Marek Zoellner: Masfel - placek po węgiersku z truskawkami
Na nową odsłonę festiwalu Era Nowe Horyzonty czekałem od roku. I opłaciło się. Tym razem poza długą listą filmów dostałem wyśmienity deser. We Wrocławiu zagra węgierski Masfel.
Kapelę poznałem z dziesięć lat temu, kiedy do Wrocławia zaczęli przyjeżdżać ich krajanie z Trottela. Napożyczałem od znajomych kaset (magnetofonowych) i słuchając, otwierałem oczy ze zdumienia. Język węgierski nie jest językiem łatwym, ale kiedy się do trochę pozna, trudno przestać słuchać. Po węgiersku zaśpiewał kiedyś Kazik, śpiewał też Proletaryat. Podobnie jest z muzyką Madziarów. Tyle, że oni nie śpiewają wcale. Zarówno Trottel czy Leukemia jak i sam Masfel w swoich zakręconych (głównie instrumentalnych) podróżach niosą słuchacza przez surrealistyczne krainy dźwięku. A kiedy dźwięk uzupełnimy obrazem, kombinacja staje się jeszcze bardziej zaskakująca:
Jeszcze jedno. Z filmów, które w tym roku zaserwuje festiwal wybrałem już
jeden. To będzie "Wino truskawkowe", nakręcone na podstawie Opowieści galicyjskich Andrzeja Stasiuka. Wiem, polsko-słowackie z truskawek wino w połączeniu z plackiem po węgiersku na ostro to mieszanka wybuchowa. Ale właśnie o to chodzi. I myślę, że takie danie będzie smakować wyśmienicie.
Masfel zagra we Wrocławiu w piątek 27 lipca o godz. 22.00
Marek Zoellner
Etykiety: Era Nowe Horyzonty, Masfel, Wrocław
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home