10.7.09

Być jak przyjazne państwo/miasto


Prawie każdego dnia (jak jest w miarę pogoda i nie leje;-) przejeżdżam trasę Kozanów-Rynek (dla nie-Wrocławian wyjaśniam, że Kozanów to takie osiedle w moim mieście, które podczas powodzi w 97. zamieniło się w Wenecję). Najbardziej lubię trasę, która prowadzi przez park, wał przeciwpowodziowy i dalej pod słynnym Mostem Milenijnym (pierwszy zbudowany we Wrocławiu (2004 rok) most od zakończenia II wojny światowej; nie liczę Mostu Pokoju, ponieważ jego konstrukcja została położona na punktach niemieckiej przeprawy). Podobnie - czyli "prawie" codziennie zaglądam na strony komisji Przyjazne Państwo. Ideę państwa i jego stosunku do obywatela najlepiej obserwować w skali mikro. Na przykład podczas załatwiania spraw w ZUS, w rejestracji przychodni służby zdrowia albo... wiele zresztą można wymieniać:-)
Wróćmy do mostu i kwestii przyjazności - państwa, samorządu itp. Nowoczesny "Milenijny" wyposażono w trasę dla pieszych i rowerzystów, windy umożliwiające wjazd osobom niepełnosprawnych oraz schody, które pełnią funkcję "skrótu" kiedy piesi albo cykliści chcą szybko dostać się na znajdujące się na moście przystanki autobusowe (w pobliżu jest hala sportowa Orbita, basen i Cmentarz Osobowicki. Wszystko pięknie, most naprawdę zrewolucjonizował w tym miejscu komunikację, dzięki czemu na plac Kromera mogę dojechać (rowerem) w niecałe 30 minut:-)
Tyle, że windy na moście nie działają (blokująca krata jest już tak zaśniedziała i mam wątpliwość czy kiedykolwiek w ostatnim czasie były używane), a schody nie posiadają odpowiednich podjazdów dla wózków i rowerów. Stąd każdego dnia obserwuję jak kolejni użytkownicy mostu taszczą w jakiś karkołomny sposób spacerówki z dzieciakami, rowery, wypakowane torby (w pobliżu jest mnóstwo ogrodów działkowych). Kto nie ma siły albo boi się, że spadnie z dość stromych schodów musi przeprawiać się przez most trasą o wiele dłuższą, która prowadzi aż do zjazdu na chodnik dla pieszych. Ha, a podobno czas to pieniądz:-) Jednym słowem: coś tu nie gra i pewnie takich "kejsów" to w każdym mieście znajdzie się z kilkadziesiąt (oby).
Na stronie komisji Przyjazne Państwo wita odwiedzających cytat z Alexisa de Tocqueville: największym zagrożeniem dla społeczeństw demokratycznych nie jest tyrania władzy, lecz jej nadopiekuńczość. Pewnie sam Janusz Palikot wybierał :-) Rzeczywiście nadopiekuńczości to u nas niewiele:-). Ciekawe, czy wnioski rozpatrywane przez komisję i proponowana naprawa przepisów prawnych będzie modernizatorskim osiągnięciem czy też może historia potoczy się jak na Moście Milenijnym.

1 Comments:

At 10 lipca, 2009 15:05, Blogger Olgierd Rudak said...

Ta winda działała przez jakieś 4 dni po otwarciu mostu. Musiał stać przy niej ochroniarz i wyciągać zaciętych ludzi ;-) prościej było chyba ją zakratować na zicher.

 

Prześlij komentarz

<< Home