31.7.07

Michelangelo Antonioni nie żyje

Zmarł kolejny wielki reżyser. Dzień po śmierci Ingmara Bergmana odszedł Michelangelo Antonioni - autor takich filmów jak "Powiększenie", "Zawód: reporter" czy "Zabriskie Point". Miał 94 lata.

Antonioni to prawdziwa gwiazda lat 60. (choć filmy kręcił już od 1943 r.). Można powiedzieć, że jeśli każda dekada ma swojego twórcę, któremu udaje się uchwycić jej specyfikę, kolory, nastroje społeczne, oczekiwania - to właśnie Antonioniemu wyszła ta sztuka z "erą społecznej rewolty", jaką były lata 60.

Oczywiście, w latach 70. powstały też jego inne bardzo znane i interesujące filmy (choćby wymieniany wcześniej "Zawód: Reporter" z rewelacyjnym Jackiem Nicholsonem w roli dziennikarza, który wpada na trop tematu polityczno-kryminalnego i pracując nad rozwiązaniem zagadki dokonuje dekonstrukcji własnej tożsamości, aż do samounicestwienia się). Jednak to w latach 60. ukształtował się styl oraz siła wypowiedzi Antonioniego. I tak naprawdę to tematyka oraz wydarzenia tamtego okresu były motorem napędowym filmów reżysera.

Najbardziej znanym i chyba też najczęściej omawianym obrazem Antonioniego jest "Powiększenie" z 1966 r. Film powstał na podstawie opowiadania Julio Cortazara (znanego jako autor "Gry w klasy"). O czym opowiada "Powiększenie"? To chyba największa zagadka kinematografii, z którą musi zmierzyć się każdy widz. Tak opisywała ten obraz "Gazeta Wyborcza":
"Film Antonioniego jest wypowiedzią na temat sztuki, jej zdolności do pokazania prawdy, możliwości uchwycenia świata za pomocą obiektywu oraz refleksją nad posłannictwem artysty, który zapisuje obrazy i nadaje im nowe znaczenia".

(Fragment z książki wprowadzającej w świat filmów Antonioniego, która ukazała się w serii "Gazeta Wyborcza poleca. 30 filmów wszech czasów").
Ale to tylko jedna z możliwych interpretacji. "Powiększenie" można odebrać także jako próbę zobrazowania niespokojnych poszukiwań intelektualnych, albo opowieść o rzeczywistości jako zbiorze fantomów, które mogą, ale nie muszą być tym, za co je bierzemy. Myślę, że każdy znajdzie własną ścieżkę interpretacyjną "Powiększenia". A warto je obejrzeć, choćby ze względu na głównego bohatera - fotografa na tropie zagadki kryminalnej - którego znakomicie zagrał David Hemmings. Rodzynkiem w filmie jest fragment koncertu The Yardbirds, okraszony ekspresyjną sceną porwania gitary... Zresztą zobaczcie sami. Ów fragment wisi sobie w YouTube:

Agora procesuje się z mediami o. Rydzyka!

Ciekawy proces cywilny zapowiada się dzisiaj we Wrocławiu - Agora kontra Lux Veritatis. Wydawca "Gazety Wyborczej" domaga się od właściciela katolickiej Telewizji Trwam przeprosin i 15 tysięcy złotych na Polską Akcję Humanitarną.

Spór dotyczy wyemitowanego przez TV Trwam programu "Skok na SKOK-i" Wynikało z niego, że Gazeta Wyborcza miała domagać się od szefów SKOK-u zlecenia dużej kampanii promocyjnej w zamian za odstąpienie od cyklu artykułów na temat działalności parabankowej tej firmy. Wszyscy chyba pamiętamy tamtą serię artykułów w "Gazecie". Proces będzie toczył się we Wrocławiu, bo tu właśnie ma siedzibę Lux Veritatis, właściciel Telewizji Trwam. Więcej na temat pozwu możecie poczytać na stronie TVP3 Wrocław.

To nie jedyny proces, gdzie pozwanym jest Lux Veritatis. Ciągnie się sprawa sporu tego nadawcy TV Trwam z Fundacją Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Niedawno Sąd Najwyższy przyjął kasację Lux Veritatis i czekamy teraz na wyznaczenie terminu jej rozpoznania.
Wyrok i przeprosiny Fundacji Owsiaka został wstrzymane do czasu rozpatrzenia skargi.

Zaś Agora, "Gazeta Wyborcza" czy sam jej redaktor naczelny Adam Michnik coraz częściej wytaczają procesy za krytyczne wypowiedzi pod swoim adresem. Kilka tygodni temu felieton na ten temat opublikował "Dziennik".

Czy dziennikarze, same media i ich właściciele powinni wytaczać procesy sądowe? Czy spory, zwłaszcza między dziennikarzami, powinny jednak toczyć się w samych mediach? Jak myślicie?

godz. 12.30 w uzupełnieniu wpisu informacja o przebiegu dzisiejszej rozprawy za Polskim Radiem Wrocław:

Nie doszło do ugody przed wrocławskim sądem między przedstawicielami koncernu medialnego Agora a Fundacją Lux Veritatis. Właściciel Gazety Wyborczej domaga się od zarządcy katolickiej Telewizji "Trwam" przeprosin i 15 tysięcy złotych na Polską Akcję Humanitarną. Spór dotyczy wyemitowanego przez stację programu "Skok na SKOK-i". Wynikało z niego, że Gazeta Wyborcza miała domagać się od szefów SKoK-u zlecenia dużej kampanii promocyjnej w zamian za odstąpienie od cyklu artykułów na temat działalności parabankowej tej firmy. Adwokat Lux Veritatis Krystyna Kosińska zapewniała dzisiaj, że materiał był rzetelny. Dzisiaj obie strony wnosiły wnioski dowodowe, m.in. chciały przesłuchania świadków, także redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Adama Michnika. Mają to zrobić sądy w Warszawie i Sopocie, bo stamtąd świadkowie pochodzą. Dopiero po tej czynności wrocławski sąd wyznaczy nowy termin rozprawy.

30.7.07

Ingmar Bergman nie żyje

Czy jest ktoś kto nie zna sceny, w której śmierć gra z rycerzem w szachy rozmawiając o sensie życia? To "Siódma pieczęć" Ingmara Bergmana. Szwedzki reżyser zmarł dziś. Miał 89 lat.

Filmy Bergmana to kamień milowy w historii kina europejskiego. Nagradzany, szanowany, cytowany. Scenariusze filmów takich jak "Tam gdzie rosną poziomki", "Persona" czy "Milczenie" stały się podręcznikiem dla wszystkich adeptów studiujących sztukę filmu. Dzieła Bergmana są też wyjątkowo wnikliwym (i dość pesymistycznym) obrazem kondycji współczesnego człowieka. Bo Ingmar Bergman, nawet kiedy osadza akcję swoich filmów w średniowieczu, mówi o człowieku żyjącym "tu i teraz", tak jakby kostiumy i czas historyczny nie znaczyły nic. Człowiek zawsze jest taki sam i nieustannie zmaga się z tym samym: wewnętrznym rozdarciem, poszukiwaniem własnego "ja", samotnością i problemem porozumienia z otoczeniem.

Choć pozbawiona komercyjnego przekazu, twórczość Ingmara Bergmana potrafiła przyciągnąć do kin tłumy widzów, a jego filmy były wielokrotnie emitowane przez chyba wszystkie telewizje świata. Dla mnie osobiście Bergman to - obok Luchino Viscontiego - jeden z najbardziej przekonujących reżyserów, którzy wiedzieli jaki użytek zrobić z kamery i jak opowiadać o świecie i człowieku, nawet kiedy ta narracja nie jest dla nas źródłem wiedzy optymistycznej.

Czy macie swoje ulubione filmy Bergmana? Czy współcześni reżyserzy potrafią dorównać takim postaciom jak Bergman czy Visconti?

29.7.07

Joe Strummer - niepisana przyszłość

"Joe Strummer - niepisana przyszłość" - dokument, o którym słyszałem od jakiegoś czasu wreszcie dane było mi zobaczyć. Film Juliana Temple zrobił na mnie wielkie wrażenie.

Na ten film wybieraliśmy się z Pat od kilku dni. Jednak dochodziły do nas pogłoski, że cieszy sie wielką popularnością i na bilety nie ma szans. Rzeczywiście, znajomy próbował we wtorek na 22.00 i wejściówek już nie było. I straszył - biletów nie ma też na czwartek i niedzielę. I rzeczywiście na czwartek już nie było, ale na niedzielę udało mi się zarezerować. Szkoda tylko, że nie udało się odebrać. No ale nie spodziewałem się, że rezerwacje są ważne tylko kilka godzin. No ale udało się załatwić karnety. Przed salą numer 5 w Heliosie spora kolejka, sala mała, ale udaje się wejść. I od pierwszych minut film wbija w fotel. Niesamowity zbiór archiwalnych zdjęć i filmów uzupełniony wypowiedziami robi niesamowite wrażenie. Fragmenty występów 101 ers - kapeli założonej przez Joe'a w 1974 roku (hmm, miałem wówczas 4 lata), potem Clash z różnych lat i na koniec The Mescaleros. I jeszcze kawałek z koncertu z 2002 roku Joe i Micka Jonesa, zagrany dla strażaków. To wszystko robi wielkie wrażenie. Krótka opowieść o reakcji Strummera na informację, że na bombie, która miała spaść na Irak znalazł się napis "Rock the Casbah" (tytuł utworu The Clash). I nawet łezka zakręciła się na koniec oku, gdy opowieść dobiega końca - smutnego końca - śmierci Joe, który zmarł w grudniu 2002 roku. Okazało się, że miał poważną wadę serca.

To nie pierwszy film Juliana Templa, który robi wrażenie. Wcześniej widziałem "Sex Pistols- Brud i wściekłość", a jeszcze wcześniej "The Great Rock and Roll Swindle". Ten pierwszy trafił do kin w Polsce dzięki jednej kopii, która - jak pamiętam - dotarła do Wrocławia rok po premierze. Mam nadzieję, że taki los nie spotka "Niepisanej przyszłości". I jeszcze jedna sprawa. Film o Strummerze jest świetny bo różnica cywilizacyjna między Polską a Zachodem przejawiała się m.in. w dostępności do kamer video. Stąd tak dużo archiwaliów. U nas zrobienie dokumentu o punk rocku z lat 70-tych było by niemożliwe z braku takowych, z początku lat 80-tych byłoby zapewne lepiej bo wtedy panowie z SB podobno kręcili i nagrywali już wszystko. Kto wie co kryją zasoby IPN 8-).

The Clash to zespół, który robił na mnie wrażenie od najmłodszych lat, gdy zainteresowałem się punk rockiem. Ten gatunek nie kojarzy mi się - jak innym - z Sex Pistols i ich staczaniu się na dno, a właśnie z Clash czy Dead Kennedys. Zaangażowanych politycznie kapelach, których nie interesowało jedynie picie i ćpanie. Cieszę się, że teraz dzięki takiemu dokumentowi mogę drogę Joe'a poznać o wiele lepiej. A tutaj na YouTube można pooglądać, posłuchać, powspominać różnych kapel Joe'a Strummera...

28.7.07

Czarne chmury nad Biskupicami Podgórnymi ?

W ostatnich dniach wiele mówiło się o koreańskich fabrykach pod Wrocławiem. Widać, że organa ścigania na poważnie zainteresowały się tym co się tam dzieje.

Najpierw była wielka radość z wielkiej inwestycji LG/Phillips w Biskupicach Podgórnych. Mówiło się, że wraz z podwykonawcami wydadzą oni na inwestycje setki milionów euro i zatrudnią tysiące ludzi. Wszyscy chodzili wokół Koreańczyków na paluszkach, ich wizyty były ukrywane w tajemnicy byleby się żaden dziennikarz nie dowiedział.

Później pojawiły się informacje, że LG/Phillips i inni zatrudniają ludzi ale płacą im niewielkie pieniądze. Później konflikty związane z zakładaniem związków zawodowych. Aż wreszcie - tragiczny, kwietniowy wypadek w fabryce LG Philips LCD Poland, gdzie zginął jeden z pracowników. Prokuratura po doniesieniu PIP wszczyna śledztwo, sprawdza m.in. jak przebiegały szkolenia BHP pracowników. W połowie lipca kolejny wypadek - tym razem rozpędzony bus, kierowany przez Koreańczyka wiozącego 11 Indonezyjczyków (bus na dziewięć osób!) uderza w drzewo. Trzy osoby umierają w wyniku odniesionych obrażeń, 9 jest rannych, w tym dwie ciężko. Śledztwo wszczyna Prokuratura Rejonowa Wrocław Śródmieście. Zaraz po wypadku m.in. TVP3 Wrocław w Faktach podaje, że Indonezyjczycy byli prawdopodobnie zatrudnieni na lewo. Jednak prok. Anna Trojanowska mówi mi kilka dni później, że wszystkie dokumenty o zatrudnieniu były w porządku. Sąd podejrzanego o spowodowanie tragicznego wypadku Koreańczyka aresztuje na miesiąc, ale wyznacza 40 tysięcy kaucji. Na następny dzień pieniądze wpływają, mężczyzna wychodzi na wolność. Prokuratura odbiera mu co prawda paszport i prawa jazdy, ale znajomy prokurator pyta mnie - wierzy Pan, że on nie wyjedzie ? Cóż, naiwnie wierzę, że poczeka na proces. W tym samym czasie sąd w innej części kraju aresztuje bez kaucji sprawcę śmiertelnego wypadku. Nie wiem czy wypadek i informacje o rzekomym nielegalnym zatrudnieniu były powodem kontroli w jednej z fabryk, ale trzy dni temu do Dong Yang Electronics wchodzą strażnicy graniczni, celnicy i inspektorzy pracy. Ci pierwsi zatrzymują nielegalnie zatrudnionego Koreańczyka, łącznie sprawdzają 29 obcokrajowców. PIP sprawdza Polaków - od 31 osób bierze oświadczenia, że byli zatrudnieni legalnie. Teraz będzie je weryfikować.

Te ostatnie informacje powodowują, że niektórzy znający mentalność Koreańczyków zastanawiają się ile jeszcze posiedzą oni w Polsce czy na Dolnym Śląsku. Czy w momencie gdy skończą się wszelkie zobowiązania nie przeniosą swoich fabryk do innych krajów, na przykład na Wschód... Co Wy sądzicie na ten temat ? Czy opisywane zdarzenia to tylko incydenty czy może wierzchołek góry lodowej?

25.7.07

ABW i CBŚ w żałobie

ABW i CBŚ przyłączają się do żałoby narodowej w nietypowy sposób. Postanowiły zawiesić chwalenie się swoimi sukcesami.

Wrocławska ABW na wtorek przygotowywała specjalny komunikat, w którym miała pochwalić się swoją wspólną z CBŚ akcją w agencji towarzyskiej przy ul. Lelewela we Wrocławiu. Zaintrygowała mnie ta sprawa, bo co Agencja robi w agencji ?? No chyba, że jej pracownice zagrażają bezpieczeństwu państwa! Wracając do meritum. Po południu jednak ABW przełożyło opublikowanie swojego komunikatu na czwartek. "Nie wypada żebyśmy się chwalili w czasie żałoby" - wyjaśniła Agencja...

23.7.07

Znany samorządowiec oskarżony

Emilian Stańczyszyn - były burmistrz Polkowic i marszałek województwa dolnośląskiego oskarżony. Dzisiaj wrocławska prokuratura wysłała do sądu w Lubinie akt oskarżenia.

Sprawa Emiliana Stańczyszyna podobnie jak Jana Wysoczańskiego ze Świebodzic ciekawi mnie od jednej strony. Mimo oskarżeń, zatrzymań , procesów sądowych obaj cieszą się zaufaniem swoich wyborców. Dzisiaj w Faktach TVP3 Wrocław niemal wszyscy mieszkańcy Polkowic wypowiadali sie pozytywnie o byłym burmistrzu. Tak jak kilka lat temu mieszkańcy Świebodzic o Wysoczańskim (dla ludzi z innej części Polski - w reklamówce TVN 24 występował jako urzędnik co krzesłem atakuje dziennikarza (Roberta Włodarka) i nogą zamyka drzwi. Obaj samorządowcy zaczynali w latach 90-tych, obaj wywodzą sie z tej samej opcji politycznej - Unii Demokratycznej.

Ciekawa sprawa - czy naprawdę dla ludzi nie ma znaczenia, że ich włodarze są oskarżani o przestępstwa - w przypadku Stańczyszyna (za Polskim Radiem Wrocław) - łącznie postawiono mu 15 zarzutów dotyczących żądania i przyjmowania łapówek za korzystne decyzje dotyczące przetargów na inwestycje. Miał wziąć łącznie ponad milion złotych łapówek, w tym niemal połowa tej kwoty to dom, który dla b. burmistrza wybudowali skorumpowani przedsiębiorcy. Łapówki miały być m.in. za zlecenia na budowę i wymianę kanalizacji, sieci wodociągów, wywóz ziemi i gruzu i budowę drogi do fabryki.

I pytanie czy ludzie mają to w nosie i cała ta walka z korupcją to o kant d... rozbić. Czy może po prostu nie wierzą podorządkowanym (?) politykom organom ścigania i czekają na wyrok lub wręcz (nie wierząc też sądom) wiedzą swoje ?

Burza w sieci po wizycie prezydenta we Francji

Po katastrofie polskiego autokaru z pielgrzymami do Francji poleciał prezydent Lech Kaczyński. Wywołało to burzę na portalu gazeta.pl

Wizyta na miejscu tragedii i w szpitalu prezydenta wywołała falę krytyki:

"Niedobrze mi się robi od tego wykorzystywania tragedii dla kształtowania dobrego PR" - pisze centrolew

"Czy gdyby to byl autobus pelen Polakow gejow, to tez by tam plecial?" - pisze kot9999

"Po co ten człowieczek tam jedzie,za te pieniądze które zmarnuje można by kupić dużo lekarstw dla tych biednych ludzi" - lwowiak5

W obronie prezydenta staje niewiele osób. Krytykowana jest też ogłoszona żałoba narodowa. Odwołano już dzisiejszy koncert Roda Stewarta, pod znakiem stoją środowi Stonsi.

Jak sądzicie czy głowa państwa powinna jechać na miejsce takich tragicznych wypadków ?
Czy powinno się ogłaszać żałobę narodową i to trzydniową ?

22.7.07

Jarocin reaktywacja cz. II

Armia zagrała z Robertem Brylewskim. Spotkanie po latach mogli oglądać uczestnicy Jarocina 2007.

Od kilku dni brałem się do napisania o Jarocinie. Ta wiadomość natchnęła mnie w sobotnią noc do skreślenia kilku słów. Wątpię by ten koncert był czymś stałym. Chyba charaktery Tomka Budzyńskiego i Roberta nie pozwoliłyby na to w dłuższej perspektywie. Ale widzom koncertu zazdroszczę. Podobno dobre koncerty zagrali też wczoraj Alians i Habakuk.

Ale nie o tym chciałem. Zastanawiam się czy reaktywowany festiwal w Jarocinie ma szansę na przetrwanie. Co roku przecież dziesiątki tysięcy ludzi zbierają się na darmowym Przystanku Woodstock organizowanym przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Owsiak jednoznacznie jednak odciął się od muzyki punkowej choć i takie zespoły tam od czasu do czasu występują. Więc może jest to szansa dla Jarocina. Nastawienie się na festiwal punkowy. Ludzie nie będą tam bowiem masowo jeździć na gwiazdy, które mogą zobaczyć na codzień. Z drugiej strony mieszkańcy Jarocina chyba jeszcze dobrze pamiętają demolujących miasto zapijaczonych młodych ludzi, nazywających się punkami i ich walki z policją.

Jak sądzicie czy festiwal w Jarocinie ma jeszcze sens i jaki powinien mieć charakter ? Którą edycję (tu można powspominać) uważacie za najlepszy ? Ja najbardziej pamiętam swój pierwszy raz w 1987 roku ...

21.7.07

Pidżamka na emeryturze

Czy to naprawdę prawda ? Grabaż mówi, że zawiesza bezterminowo działalność Pidżamy Porno. To kultowa w wielu środowiskach kapela.

Pidżama zawsze należała do moich ulubionych kapel. Jeszcze w latach 90-tych gdy z przyjaciółmi organizowaliśmy koncerty we Wrocławiu - najczęściej zapraszaliśmy właśnie Grabaża z kompanią oraz Alians. W gronie moich znajomych te kapele były przez długi czas najważniejsze. Nie tylko ze względu na muzykę ale i ludzi - Grabaża, Kozaka, Kaziego, Dósiołka czy Korabola. Wspaniała muza i fajni ludzie 8-) Dlatego choć ostatnio z boku patrzyłem na to co robi Pidżama (we Wrocławiu moto po przeczytaniu artykułu na portalu gazeta.pl o zawieszeniu ich działalności łezka w oku się zakręciła. To już koniec ? Tak po prostu ?

Wygląda, że tak, Grabaż nie ukrywa, że jest zmęczony intensywną działalnością koncertową, zwłaszcza na dwa fronty - są przecież jeszcze Strachy ...

Pozostaną tylko nagrania (na youtube jest ich całkiem sporo) - do tych najstarszych mam największy sentyment. Lubię czasami posłuchać starych kapel Grabaża - Kurwichy (niezapomniana "Jebaka") czy Rąk do Góry (z ich repertuaru kilka piosenek grały zarówno PP jak i SnL). I wspomnienia, jak w latach 90-tych jak namawialiśmy z Bezkocem z Pasażera (i na osobnym froncie Dunin z Lampy Bożej) Grabaża aby reaktywował Pidżamę, żeby zgodził się na wydanie starych nagrań ...

Chyba się starzeję bo sentymentalny się robię 8-)

20.7.07

Tajemnica Harry Pottera

Francuski dziennik "Le Parisien" ujawnia zakończenie najnowszych przygód Harry Pottera. Przez kilka tygodni trwała walka o zachowanie w tajemnicy informacji jacy bohaterowie giną w najnowszej książce Joanne Kathleen Rowling.


Fenomen tej książki zastanawia mnie od dawana. Zawsze się zastanawiam czy tak bym się pasjonował przygodami hobbitów w trylogii Tolkiena, która jest mi znacznie bliższa. Swoją drogą - pytam fanów przygód Froda - czy poszczególne części ukazywały się co jakiś czas czy wyszły razem ? Wracając do Pottera - tym razem było naprawdę ostro. Wydawnictwo Bloomsbury na utrzymanie w tajemnicy zakończenia wydało 10 milionów funtów. Bukmacherzy przyjmowali zakłady kto zginie.

PAP: "(...) Bukmacher William Hill otrzymał ostatnio tak wiele zakładów na to, że Harry sam się zabije, iż musiał zmienić stawkę z 33:1 do 10:11 (...)".

W czwartek zakłady zakończono bo książka ukazała się w USA. Dzisiaj , a raczej jutro (z powodu różnicy czasu Empik - m.in. we Wrocławiu w Pasażu Grunwaldzkim- zacznie sprzedaż o pierwszej w nocy. Anglojęzyczne wydanie książki (polskie wyjdzie za kilka tygodni) kosztuje 90 zł.

Czy środki bezpieczeństwa mają wogóle sens czy nie szkoda pieniędzy ? Czy w naszych czasach da się jeszcze coś ukryć (proszę o nie informowaniu mnie o Waszych tajemnych tajemnicach) ?
Jeżeli ktoś chce wiedzieć jak wg. francuskiego "Le Parisien" kończy się najnowszy Harry Potter piszcie na maila dominikpanek@prw.pl Publicznie tego nie napiszę 8-)

Amerykański sąd odmawia ekstradycji Edwarda Mazura

Nie będzie ekstradycji Edwarda Mazura do Polski. Decyzję taką podjął po południu Sąd Federalny w Chicago.

Tym samy oddala się szansa na wyjaśnienie sprawy, która od dziewięciu lat leży na sercu chyba większości polskich policjantów i prokuratorów. Edward Mazur miał rzekomo zlecić zabójstwo byłego komendanta głównego Marka Papały. Jak pisze Informacyjna Agencja Radiowa - sędzia Arlander Keys wyjaśnił, że rządy Stanów Zjednoczonych i Polski nie przedstawiły wystarczajacych dowodów, by uznać, że zachodzi prawdopodobieństwo, iż Mazur dopuścił się zarzucanych mu czynów. Sędzia nakazał niemal natychmiastowe zwolnienie Edwarda Mazura z aresztu.Artykuły prasowe na temat śmierci Papały możecie poczytać tutaj i tutaj. Natomiast o samym Mazurze pisaliśmy także na 5W.

Czy w tej sytuacji uda się jeszcze wyjaśnić kto stoi za śmiercią generała Papały ? I nie chodzi o tego co pociągnął za cyngiel, a raczej o tych co zlecili zabójstwo. Czy naprawdę (jak piszą niektóre gazety) za śmiercią byłego komendanta stoją byli SB-ecy ?

17.7.07

Lubin - sprawiedliwość po latach ...

3,5 roku więzienia dla ostatniego oskarżonego w procesie lubińskim. To jedna z tych niewielu spraw , które mam okazję śledzić od wielu, wielu lat.

Oskarżony to Jan M. - były wicekomendant miejski MO w Lubinie. To był jego czwarty proces. Orzeczenia trzech poprzednich było uchylane. Czy to się uprawomocni ? Zobaczymy za kilka miesięcy, odwołanie będzie niewątpliwie. Jan M. jest oskarżony o tzw. "sprawstwo kierownicze" do zabójstwa trzech uczestników demonstracji solidarnościowej 31 marca 1982 roku. Unikając prawniczego żargnu - oskarżono go o wydanie rozkazu pacyfikacji manifestacji zorganizowanej w rocznicę podpisania porozumień gdańskich.

Prokurator Edward Zalewski (poświęcił tej sprawie 15 lat) żądał 9 lat pozbawienia wolności - wiedząc jednocześnie, że ustawa amnestyjna z grudnia 1989 (ciekawe, że przyjęta już po wolnych, czerwcowych wyborach) obniża ewentualną karę o połowę. I sąd skazała Jana M. na 7 lat pozbawienia wolności obniżając karę d 3,5 roku. Jan M. nie stawił się dzisiaj w sądzie, zapewne pamiętał co się działo przy poprzednich wyrokach. Tłumy ludzi zgromadzonych ze zdjęciami zabitych i transparentami. Odwiedził go za to Andrzej Lampart - legnicki reporter TVP3 Wrocław. Były porucznik MO trzasnął drzwiami i tyle go było widać. Dobrze za to moglismy zobaczyć willę Jana M. Nic dziwnego, jest właścicielem sieci hurtowni alkoholowych. Ustawił się w życiu po odejściu z MO bardzo dobrze.

Ta sprawa siedzi we mnie od lat. Może dlatego, że na początku lat 80 mieszkałem w Jastrzębiu Zdroju, gdzie Solidarność była bardzo mocna, a mój ojciec był aktywnym działaczem. Może dlatego, że pamiętam kopalnie "Wujek", "Zofiówka". I tak jak sędzia Zbigniew Muszyński dzisiaj mówił, też uważam, że "każda władza, mimo upływu czasu może się spodziewać, że za zbrodnie odpowie". Za tę zbrodnię odpowiedziały tylko trzy osoby. Opisywany Jan M., a wcześniej Tadeusz J. (mianowany na dowódce ZOMO kilka dni przed feralnym dniem) i Bogdan G. (zastępca komendanta wojewódzkiego MO w Legnicy). Obaj siedzą. Mam nadzieję, że siedzieć pójdzie też Jan M. Szkoda, że nie spotkała kara tych funkcjonariuszy ZOMO i NOMO (Nieetatowe Oddziały MO), którzy strzelali z ostrej amunicji - zabijali i ranili. Szkoda też, że za zbrodnie nie odpowiedzą członkowie ówczesnych władz - państwowych i partyjnych. Sąd uznał, że wydarzenia te inspirowane były z najwyższych szczebli władz. "Lubin został wybrany na miejsce krwawych porachunków z opozycją" - podkreślał kilka razy sąd.

16.7.07

Salon.24 - dziennikarskie pranie brudów u Łęskiego

To się porobiło. W salonie24 u Jacka Łęskiego trwa radosne pranie brudów. Niektóre wpisy czyta się z zapartym tchem.

Pozostanę przy swoim, że w mediach polskich działo się bardzo źle od dawna. Za czasów SLD cała ta ekipa była w mediach pod swoistym parasolem ochronnym, o którym dzisiejsi PiS-owcy moga tylko pomarzyć. Po odejściu z dziennikarstwa bywałem powiernikiem żali i frustracji tych, co zostali i miali uwalane teksty, oskarżano ich o to, że są psami łańcuchowymi UOP czy ABW, względnie dziennikarskimi killerami na zamówienie polityczne. Pamiętam jak wbijali zęby w ścianę nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Jak na przykład z TVN wywalano zdolnego dziennikarza, który jako jeden z pierwszych chciał opublikować materiały o kulisach afery w Starachowicach. Wszystko bez słowa komentarza kolegów po fachu.

Dyskusja na temat morale dziennikarzy śledczych zaczęła się od wpisu dziennikarza Rzeczpospolitej Bertolda Kittla. natchnęło to do wspomień Łęskiego. A szczegółową dyskusję możecie poczytać tutaj.

13.7.07

Spotkanie blogerów i biznesu w Warszawie

Czas: wtorek, 17 lipca, godz. 19.00. Miejsce: Warszawa, restauracja KOM, ul. Zielna 37. Zaprasza Krzysztof Urbanowicz, niezmordowany propagator Web 2.0, autor jednego z najciekawszych polskich blogów o nowych mediach. Ta nietypowa impreza to ni mniej, ni więcej, a "pierwsze spotkanie Yulbiz Warszawa, nieformalnego klubu blogerów, dziennikarzy i przedsiębiorców nowej ekonomii" (cytuję za Urbanowiczem).

Niestety, nie mogę przyjechać tego dnia do stolicy. Ale spotkanie jest otwarte. Przeklejam to, co na ten temat napisał sam Krzysztof Urbanowicz. Brzmi naprawdę interesująco:
Celem Yulbiz jest umożliwić spotkanie ludziom mającym podobne pasje i zainteresowania jak blogi, wiki, nowe technologie, komunikacja, internet czy biznes internetowy. Dzięki Yulbiz jedni znaleźli nowa pasje, inni nowy pomysł na biznes, inni otworzyli nowe firmy, inni wreszcie zaczęli blogować.

Yulbiz stworzył w 2006 roku w Quebec kanadyjski przedsiębiorca, konsultant ds. marketingu internetowego i bloger, Michel Leblanc (www.michelleblanc.com) Yulbiz istnieje też w Paryżu i Brukseli, a w najbliższych miesiącach powstanie w Barcelonie i Nowym Jorku.

"Na pierwszym spotkaniu Yulbiz było 4-5 osób, na drugim 20, na trzecim - 40. Później przestaliśmy liczyć" - opowiada Leblanc w wywiadzie dla bloga Media Cafe Polska, który ukaże sie jutro.

Yulbiz ma swoją grupę w serwisie społecznościowym Facebook.

SERDECZNIE ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA SPOTKANIE. Uwaga, na pierwszym spotkaniu wszyscy płacą za konsumpcje, późniejsze spotkania będą sponsorowane.
Może ktoś z Was wybiera się na tę imprezę?

Wakacje: czas ogórków w mediach

Sezon ogórkowy w pełni. Gazety piszą o tym, że syn wrocławskiego eurodeputowanego Ryszarda Czarneckiego z Samoobrony ucierpiał od razów policyjnej pałki podczas meczu Legii w Wilnie.


Pierwszy na ten temat napisał wczoraj Fakt pod tytułem "Mój synek w Wilnie dostał pałą".

"Wiem jak działa policja...Doświadczeni w bójkach chuligani dali drapaka, a outsiderzy jak Przemek dostali się pod pałkę. Porządni ludzie nie za bardzo wiedzą, jak sobie radzić w tak nietypowych sytuacjach" - opowiada Faktowi Ryszard Czarnecki.

Trudno się z nim nie zgodzić bo sam w Jarocinie raz zostałem spałowany jak oddział prewencji (a może to jeszcze ZOMO było) biegł w kaskach z wielkimi pałami nie zważając kogo bije na lewo i na prawo. I też nie wiedziałem jak się zachować. Ale nie ma co wspominać Jarocina, wróćmy do Czarneckiego Juniora. Bo do sprawy wraca też dzisiaj Trybuna. Lewicowy dziennik pisze, że zamaskowany syn Ryszarda Czarneckiego znalazł się na murawie wileńskiego stadionu. Dowodem na to mają być wypowiedzi warszawskich kibiców.

"Skoro taki grzeczny, to po co razem z innymi wbiegł na murawę boiska i to z zamaskowaną twarzą? Chyba nie po to, żeby z bliska lepiej widzieć – mówi nam jeden z kibiców Legii. – To oczywiście nie jest żaden zakapior, prawdziwi zakapiorzy raczej nie angażują się w burdy pijackie, choćby dlatego, że wiedzą, czym to grozi – podkreślił.

Co ciekawe o sprawie udziału syna w meczu nie pisze na swoim blogu sam Ryszard Czarnecki, który przecież nie raz wspominał tam o nim. Pisze natomiast o tym, że polscy kibice byli napadani przez litewskich.

Jak widać sezon ogórkowy w pełni. Słowo Polskie/ Gazeta Wrocławska i Gazeta Wyborcza Wrocław piszą dzisiaj znowu o Pawle K. Ż., który ponownie został zatrzymany pod zarzutem lżenia policjantów ... To zdarzenie może mieć spory wpływ na losy byłego radnego i decyzję wrocławskiego sądu, który ma rozpatrzć zażalenie prokuratury na zastosowanie kaucji a nie aresztu wobec niego. Niewykluczone, że tym razem trafi do aresztu ...

uzupełnienie; godz. 11.31 - sąd odrzucił zażalenie. Marek Ignor i P.K.Ż pozostają na wolności

uzupełnienie: 19.32 - sąd nie zgodził się na skazanie Pawła K. za lżenie policjantów w trybie 24 godzinnym. Ma być normalne śledztwo i normalny proces. Jest bowiem potrzeba przesłuchania dodatkowych świadków.


10.7.07

Lepper na celowniku CBA ?

Czy Andrzej Lepper zostanie zatrzymany przez CBA ? Gazeta Wyborcza pisze, że do marszałka Ludwika Dorna wpłynęł wniosek o udzielenie zgody na aresztowanie byłego już wicepremiera. Jednak z tego środka zrezygnowano...

Premier Jarosław Kaczyński mówi, że Lepper jest w kręgu podejrzeń.
Czy rzeczywiście CBA zatrzyma Andrzeja Leppera okaże się zapewne w ciągu najbliższych dni. Niektórzy, dobrze poinformowani, twierdzą, że lider Samoobrony jest już skończony i do świata poważnej polityki nie wróci. Co ciekawe o akcji CBA enigmatycznie już w piątek pisał na swoim blogu Ryszard Czarnecki:

"Pracowite popołudnie i pracowity wieczór Centralnego Biura Antykorupcyjnego... Na efekty poczekamy, choć pewnie niedługo. Cała sprawa wygląda poważnie, bo akcja była przeprowadzona w całkowitej dyskrecji. Co dalej? "Po owocach poznacie ich"...

Wczoraj zaraz po wywiadzie Leppera dla Moniki Olejnik w "Kropce nad i" (brawa za błyskawiczną reakcję), który mówił o wyjściu z koalicji, Czarnecki stwierdził w TVN 24, że koalicja powinna trwać dalej. Czy Samoobrona wyjdzie z koalicji wyjaśni się więc zapewne dzisiaj, na godz. 8.30 zwołano posiedzenie prezydium partii.

Co ciekawe, jakiś czas temu usłyszałem opinię, że CBA uwiarygodni się jak zatrzyma kogoś z ekipy rządzącej. Teraz już słyszę głosy, że akcja Biura to przykrycie sprawy "taśm prawdy" ojca Rydzyka. Ta służba chyba skazana jest to, że będzie się jej przypinać łatkę "upolitycznionej".

I jeszcze na koniec wątek wrocławski afery. Oczywiście Piotr R., były dziennikarz TVP 3 Wrocław. Chyba nie o taką popularność mu chodziło kiedy przychodził do pracy w mediach. Ale trzeba przyznać, że to osiągnął - jest na ustach wszystkich w kraju ....

9.7.07

Lepper poza rządem !

Prezydent odwołał wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.

Na wniosek premiera Jarosława Kaczyńskiego prezydent Lech Kaczyński odwołał w poniedziałek Andrzeja Leppera z funkcji wiceprezesa Rady Ministrów oraz z funkcji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi - poinformował PAP rzecznik rządu Jan Dziedziczak. "Podjęta decyzja wynika z faktów, które wyszły na jaw w związku z działaniami Centralnego Biura Antykorupcyjnego dotyczącymi korupcji na wielką skalę. W związku z tą sprawą zostały aresztowane dwie osoby" - poinformował PAP Dziedziczak.

uzupełnienie: 20.49

Centralne Biuro Antykorupcyjne potwierdza zatrzymanie i aresztowanie dwóch osób - Piotra R. (były dziennikarz TVP 3 Wrocław) i Andrzeja K., podejrzanych o korupcję i powoływanie się na wpływy w jednym z ministerstw. Temistokles Brodowski z CBA powiedział w poniedziałek wieczorem PAP, że w piątek osoby te zostały zatrzymane przez CBA, a w niedzielę, decyzją sądu, zostały aresztowane. Odwołany w poniedziałek wieczorem wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper powiedział w TVN24, że w piątek CBA wkroczyło do ministerstwa rolnictwa "bez jego wiedzy". "Podobno chodzi o to, że niejaki Piotr R. i pan +na K.+ powiedzieli komuś, że mają takie układy w resorcie rolnictwa, że mogą załatwić przekwalifikowanie ziemi" - dodał Lepper.

uzupełnienie: 21.41:

Centralne Biuro Antykorupcyjne potwierdza zatrzymanie i aresztowanie dwóch osób - Piotra R. i Andrzeja K., podejrzanych o korupcję i powoływanie się na wpływy w jednym z ministerstw. Obaj mieli zeznać, że Andrzej Lepper i jego ludzie domagali się miliona zł łapówki za przekwalifikowanie ziemi - podał dziennik.pl. Zatrzymany Piotr R. przez kilka lat pracował we wroclawskim ośrodku Telewizji Polskiej. Jest absolwentem tutejszej Akademi Ekonomicznej. Andrzej K. byl wice- prezesem sieci Dialog we Wroclawiu.

kolejne uzupełnienie:
Premier Jarosław Kaczyński powiedział w poniedziałek, że jest wystarczająco dużo przesłanek, aby sądzić, że Andrzej Lepper i Tomasz Lipiec są zamieszani w działalność przestępczą. "W wypadku pana Leppera, skądinąd także pana Lipca, są poważne przesłanki, żeby sądzić, że mogli być oni zamieszani w działalność o charakterze przestępczym" - powiedział premier w poniedziałek wieczorem w rozmowie w TVP1. Zastrzegł, że nie ma "rozstrzygających dowodów" i "nie do niego należy orzekanie jak było naprawdę". "Ale to jest dla nas wystarczająca przesłanka, aby poprosić o dymisję" - powiedział szef rządu.

"Taśmy prawdy" ojca Rydzyka

Kolejne "taśmy prawdy" mieszają w polskiej polityce. Tym razem na celowniku jest Ojciec Dyrektor. Ksiądz Rydzyk miał nazwać żonę prezydenta Kaczyńskiego czarownicą i zasugerować by poddała sie eutanazji.

Takie informacje pojawiły się wczoraj na stronie internetowej tygodnika Wprost. Natychmiast zawrzało w świecie polityki. Jedni ostro atakowali księdza Rydzyka, inni zastrzegali, że nie słyszeli i na razie wolą się nie wypowiadać. Dzisiaj od rana także nie milkną komentarze. Wszyscy jednak tak naprawdę czekają na 12.00 kiedy to na stronie Wprost mają się pojawić nagrania.
To nie pierwsze takie "taśmy prawdy". Dużym wstrząsem były nagrania rozmowy Michnika z Rywinem, potem Begerowej z Lipińskim i Mojzesowiczem, a później zapis dyskusji Oleksego i Gudzowatego. Jakie znaczenie będą miały wypowiedzi Rydzyka ?

Czy PiS odetnie się od kontrowersyjnego dyrektora Radia Maryja ? Czy zaryzykuje porzucenie "moherowego" elektoratu? To na pewno pokażą najbliższe dni. Na razie bracia Kaczyńscy milczą, ale wiele osób zwraca uwagę, że premier jadąc wczoraj do Częstochowy na pielgrzymkę Radia Maryja musiał już wiedzieć o nagranym wykładzie.

7.7.07

Nie biłem policjantów - mówi b. radny PO

Wraca sprawa incydentu w restauracji w centrum Wrocławia z udziałem radnego Marka Ignora i byłego radnego Pawła K.Ż. Z tym drugim wywiad dla portalu o2.pl przeprowadził Łukasz. Pojawia się tam bardzo wiele kontrowersyjnych twierdzeń, które skłoniły mnie do tego, by do sprawy powrócić.

Ten wywiad to ostry atak na policję i media. Sam Paweł K. Ż. jawi się tam jako ofiara spisku. Ma pretensje do dziennikarzy, że wymieniają go z pełnego nazwiska, a on przecież jest osoba prywatną:

(...) W dodatku mówiąc (media) o mnie z imienia i nazwiska, a ja jestem przecież osobą prywatną i sobie tego nie życzę.Nie chce Pan występować pod nazwiskiem?- Ależ skąd! Jestem „PKŻ”. Od dwóch lat jestem osobą prywatną.

Widocznie pan Paweł zapomniał już, że w czasie posiedzenia aresztowego zgodził się na podawanie jego pełnego nazwiska.

Co do relacji mediów. Oto kilka z nich: Gazeta Wyborcza Wrocław , Gazeta Wrocławska/Słowo Polskie , Radio Zet , TVP , RMF FM , Trybuna . Warto je porównać z tym co mówi P.K.Ż. Nie chcę oceniać tego co mówi b. radny i języka jakiego używa. Warto byście zrobili to sami... Na pewno jest to ważny wywiad bo mamy okazję po raz pierwszy poznać szeroko wersję wydarzeń prezentowaną przez ich uczestnika.

5.7.07

Zmiana na stanowisku szefa wrocławskiej prokuratury okręgowej

Szef prokuratury Okręgowej we Wrocławiu został odwołany. Janusz Jaroch objął to stanowisko pięc lat temu. Zastąpi go na razie wiceszef świdnickiej prokuratury okręgowej Michał Ostrowski. Informacje podało Polskie Radio Wrocław.

Według oficjalnych informacji - Jaroch (brat senatora PiS) sam złożył dymisję. Wiadomo jednak, że Prokuratura Krajowa od dawna przyglądała się jego pracy. Ostatnie wpadki podległych mu prokuratur i informacje o śledczych podejrzanych o korupcję często pojawiały się na łamach lokalnej prasy. Głośno mówiło sie m.in. o nieprawidłowosciach w sprawie poznańskiej firmy komputerowej Bestcom. Negatywnie pisze o nim od lat tygodnik NIE .
Jednak w ostatnich latach podległe mu prokuratury odnosiły też spektakularne sukcesy, m.in. dotyczące skazania ponad stu pseudokibiców, którzy bili się kilka lat temu w centrum miasta czy postawienie zarzutów ponad 80-ciu osobom w śledztwie dotyczącym korupcji w polskim futbolu.

4.7.07

Staszek Drozdowski szefem "Super Express"

Wrocławski dziennikarz Staszek Drozdowski został redaktorem naczelnym Super Expressu. Zastąpi na tym stanowisku Tomasza Lachowicza.

"Obie strony, wydawca i naczelny, zgodnie postanowiły nie
kontynuować współpracy. Od dziś pełniącym obowiązki redaktora
naczelnego będzie Stanisław Drozdowski, który otrzymał zadanie
realizacji strategii wydawnictwa i marki Super Express"
- można przeczytać w komunikacie komunikat Media Express. Staszek Drozdowski był wcześniej m.in. redaktorem naczelnym "Gazety Wrocławskiej". Ja pamiętam go bardziej z pracy w tygodniu "Piątek" do którego pisałem, którego także był on naczelnym. Lachowicz będzie teraz w Polskapresse odpowiadał za nowopowstający dziennik.

Co sądzicie o tych przetasowaniach. Czy Staszek Drozdowski sprawdzi się jako naczelny bulwarówki ?

1.7.07

Unia Europejska mówi o sobie w YouTube

Pisze o tym Gazeta.pl: Komisja Europejska założyła własny kanał w YouTube. Nazywa się EUTube. Cytuję:
- Nie możemy ignorować rozwoju, jaki w ostatnich latach nastąpił w internecie - powiedziała unijna komisarz ds. komunikacji Margot Wallström. Na razie na kanale są 44 filmy wideo, m.in. o problemach integracji imigrantów czy walce z globalnym ociepleniem klimatu. Kanał jest w wersji angielskiej, ale niebawem mają się też pojawić pliki wideo w innych językach.
Zajrzałem na EUTube. Faktycznie - wygląda ciekawie. Acz informacja Gazety.pl wydaje mi się nieścisła: kanał został założony w marcu 2006 r., zaś pliki, które widzę teraz (1/2 lipca) na głównej stronie zostały wrzucone dwa-trzy tygodnie temu. Ale to szczegół. Ważne, że Komisja Europejska uznała YouTube za istotny kanał przekazu unijnych treści.

Działa tam też inny kanał poświęcony Unii Europejskiej - EUXTV. Jak widzę, poszczególne materiały mają oglądalność na poziomie kilkudziesięciu-kilkuset obejrzeń. Ale jest jeden hit, obejrzany już ponad 27 tys. razy. Co to takiego? Wypowiedź naszej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi o negocjacjach podczas niedawnego szczytu UE w Brukseli :) Przeklejam:



Nie ma już wątpliwości: YouTube to wielkie, poważne medium.