Mein Kampf nielegalne w Polsce do 2015 roku
Wrocławski wydawca, który cztery lata temu wypuścił na rynek Mein Kampf Adolfa Hitlera odpowiada za złamanie prawa autorskiego. Bawaria, która od 1945 roku, ma monopol na tę pozycję nie pozwala na jej wydawanie w celach komercyjnych.
Marek S. szef wydawnictwa XXL już raz w sądzie przegrał, wyrok został jednak uchylony i proces toczył się na nowo. Dzisiaj Sąd Rejonowy Wrocław Śródmieście skazał wydawcę na 3 miesiące więzienia w zawieszeniu i 10 tysięcy złotych grzywny (uznanie dla sędzi Anny Plewińskiej, że przeprowadziła to tak szybko i sprawnie, choć początkowo wydawało mi się, że tego procesu nie udźwignie). Uznał, że nie ma żadnych wątpliwości, że Marek S. nie miał praw do wydawania tej książki i nie ma znaczenia to, że nie wiedział do kogo one należą. Oczywiście adwokat wydawcy Andrzej Mękel (na zdjęciu ze swoim klientem) już zapowiedział, że będzie apelacja. W czasie procesu mówił, że według polskiego prawa Bawaria nie ma praw autorskich do spadku po Hitlerze bo zostały one nabyte na zasadzie konfiskaty. I dlatego - jak mówi - Mein Kampf wychodzi np. w Izraelu i Szwecji.
Swoją drogą uważam, że Mein Kampf powinna być powszechnie dostępną książką. A prawa Bawarii do praw autorskich wygasają i tak i tam w 2015 roku (po 70 latach). Jeżeli Bawaria nie chce by ktoś na tym zarabiał może by sama wydała MK?
Etykiety: Adolf Hitler, Andrzej Mękel, Anna Plewińska, Bawaria, Marek S., Mein Kampf, Sąd Rejonowy Wrocław Śródmieście, XXL