Kto i dlaczego ucieka z serwisu Salon24
Sytuacja w polskiej blogosferze politycznej zmienia się jak w kalejdoskopie. Przykład? Nader zmienne i dziwaczne koleje losu serwisu Salon24 prowadzonego przez Bognę i Igora Janke.
W ciągu pół roku swego istnienia Salon24 stał się platformą skupiającą znakomitą część polskich blogów politycznych. Szli tam niemal wszyscy - zawodowcy i amatorzy, "nazwiskowcy" i "anonimowcy". Można było odnieść wrażenie, że kogo nie ma w Salonie24, tego w ogóle nie ma w politycznej blogosferze. Pod koniec marca pisałem, że Salon24 jest trendy i zastanawiałem się, co wyniknie z tej popularności.
Nie minął miesiąc, a Salon24 związał się z Interią. Duża rzecz. Taki alians daje szansę na gwałtowny skok do przodu. Tymczasem obserwujemy proces odwrotny: niektórzy blogerzy odchodzą z Salonu24.
Dlaczego? Pierwsza przyczyna jest prozaiczna. Sojusz Salonu24 z Interią spowodował, że ze względów zawodowych nie każdy może blogować u Bogny i Igora Janke. To casus mojej Pardonowej koleżanki Marty Wawrzyn, która po krótkim pobycie w Salonie24 pożegnała się z tym serwisem i przeniosła się do własnego, prywatnego bloga.
Ale ciekawszy jest odpływ prawicowych blogerów. Pisze o nim w blogu CKwadrat:
Z S24 odeszło właśnie kilkoro aktywnych bloggerów, m.in. Freeman i Venissa. Dla niezorientowanych – w skrócie chodzi o nieproporcjonalnie dużą promocję na stronie głównej S24 lewicowych wpisów, nawet zupełnie niemerytorycznych, a ociekających tylko jadem wobec prawicy. I to nie tylko takich „tuzów” jak Azrael czy RRK, ale także wszelkiej maści salonowego, lewicowego planktonu. Okazało się również, że administrująca platformą Bogna Janke bezpodstawnie cenzurowała komentarze prawicowych bloggerów, nie unikając przy tym niewybrednych uwag pod adresem niektórych z nich.Warto prześledzić dyskusję pod tym wpisem CKwadrata, bo pokazuje ona, kto i dlaczego rozczarował się Salonem24.
Jednym słowem, gdy już nie trzeba było zachowywać pozorów neutralności, administratorka portalu wyraźnie opowiedziała się po lewej stronie.
Swoje "nigdy więcej Salonowi24" mówi u siebie w blogu wspomniana przez CKwadrata Venissa, jedna z bardziej aktywnych dyskutantek Salonowych forów. Z Salonem24 ostro pożegnał się bloger Freeman, który następnie zainaugurował działalność swojego prywatnego bloga obszernym cytatem z Janusza Szpotańskiego, chyba troszkę naigrywającym się z Bogny Janke.
Notabene, pod owym inauguracyjnym wpisem Freemana wywiązała się ciekawa dyskusja. Można w niej poczytać m.in. o zasadach działania projektowanej prawicowej platformy blogerskiej. Bardzo interesująco rozmawiają na ten temat CKwadrat i Kuki. Od siebie spytam: kiedy możemy spodziewać się tej platformy?
Odejścia z Salonu24 śledzi również Unicorn.
Jak dla mnie, secesja z Salonu24 to dość charakterystyczny (od)ruch pro-wolnościowy w blogosferze. Każe pamiętać, że internet jest siłą, której nie da się ujarzmić. Wydawało mi się, że prędzej czy później blogosfera "sama się ujarzmi", poprzez naturalne procesy fuzji i przejęć, komercjalizację i profesjonalizację. Ale nie. Bo oto jakikolwiek śmiały krok w tę stronę wywołuje ostrą reakcję fanów "starego dobrego netu" - wolnego, anonimowego, darmowego. Par excellence anarchistycznego. I może o to właśnie chodzi w tej zabawie?
Co o tym sądzicie?