadomość asymetrii pomiędzy zagrożeniem, jakie dla Sderot stwarzają domowej roboty Kassamy, a efektami izraelskiego odwetu w Gazie!
Stronnikom izraelskich jastrzębi brakuje chyba ostatnio argumentów, próbują więc za pomocą przemilczeń zdjąć z państwa Izrael całkiem uzasadnione odium agresora, jakie doń przywarło zwłaszcza po niedawnych wydarzeniach. I ja myślę, że stronnicy owi robią bardzo nieładnie.
Szostkiewicz i Stasiński przed chwilą postawili w "Loży prasowej" taką oto tezę: "Jako Polacy mamy historyczne obowiązki wobec narodu żydowskiego, więc musimy być dzisiaj po stronie Izraela".
A ja naiwnie myślałem, że historyczne związki Polaków z Żydami powinny tych pierwszych - nas - skłaniać do nieodwracania wzroku od widoku słabszych, pokrzywdzonych, dyskryminowanych. Najwyraźniej skrajnie heretycki wniosek z naszej historii wyciągnąłem - bo dla mnie tymi wykluczonymi są mieszkańcy getta zwanego Strefą Gazy...
Piotrek:
A Stasiński zaczął się zastanawiać czy Palestyńczyków można nazwać narodem...
Prześlij komentarz
<< Home