4.4.09

Kolejne doniesienie na performera z Hiszpanii

O czwartkowym skandalu na festiwalu teatralnym we Wrocławiu Ela Osowicz pisała już wczoraj. W piątek doszło do kolejnego bulwersującego "spektaklu" Rodrigo Garcii.

W czwartek Hiszpan na scenie torturował, a następnie zabił homara. Oto fragment relacji Elżbiety Osowicz:
"Aktor podwiesił na lince, na środku sceny żywego homara, do grzbietu przymocował mu czuły mikrofon dzięki czemu wszyscy słyszeliśmy bicie serca homara. Słyszeliśmy jak przyśpiesza, jak słabnie, jak się boi!!!! I nic - gapiliśmy się. Ktoś krzyknął 'To nie jest śmieszne". Pomyślałam ... "może go zabrać, wypuścić na łące, ale jak to? Jestem w teatrze, przeszkodzę, głupio tak jakoś..." nic nie zrobiłam. Kiedy aktor bez słów zaczął wbijać szpikulec w żywego homara nie wytrzymałam, wyszłam. Kilka innych osób też wyszło".

Podczas tego spektaklu nie było słychać głośniejszych protestów, jednak już podczas następnego publiczność jasno dała do zrozumienia "artyście" co o nim sądzi. Opisuje to w sobotniej Gazecie Wyborczej Wrocław Katarzyna Kamińska. Oto fragment jej relacji:
"Młody mężczyzna siedzący w pierwszym rzędzie wstał, delikatnie zdjął homara z haczyka i wrzucił go z powrotem do pojemnika z wodą - opowiada jeden z widzów spektaklu. Część publiczności zaczęła bić brawo. Wściekły reżyser zbiegł z balkonu, skąd obserwował wydarzenia na scenie, szarpał widza i wykrzykiwał: "Nie masz prawa tego robić! To mój spektakl, wynoś się!".

Katarzyna Kamińska, która pisze, że jest wegetarianką od 10 lat skomentowała także "występ" artysty.
"Jestem wegetarianką od dziesięciu lat. Głównie dlatego, że wiem, jaka krzywda spotyka zwierzęta w rzeźni: są traktowane w nieludzki sposób i zabijane metodami pozbawiającymi je godności. Spektakl Garcii na początku mnie przeraził, jednak z każdą chwilą mocniej czułam, że jego opowieść ma sens. Że nie pastwi się nad homarem, a jedynie pokazuje to, co jest codziennością na zapleczach restauracji. Ten rytuał śmierci może być nieznośny, kiedy zdamy sobie sprawę, że pośrednio bierzemy w nim udział. Łatwo jest krzyknąć do aktora, trudniej odmówić sobie przyjemności jedzenia. Garcia prowokacyjnie ujawnia, jak pełne hipokryzji jest nasze mieszczańskie dobre serce. "Wiesz, bo ja generalnie jem mięso. Tylko staram się nie myśleć, skąd ono pochodzi" - powiedziała jedna z kobiet wychodzących z sali. Reżyser osiągnął sukces".

Muszę przyznać, że komentarz zbulwersował mnie dosyć mocno. Też jestem wegetarianinem. Od 19 lat. I nie wydaje mi się żeby mordowanie kogokolwiek na scenie miało przekonać do niejedzenia mięsa. Chwilowe emocje rzadko u kogo przekładają się na przejście na wegetarianizm. Łatwo tłumaczy sobie pani redaktor znęcanie się nad żywym zwierzęciem. I nie obchodzi mnie czy jest bezkręgowcem czy kręgowcem. I nie interesuje mnie, że "artysta" chciał kogoś w tak szokujący sposób przekonać do czegoś albo zaszokować. -Jak chciał prowokacji artystycznej mógł sobie obciąć nogę - mówił jeden z moich znajomych. Warto przeczytać też jakże inny komentarz Mariusza Urbanka, także zamieszczony w Gazecie Wyborczej Wrocław.

Inna reakcja była mojej koleżanki redakcyjnej. Ela Osowicz złożyła po prostu zawiadomienie o przestępstwie w prokuraturze. Więcej na ten temat można przeczytać na portalu Radia Wrocław. W piątek została przesłuchana. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że Garcia pozwoli sobie na kolejny bulwersujący "spektakl". Tym razem topił w akwarium chomiki. Straż dla Zwierząt zapowiedziała złożenie zawiadomienia o przestępstwie i wydała oświadczenie w tej sprawie:
"Drodzy Państwo, Straż dla Zwierząt w Polsce Okręg we Wrocławiu z ogromnym niesmakiem informuje, że podczas spektaklu "Arrojad mis cenizas sobre Mickey" w reżyserii Rodrigo Garcia prezentowanego w ramach organizowanego przez Instytut im. Jerzego Grotowskiego "Premio Europa per il Teatro" dochodzi do znęcania się nad zwierzętami oraz promowania scen bezsensownego okrucieństwa wobec zwierząt.
W związku z powyższym Straż dla Zwierząt w poniedziałek zawiadomi właściwą Prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami przez organizatorów w/w spektaklu.
Chcielibyśmy podkreślić, że w świetle polskiego prawa ochrony zwierząt, nawet najbardziej szczytne przesłania artystyczne nie usprawiedliwiają znęcania się nad półpustynnymi zwierzętami lądowymi (chomiki są wrzucane do akwarium z wodą, podtapiane za pomocą podbieraka do ryb, a następnie wyławiane). Nasz stanowczy protest w tej sprawie nie wiąże się ze sporem o granice wolności artystycznej i nie dotyczy możliwości naruszenia tak ulotnych ludzkich interesów, jak te związane z uczuciami religijnymi lub zmysłem estetycznym. W/w działania artystyczne naruszają polskie prawo materialne w zakresie ochrony zwierząt, czyniąc ze zdolnych do odczuwania zwierząt jedynie przedmioty artystycznego wyrazu, takie jak krzesła lub stoły. W świetle obowiązującego w tym zakresie prawa jest to niedopuszczalne".

Sam Garcia miał być dzisiaj przesłuchany w prokuraturze. Jednak nie pojawił się. W poniedziałek Straż Dla Zwierząt złoży kolejne zawiadomienie na hiszpańskiego "artystę". Zapewne jednak już wkrótce opuści on Polskę. I raczej szybko go tu nie zobaczymy.

Organizatorzy "występów" Garcii we Wrocławiu wydali oświadczenie dotyczące jego czwartkowego występu:

"Oświadczenie Instytutu im. J. GrotowskiegoW związku ze spektaklem "Accidens"

Rodrigo GarcÍi, laureata Europejskiej Nagrody Nowe Rzeczywistości Teatralne, polscy organizatorzy wrocławskiego programu towarzyszącego ceremonii wręczenia Premio Europa per il Teatro oświadczają:

1. Decyzję o przyznaniu Rodrigo Garcíi nagrody Nowe Rzeczywistości Teatralne oraz włączeniu spektaklu „Accidens” do programu pokazów we Wrocławiu podjęło międzynarodowe Jury pod przewodnictwem Georges’a Banu.

2. Polscy organizatorzy wrocławskiego programu towarzyszącego ceremonii wręczenia Premio Europa per il Teatro ze względu na udział zwierząt w spektaklach Rodrigo Garcíi przed prezentacją spektakli we Wrocławiu, 26 marca 2009, zwrócili się do Głównego Lekarza Weterynarii z prośbą o zatwierdzenie scenariusza otrzymanego od artysty i w piśmie z dnia 31 marca 2009 uzyskali od Dyrektora Biura Zdrowia i Ochrony Zwierząt dr Jana Śmiechowicza decyzję, iż w świetle obowiązującego w Polsce prawa weterynaryjnego spektakl „Accidens” „nie kwalifikuje się pod pojęcie występu” w związku z czym umarza on postępowanie w sprawie zatwierdzenia scenariusza.

3. Polscy organizatorzy wrocławskiego programu towarzyszącego ceremonii wręczenia Premio Europa per il Teatro uzyskali od artysty zapewnienie, że zwierzę (homar) zostanie pozbawione życia w sposób, w jaki przygotowuje się homara do konsumpcji, bez zadawania mu cierpienia. Homar został zakupiony w sklepie, oferującym homary do konsumpcji.

4. Wyrażamy przekonanie, że przesłanie spektaklu wiąże się jednoznacznie z postulatem humanitarnego traktowania zwierząt i spełnia edukacyjne cele sztuki.

Dyrektor Instytutu im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu Jarosław Fret

Dyrektor Roku Grotowskiego Joanna Klass"


A to nie pierwsze problemy Garcii. Jego występ we Włoszech przerwała dwa lata temu policja. Możecie o tym poczytać tutaj. Ale zachowanie Hiszpana przestało mnie dziwić gdy przczytałem w Gazecie Wyborczej Wrocław, że zaczynał on jako rzeźnik (artykuł tutaj)

Etykiety: , , , , , ,