6.8.09

Banany na meczu żużlowców Atlasu Wrocław!

Kolejna kompromitacja na stadionie żużlowców Sparty Wrocław. W czerwcu pisałem o świni, którą kibole przynieśli na stadion (czytaj tutaj), teraz okazuje się, że na ostatnim meczu jacyś idioci rzucali bananami w zawodników.

Oficjalnie nikt tym się nie zajmuje. Jednak informacje na ten temat można znaleźć na dwóch portalach:
"Spotkanie rozpoczęło się od niemiłego akcentu, albowiem w trakcie trwania prezentacji w garstka pseudokibiców rzuciła w stronę zawodników banany" - pisze Łukasz Piekaj z portalu ścigacz.pl.
"Trudno również nie wspomnieć, że nieznani sprawcy w trakcie prezentacji celowali do czarnoskórego zawodnika bananami" - pisze z kolei inny wrocławski portal, któremu reklamy nie zamierzam robić.

To już kolejny rasistowski incydent na stadionie żużlowców Sparty Wrocław. Kilka lat temu jacyś idioci wywiesili transparent "White Power".
Może i dobrze, że ta drużyna kończy sezon na ostatnim miejscu. Może po barażach spadnie ligę niżej. Skoro władze klubu nie potrafią sobie poradzić z kretynami to czas pakować manatki. Kiedyś na żużel we Wrocławiu chodziło kilkanaście tysięcy ludzi, teraz garstka. Ten sport umiera w stolicy Dolnego Śląska przez nieudolne władze klubu i trenera oraz kilku kiboli - idiotów.

Etykiety: , , , , ,

26.6.09

Dolnośląskie PSL na krawędzi!

Jeszcze kilka dni temu pisałem o dwóch ciężkich dniach PSL na Dolnym Śląsku. Dzisiejszy artykuł Jacka Harłukowicza w Gazecie Wyborczej Wrocław może być ciosem dla tej partii, po którym szybko się nie podniesie!

W ubiegłym tygodniu policja zatrzymała dwóch ważnych działaczy partii - Leszka G. (trafił nawet do aresztu) i Bożenę R. Oboje mają odpowiadać za nieprawidłowości przy rozdziale unijnych dotacji w Dolnośląskiej Izbie Rolniczej). Kandydat do europarlamentu Leszek G. do tej pory zresztą jest szefem DIR, być może zawiesi go w sobotę zgromadzenie ogólne. Bożena R. zrzekła się kilka dni temu stanowiska wiceprzewodniczącej partii na Dolnym Śląsku. Szef dolnośląskiego PSL, a przy okazji wicemarszałek województwa Tadeusz Drab nie był chętny do komentowania tej sytuacji.

Nic dziwnego. Dzisiaj Gazeta Wyborcza pisze, że pod koniec grudnia 2008 Tadeusz Drab został skazany za składanie fałszywych zeznań na rok w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę. O tym Jacek nie pisze, ale wyrok się już uprawomocnił. Dokładnie 13 maja. Sąd Okręgowy we Wrocławiu rozpatrzył zażalenie Draba i podtrzymał wyrok. Wicemarszałek województwa więc jest już skazany prawomocnym wyrokiem. Dlaczego jeszcze nie opuścił stanowiska? O komentarz trudno bo podobno działacz PSL trafił do szpitala.

Ciekawe co zrobi teraz Platforma Obywatelska, z którą PSL rządzi w województwie?!

O dolnośląskim PSL na 5W pisaliśmy już kilka razy, m.in. o przekrętach podczas kampanii wyborczej (czytaj tutaj) czy zarzutach korupcyjnych dla działacza tej partii (tutaj)

Etykiety: , , , , , , , ,

12.5.09

Czy na Dolnym Śląsku działał gang nazistów?

To prawdopodobnie pierwsza tego typu sprawa w Polsce. Dwaj mężczyźni zatrzymani przez ABW za produkcję i rozklejanie plakatów rasistowskich usłyszeli zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej.

Do tej pory śledztw w sprawie rasistowskich incydentów, pobić, a nawet zabójstw było wiele. Ale o ile się nie mylę w żadnym przypadku (nawet słynnej sprawy red watch) nie postawiono takiego zarzutu. Jak wyjaśniał mi dzisiaj prokurator Jakub Przystupa grupa ta miała zajmować się: "popełnianiem przestępstw przeciwko porządkowi publicznemu, szczególnie propagowaniem totalitarnego ustroju państwa i nawoływaniem do nienawiści na tle różnic narodowościowych". Tymczasem ABW zapowiada, że mogą być kolejne zatrzymania. Plakaty, o których wspomniałem były rozklejane we Wrocławiu i Bolesławcu w kwietniu. Zdjęcie jednego z nich opublikowała Gazeta Wyborcza Wrocław przy okazji artykułu Magdy Piekarskiej (Zresztą GW prowadzi cały cykl artykułów pod hasłem "Wrocławianie jesteśmy rasistami", o rasizmie w Kamiennej Górze z kolei można dzisiaj poczytać na portalu Radia Wrocław).

Pozostaje pytanie czy ta sprawa może zaszkodzić wizerunkowi Wrocławia jako miasta spotkań, w którym miesza się wiele kultur. Paweł Czuma z Urzędu Miasta nie chciał skomentować takich informacji. Powiedział jedynie a'propos plakatów, które w kwietniu zawisły na przystankach MPK: "Do tego typu zjawisk dochodzi incydentalnie. na szczęście jak widać na tym przykładzie odpowiednie służby działają na tyle sprawnie, by wykryć sprawców i doprowadzić przed sąd. Jedyne co można zrobić to kibicować im żeby było tak dalej".

Dalej idzie w swoim komentarzu pełnomocnik wojewody dolnośląskiego do spraw mniejszości narodowych. Dariusz Tokarz komentuje tę sprawę tak: "Każdy taki wypadek, każdy taki przypadek nienawiści w stosunku do innych osób, do propagowania treści, które zawierają w sobie pierwiastek takiej nienawiści powodują, że uszczerbku doznaje wizerunek miasta i regionu, który propagowany jest jako region wielokulturowy, przyjazny dla wszystkich, otwarty na innych. Coraz więcej osób, cudzoziemców przedstawicieli różnych mniejszości będzie u nas zamieszkiwało, przebywało. Każdy taki wypadek zorganizowanej, jak twierdzi prokuratura, akcji propagującej treści nazistowskie uderza w nasz wizerunek".

Myślę jednak, że ta sprawa nie wpłynie zbytnio na wizerunek Dolnego Śląska, choć pokazuje, że problemu nie można lekceważyć...

Etykiety: , , , , , , , , ,

23.4.09

Będzie film o głośnym zabójstwie!

To jedna z najbardziej głośnych zbrodni na Dolnym Śląsku. Ale też i jedna z najbardziej kontrowersyjnych spraw w sądzie. Oskarżony o zabójstwo kochanka byłej żony Krystian B. został już dwa razy skazany na 25 lat więzienia. Prawomocnego wyroku jeszcze nie ma, ale jest zapowiedź filmu opowiadającego o oskarżonym mężczyźnie.

W listopadzie 2000 roku we Wrocławiu pojawiły się dziesiątki plakatów Dariusza J. - przedsiębiorcy, który zaginął, a którego rodzina desperacko szukała. Znaleziono go w grudniu. Niestety już nie żył. Jego ciało wyłowiono z Odry. Szczegółowy opis tej zbrodni i procesu możecie znaleźć tutaj. Głośno stało się o niej m.in. dlatego, że Krystian B. napisał książkę "Amok", w której pojawia się opis zabójstwa podobnego do tego, którego ofiarą padł Dariusz J. Udało się go zatrzymać dzięki mrówczej pracy wrocławskich policjantów po kilku latach. Pierwszy, skazujący wyrok został uchylony przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. W drugim ponownie zapadł wyrok skazujący na 25 lat więzienia (czytaj tutaj)
Dzisiaj Sąd Apelacyjny we Wrocławiu miał zająć odwołaniem od drugiego wyroku. Jednak zdecydował się na powołanie biegłego, który ma wyjaśnić wszelkie wątpliwości w sprawie jednego z dowodów - telefonu należącego do zabitego przedsiębiorcy, który Krystian B. próbował sprzedać na allegro kilka lat po morderstwie. Rozprawa 8 maja.
Dzisiaj rozmawiałem z Jackiem Laskusem (czytaj też tutaj), absolwentem łódzkiej filmówki, który wyjechał do USA i tam od lat pracuje jako operator. Po przeczytaniu artykułu na temat Krystiana B. postanowił zrobić o nim film. Ma to być jego debiut reżyserski. Oto zapis mojej rozmowy (całość możecie wysłuchać na portalu Radia Wrocław):

"Pomysł o nakręceniu filmu przyszedł przypadkiem. Ja o całej sprawie przeczytałem w artykule w tygodniku New Yorker w lutym 2008 roku. Ta sprawa mnie zafascynowała. Wiedziałem, że będzie z niej film. Na początku było pytanie o zrozumienie prawdy. Z jednej strony był policjant, który mówi: jest prawda - to się zdarzyło lub nie. Z drugiej strony był Krystian B., który studiował filozofię, kwestionował w ogóle to czy prawda istnieje. (...) Ja jestem operatorem filmowym, po szkole łódzkiej. Wyjechałem do Stanów, tam zacząłem pracować jako operator, jak każdy człowiek związany z filmem miałem pomysł, że może gdzieś, kiedyś coś wyreżyserują. I powiedziałem sobie, że to jest ta historia, która mnie interesuje, którą mogę opowiedzieć dobrze. No i zainteresowałem tym producenta w Polsce - Piotra Dzięcioła z Opus Film. Ja pracowałem do tej pory przy 30 filmach fabularnych i dokumentalnych, m.in. przy produkcji Roberta Altmana. (...)
Film zacznę kręcić nie wcześniej niż w połowie przyszłego roku. teraz zbieram materiały, później będziemy pisać scenariusz i zbierać pieniądze. Nie będę mówił kto będzie grał w tym filmie i kto napisze scenariusz, ale będą to na pewno Polacy. Swój film chcę nakręcić we Wrocławiu. Nie wiem czy będzie na tyle dobry by trafił do dystrybucji w USA. Produkcja będzie kosztować 5-6 milionów złotych".

Etykiety: , , , , , , , , , , ,

27.3.09

Tajemnice Dolnego Śląska - Transylwania 5Władzy:-)



Tajemniczość - oto dewiza wizerunkowa na promocję Dolnego Śląska. Taką strategię przedstawiła agencja Eskadra, która zajęła się marką naszego regionu.

O "sposobie na Niemców" w ramach tej strategii możecie przeczytać tutaj. W rozmowie pada sformułowanie - Dolny Śląsk jak Transylwania (też tak uważamy, ale o tym dalej...)
Miejmy nadzieję, że tym razem ta inwestycja opłaci się regionowi i wyjdzie na zdrowie wszystkim (zdrowie też jest jednym z filarów strategii;-)
Ale...
O promocji Dolnego Śląska pisaliśmy na łamach 5Władzy wiele razy. W jednym z postów (październik 2007) piszemy właśnie o tym, że "kochamy naszą małą Transylwanię":-) Tym bardziej pozostaje się nam radować, że i oto słynni na całą Polskę spece od marketingu regionów również zauważyli podobieństwo i pewien wspólny czar wspólny dla tych dwóch krain.
Tylko, że...
Strategia cieszy, zwłaszcza jej filary wizerunkowe i założenia. Jednak taki wizerunek Dolnego Śląska przez lata propagowała już Joanna Lamparska, dziennikarka i podróżniczka. Nikt jak ona nie przyczynił się do budowy marki Dolnego Śląska. Gdyby więc zebrać wszystkie "niezwykłości" zawarte w strategii Eskadry okazałoby się, że w sumie od dawna funkcjonowały w publicznej sferze - co więcej zostały już nazwane i zaakcentowane przez samych Dolnoślązaków. Pytanie, czy nie lepiej było się zintegrować lokalnie i zrobić to samemu? Wyszło by taniej - na pewno. Inna sprawa: a może taka nasza mentalność - musi przyjść ktoś zewnątrz żeby pozbierać w garść to o czym wszyscy tu na miejscu wiemy, tylko nie potrafimy tego jakoś konstruktywnie potraktować.
Trudno.
Ale... Transylwania - cieszy:-)))))

* na zdjęciu prawdziwa Transylwania w kadrze Moniki.

Etykiety: , , , , ,

5.1.09

Rafał Dutkiewicz "sprzedał" finał WOŚP we Wrocławiu za koalicję z PiS?

Wpis Michała Syski (SdPl) z taką tezą pojawił się w niedzielę wieczorem na portalu DolnySlask24. Oczywiście należy potraktować taki scenariusz jako żart. Ale skłania do refleksji, która przetacza się przez dolnośląskie i ogólnopolskie media. Ta kwestia była nawet poruszana na poniedziałkowej konferencji prasowej Jerzego Owsiaka. Dlaczego Wrocław nie będzie miał finału WOŚP w Rynku?

A o tym, że finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy we wrocławskim Rynku nie będzie, wiadomo już od grudnia. Rzekomo zawiedli sponsorzy, którzy nie chcieli sfinansować m.in. tradycyjnego już "światełka do nieba". Imprezy nie chciało rzekomo wesprzeć też miasto.

Michał Syska
pisze:

"(...) Włodarze stolicy Dolnego Śląska tłumaczą się brakiem funduszy w miejskiej kasie. (...) A jak jest naprawdę? (...) Otóż cała sprawa wiąże się z faktem zerwania współpracy między wrocławską Platformą Obywatelską a prezydentem Dutkiewiczem. Od tej pory lider Polski XXI może liczyć w Radzie Miejskiej na wsparcie klubu własnego imienia oraz Prawa i Sprawiedliwości. Po przejściu PO do opozycji PiS staje się strategicznym partnerem Rafała Dutkiewicza, a jego (PiS-u) pozycja przetargowa staje się silniejsza. I to właśnie PiS wymógł na prezydencie zaniechanie wsparcia WOŚP"
.

Szczerze mówiąc, nawet gdyby tak było, to wcale bym się nie zdziwił. Polityka jest nieobliczalna. Wyżej jednak cenię Rafała Dutkiewicza. Z jakichś natomiast powodów miasto nie wsparło finału Orkiestry, podobnie jak wcześniej nie uratowało bankrutującego koszykarskiego Śląska Wrocław (ostatnio Zielony - kultowy zawodnik 17-krotnych mistrzów Polski - powiedział bezradnie, że podczas głosowania tegorocznego budżetu nikt nie zaproponował pieniędzy dla Śląska. A ja się pytam - Maćku ((wszystkiego najlepszego z okazji urodzin)) - dlaczego Ty tego nie zrobiłeś?? Przecież leży Ci na sercu Śląsk, Twoja partia - Platforma Obywatelska ma prawo głosu w radzie miejskiej, a Ty jesteś szefem komisji sportu)). Oczywiście, to kwestie nieporównywalne, ale chodzi mi o wybiórcze traktowanie wydatków miejskich pieniędzy.

Ale żeby nie zgubić głównego wątku. Dbające o swoją promocję miasto strzela sobie gola rezygnując z finału WOŚP. Oczywiście, nie ono jest organizatorem, ale to o stolicy Dolnego Śląska z rozczarowaniem na konferencji prasowej mówił Jerzy Owsiak, że nie będzie tu finału. Organizatorzy tłumaczą, że zabrakło sponsorów, a okrojona impreza została przeniesiona pod aquapark (tu czytaj więcej). Sponsorzy mają się rzekomo tłumaczyć kryzysem. I dlatego zabrakło kilkudziesięciu tysięcy złotych? Czy kilku lub kilkunastu firm naprawdę nie stać na taki wydatek???

Dlaczego więc tak naprawdę nie ma finału Orkiestry we wrocławskim rynku?

Na problemy Wrocławia nakłada się przepychanka ogólnopolska. W poniedziałek podczas konferencji prasowej Jerzego Owsiaka doszło do żenującej kłótni z szefem TVP2 o zabrany Orkiestrze czas telewizyjnej transmisji. Z 4,5 godziny został ograniczony o ponad 35 minut. I to w czasie pokazywania "światełka do nieba". Owsiak próbował dochodzić swojego podczas konferencji. Wojciech Pawlak nieporadnie próbował mu odpowiadać argumentując, że konferencja nie jest dobrym miejscem do tego typu rozmów. Ostatecznie Owsiak swoje osiągnął i TVP ogłosiło wieczorem, że Orkiestra będzie trwała 4 godziny 30 minut. Czyli swego rodzaju szantażem osiągnął to, co chciał. Ta kwestia była głównym tematem pierwszego po konferencji serwisu TVN 24, które wraz z TVN także będzie pokazywać (już drugi rok z rzędu) finał WOŚP. Cała ta sytuacja niewątpliwie nie sprzyja atmosferze wokół Orkiestry, która już dawno nie była tak napięta.

Czy to znak, że WOŚP w dotychczasowej formule wyczerpuje się? Przez te wiele lat zrobiła wiele dobrego, choć wiele osób miało o niej krytyczne zdanie. Sam zastanawiałem się nieraz, czy Polacy powinni zastępować rząd w finansowaniu kupna sprzętu dla państwowych szpitali. Przecież płacimy na to podatki. No ale skoro nasze pieniądze są zżerane na inne cele, to ktoś te urządzenia musi kupić...

W tym roku Orkiestra gra na rzecz wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci. Wrocław, w którym klinikę hematologii dziecięcej dzielnie od lat prowadzi prof. Alicja Chybicka, nie będzie miał finału w centrum miasta...

Etykiety: , , , , , , , , , , , ,

1.12.08

Wielka inwestycja z polityką i śledztwem w tle

O tej inwestycji mówiła cała Polska. Koreański gigant wydał pod Wrocławiem kilkaset milionów euro. Władze regionu i rząd zrobiły wszystko co mogły by LG/Phillips zdecydował się na postawienie swoich fabryk na Dolnym Śląsku. Czy zarząd województwa dolnośląskiego przekroczył granice dozwolone prawem?

Umowę o inwestycji podpisano ponad dwa lata temu. Szybko postawiono fabryki i rozpoczęto produkcję. Tymczasem na Dolnym Śląsku zmienił się zarząd województwa. Marszałka Pawła Wróblewskiego z PiS zastąpił Andrzej Łoś z PO. Ówczesny dyrektor generalny Urzędu Marszałkowskiego Rafał Jurkowlaniec (obecnie wojewoda dolnośląski) 20 września 2007 roku złożył w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie. Chodziło o niedopełnienie obowiązków przez urzędników i zniszczenie dziewięciu umów podpisanych z LG i jego podwykonawcami. Dwa tygodnie później do prokuratury wpłynęło kolejne zawiadomienie o przestępstwie. Tym razem niedopełnienie obowiązków zawiadamiający zarzucają poprzedniemu zarządowi województwa. Chodziło o treść umów, a dokładniej umorzenia opłat za wyłączenie gruntów z produkcji rolnej, nie ujęcia w budżecie województwa na rok 2007 wydatków na modernizację i przebudowę rowów melioracyjnych oraz wydania publicznych pieniędzy na naprawę drogi powiatowej, która powinna była wcześniej być przekwalifikowana na drogę wojewódzką.

Skomplikowane prawda? Oczywiście niektóre szczegóły pominąłem. Zdaniem prokuratury w grę wchodzą miliony złotych, które mógł stracić zarząd województwa. Od czasu wszczęcia śledztwa minął już ponad rok. Czas więc na podsumowanie. Pierwszy wątek dotyczący zniszczenia dokumentów zostanie w najbliższych dniach umorzony z powodu niewykrycia przestępstwa. Część z nich zresztą się odnalazła. Zdaniem śledczych - zobowiązania finansowe związane z pracami na terenie gminy Kobierzyce (tam zlokalizowana jest koreańska inwestycja) nie mogły być pokrywane z budżetu województwa, a Kobierzyc. Dodatkowo ustalono, że opłaty za odrolnienie gruntu umorzono na 10 lat z góry, a powinno się decyzje w tej sprawie podejmować co roku. A co ciekawe umorzono opłaty za 196,9 hektara, a inwestycja zajmuje 158,5 h. Hmm.
Śledztwo jest przedłużone do 20 grudnia, ale już wiadomo, że na jego zakończenie w tym terminie nie ma szans. Prokuratura musi jeszcze ustalić jakie kwoty powinny wpływać do budżetu województwa za odrolnienie gruntów, przesłuchać trzeba jeszcze szereg urzędników, m.in. byłego marszałka Andrzeja Łosia. Śledczy muszą także ustalić czy ówczesny zarząd województwa podpisując umowy ws. inwestycji znał ich zapisy i czy wiedział, że nie może tych dokumentów podpisać.

Uff, zapowiada nam się śledztwo na wiele lat.
Ale na koniec zostawiłem smaczek polityczny. Bohaterowie tej historii najprawdopodobniej będą kolegami partyjnymi w stowarzyszeniu Polska XXI Rafała Dutkiewicza. Paweł Wróblewski, który odszedł z PiS jest teraz szefem Dolnego Śląska XXI, a Andrzej Łoś po odejściu z PO zamierza wstąpić do tego stowarzyszenia. To będzie chyba szorstka przyjaźń. Chociaż oficjalnie obaj panowie zapewniają, że nie mają do siebie pretensji, a Andrzej Łoś wręcz mówi, że Paweł Wróblewski za ewentualne nieprawidłowości nie odpowiada...

Etykiety: , , , , , , , , , , ,

2.11.08

Rafał Dutkiewicz na celowniku PO?

Kilka dni temu Rafał Dutkiewicz udzielił wywiadu Dziennikowi. Z wypowiedzi prezydenta Wrocławia, a jednocześnie lidera stowarzyszenia Polska XXI brany pod uwagę w sondażach prezydenckich, wynikało, że spodziewa się ataku ze strony PO.

Rafał Dutkiewicz mówił w Dzienniku m.in:
"Koledzy z Platformy straszą mnie na różne sposoby. Po pierwsze tym, że mi zarzucą, że nie zajmuję się Wrocławiem. Po drugie tym, że ogłoszą, jak źle używam karty kredytowej. A jak się okazuje, że się tego nie boję, bo zajmuję się Wrocławiem, a wszystkie moje działania są uczciwe i transparentne, dodają: my już mamy 200 milionów na kampanię. Przykryjemy cię czapkami".

I rzeczywiście zapowiedź ataku nastąpiła bardzo szybko. Jacek Protasiewicz, szef dolnośląskiej PO w wywiadzie dla poniedziałkowej Gazety Wyborczej Wrocław zapowiada:
"Gołym okiem widać, że od kilku miesięcy szwankuje nadzór prezydenta nad służbami miejskimi. Dane naukowców z Politechniki Poznańskiej pokazują, że we Wrocławiu korki są największe w Polsce. Dane GUS mówią z kolei, że w ostatnich trzech latach w mieście powstało najmniej budynków mieszkalnych - dwa razy mniej niż w Poznaniu czy Krakowie. Zadaniem naszych radnych będzie więc wyjaśnienie, dlaczego się tak dzieje (...) Radni mają nie tylko prawo, ale i obowiązek sprawdzać delegacyjne wydatki prezydenta, tym bardziej kiedy zachodzi podejrzenie, że jego liczne delegacje mogą odbijać się negatywnie na jakości zarządzania miastem".

Rafał Dutkiewicz w wyborach na prezydenta Wrocławia startował z listy własnego ugrupowania ale wspierały go zarówno PO jak i PiS. Obie partie liczyły, że popularny we Wrocławiu polityk opowie się ostatecznie po którejś ze stron. Dutkiewicz jednak, który był zwolennikiem POPiS-u wybrał trzecią drogą - stowarzyszenie Polska XXI. I przynajmniej na Dolnym Śląsku stał się poważnym konkurentem obu partii. Czy kontrole, których może się teraz spodziewać, mogą przynieść niespodziewane efekty? I zaszkodzić karierze politycznej prezydenta, który wydaje się zapomniał trochę o Wrocławiu (czytaj więcej tutaj)? Czas pokaże. Widać już jednak, że żarty się skończyły. Wrocław traci coraz więcej pieniędzy przyznawanych przez rząd (m.in. z unijnych dotacji)

Etykiety: , , , , , , , , ,

28.10.08

Tożsamość dolnośląska

Byłem przez cały jeden dzień dumny z bycia Dolnoślązakiem, choć zasługa niewielka moja, ale byłem nawet gotów zaakceptować koszmarnego czarnego orła jako swój też symbol: przeczytałem w jednej ze statystyk, że mieszkanki i mieszkańcy Dolnego Śląska w porównaniu do innych regionów, nie mówiąc o "czerwonej latarni" (nomen omen) czyli Kielcach, kochają się najdłużej w czasie "jednego podejścia".
Byłem naprawdę dumny.
Tymczasem, dzień później okazało się że jesteśmy w kraju (to z innej statystyki), chłopaki i dziewczyny, liderami także jeśli chodzi o liczbę zachorowań na HIV. No tak, bez jest przyjemniej, czyli dłużej, ale chyba coraz mniej bezpiecznie.
No i nie chcę już chyba czarnego nosferatu orła na ten nasz symbol, kurde, dolnośląski, a nawet dałbym mu w dziób.

Leszek Budrewicz

Etykiety: , , ,

22.9.08

PiS kontratakuje: lista Dawida Jackiewicza

PiS na Dolnym Śląsku przechodzi do ataku. Wrocławski poseł Dawid Jackiewicz najpierw opublikował listę działaczy PO (i ich rodzin) zasiadających w intratnej spółce skarbu państwa, a teraz pyta o stanowiska w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu.

Do Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło w poniedziałek (wysłane 12 września) pismo posła PiS. Prosi o informacje o wszelkich zmianach personalnych w ciągu ostatnich 11 miesięcy. Chce też wiedzieć czy zachowane zostały wszelkie procedury prawne oraz czy przyjmowane osoby miały konotacje polityczno - partyjne bądź rodzinne z kierownictwem Urzędu (cały list możecie przeczytać tutaj). Ostro - prawda? Tego jeszcze w ostatnich latach nie było. Odpowiedź na prośbę Dawida Jackiewicza urzędnicy mają przygotować we wtorek.

Tymczasem w politycznym środowisku na Dolnym Śląsku kotłuje się. Tydzień temu bowiem Dawid Jackiewicz ogłosił w Radiu Wrocław listę polityków PO, ich krewnych i znajomych, którzy dostali posady w państwowych spółkach. Zawiera ona ponad 40 nazwisk!! Najwięcej osób oczywiście zatrudniają spółki - córki KGHM Polska Miedź. Od wielu lat ten koncern daje zarobić sporej rzeszy politykom i ich rodzinom oraz znajomym. Ale na liście posła PiS można też znaleźć kluby sportowe: piłkarskie, zdegradowane za korupcję Zagłębie Lubin oraz koszykarski Turów Zgorzelec (sponsorowany przez PGE). Lista ta wywołała spore kontrowersje, zarówno w PO jak i PiS. Dlaczego w PO wiadomo, a dlaczego w PiS? Działacze tej partii zatrudnieni w spółkach państwowych za rządów poprzedniej koalicji obawiają się szybkich dymisji. I podejrzewam, że nie są to obawy bezpodstawne. Dlaczego Dawid Jackiewicz (o pośle PiS 5W pisała przy okazji śledztwa, w którym występował) zdecydował się więc na taki krok? Odpowiedź na to pytanie zna zapewne tylko on...

Etykiety: , , , , , , , , ,

8.9.08

Wrocław: PZPN oddajcie pieniądze

Wrocław pierwszy raz od ponad 20. lat miał okazję gościć piłkarską reprezentację Polski. O meczu szkoda pisać, bo chyba wszystko już na ten temat zostało powiedziane.

Ciekawość jednak wzbudził jeden z transparentów. Pod koniec meczu, na odkrytej trybunie można było przeczytać: "PZPN oddajcie pieniądze" (zdjęcie tutaj). Wiara kibiców w zwycięstwo naszej reprezentacji nie była zbyt duża, skoro przygotowali się do takiej manifestacji. Do tego cena za bilety – odwrotnie proporcjonalnie do kondycji naszej reprezentacji – była bardzo wysoka. Transparent w miarę szybko zdjęli ochroniarze, ale kto miał go zobaczyć - zobaczył. Zapewne też notable z PZPN, którzy przyznali Wrocławiowi prawo do organizacji meczu. Ciekawe czy stolica Dolnego Śląska poniesie konsekwencje za ten incydent i trafi na czarną listę szefów polskiego futbolu.


Etykiety: , , ,