10.9.08

Donald Tusk chce kastrować. Pedofile na celowniku szefa rządu PO/PSL.

Koniec z liberalizmem Platformy Obywatelskiej. Premier chce pokazać, że jest twardym szeryfem, który optuje za zwalczaniem pedofilii chemiczną kastracją.

Wszyscy, którzy wiedzą co oznacza pojęcie "pedofilia" - przychylni będą Donaldowi Tuskowi. Również i moim zdaniem to słuszna opcja. Nawet, jeśli w ten sposób premier postanowił zawalczyć o część elektoratu PiS. Jest tylko jedna wątpliwość: propozycja pojawiła się zaraz po ujawnieniu afery „polskiego Fritza” (o sprawie czytaj tutaj). Rzeczywiście przypadek wyjątkowo ohydny. Z informacji uzyskanych przez 5W wynika, że Krzysztof B. rozpoczął współżycie z córką czy też dopuścił się aktów gwałtu na niej, gdy skończyła 15 lat. Czyli według kodeksu karnego - nie jest to pedofilia. W tym konkretnym zdarzeniu kastracji chemicznej nie da się zastosować. Czy rząd znajdzie pomysł na również i tego typu przypadki? Czy usłyszymy przepis na rozwiązanie problemu rodzin gnębionych przez ojców-zwyrodnialców? Bo z chemiczną kastracją może być jak z pseudokibicami: rządzący obiecują rozwiązać problem i ograniczają się do obiecywania (czytaj tutaj)... Jednym z najpoważniejszych argumentów przeciwko wykonywaniu zabiegu na świecie są - mimo wszystko wciąż nie potwierdzone - badania naukowców sugerujące, że poddany kastracji pedofil w sytuacji seksualnego nie spełnienia bardziej skłonny będzie do zabójstwa swojej ofiary.

A wracając do pedofilii, na pewno przydałyby się surowsze kary dla ludzi, którzy ściągają, posiadają czy rozpowszechniają pedofilskie zdjęcia i filmy. Potrzebne jest nie zaostrzanie obecnych kar (za tego typu przestępstwa grozi do 5 lat wiezienia), ale surowsze sądy, które dziś orzekają 1-2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Akcje policji pokazują, że pedofilskich zwyrodnialców, ale też osób ściągających pedofilskie materiały... z ciekawości, jest bardzo wiele...

Etykiety: , , , , , , ,