W tym roku nie ma aż wielu premierowych tytułów, na które czekam z niecierpliwością. Przed rokiem było ich zdecydowanie więcej. Mimo to festiwal może być jeszcze bardziej udany. Nie tylko za sprawą niespodzianek, ale całych cykli, nowych konkursów, przeglądów i niezwykłych gości, którzy przyjadą do
Wrocławia. Oto dziewięć punktów programu, które sprawią, że dziewiąta edycja festiwalu
Era Nowe Horyzonty przejdzie do historii.
1
.GUY MADDINKanadyjski reżyser jest znany w Polsce właściwie tylko bywalcom festiwalu
Era Nowe Horyzonty. Premiery kolejnych arcydzieł sprawiły, że zyskał miano twórcy kultowego. Rok temu wiadomość o retrospektywie
Maddina na dziewiątym festiwalu była witana owacyjnie. Na konkursowy pokaz najnowszego dzieła
„Moje Winnipeg” ustawiały się kolejki, podobnie jak rok wcześniej na
„Piętno na umyśle”. Oba filmy są niezwykłą czarno-białą wyprawą w świat przeszłości, stylizowanym na kino nieme kolażem kinowym, projekcją sennych marzeń i osobistych wyznań.
Maddin rzadko wyjeżdża z rodzinnej
Kanady, ale we
Wrocławiu będzie. Nie może opuścić wernisażu w galerii
Design BWA, gdzie
Jakub Szczęsny zrealizował marzenie szefowej galerii
Katarzyny Roj, która szukała sposobu na nietypową prezentację jednego z ulubionych
‘maddinów’.
„Tchórze przyklękają”, czyli
„Cowards Bend the Knee” znajdą tu nie tylko niezwykłe miejsce (seanse poszczególnych części filmów w specjalnych, voyeurystycznych budkach), ale również efektowniejszy tytuł –
„Na kolana, tchórze”. Wernisaż w sobotę,
25 lipca. Dzień wcześniej niezwykły pokaz
„Piętna na umyśle” w
Operze Wrocławskiej. Film zostanie wyświetlony bez ścieżki dźwiękowej, nie tylko z muzyką na żywo, ale również z tworzonymi na żywo efektami dźwiękowymi i narracją polskiej aktorki, która grała u kanadyjskiego reżysera –
Gosi Dobrowolskiej.
Retrospektywa
Guya Maddina to na festiwalu tylko jedna z części prezentacji kina kanadyjskiego.
2.
AGNES VARDATo wstyd, że jedna z weteranek francuskiej
Nowej Fali jest w
Polsce właściwie nie znana. Zaległości zostały nadrobione za pomocą retrospektywy prac artystki, które prezentowano przed trzema laty.
Varda to nie tylko reżyserka, ale również autorka prac wizualnych.
„Plaże Agnes”, jej najnowszy film to jedna z najciekawszych pozycji nowego cyklu
Nowych Horyzontów – konkursu filmów o sztuce.
Varda nakręciła autobiograficzny esej, który rozpoczyna słowami:
„kiedy otworzy się człowieka, to we wnętrzu znajdziesz pejzaż. Kiedy otworzysz mnie, ujrzysz plażę”. 80 letnia Francuzka przyjedzie do
Wrocławia. Spotka się z widzami po seansach. Będzie można porozmawiać, spytać nie tylko o
„Plaże”, ale również o dawne, nowofalowe projekty, o lata kiedy była enfant-terrible francuskiego kina, hipisowski feminizm, małżeństwo z
Jacquesem Demy (
Parasolki z Cherbourga), filmowe eksperymenty, twórczość awangardową i powrót do klasycznych sposobów narracji.
Varda to jedna z najbardziej fascynujących postaci europejskiego kina, która przyjedzie do
Wrocławia.
3.
TSAI MING-LIANGKwintesencja
Nowych Horyzontów. Często niełatwy w odbiorze, w wielu miejscach szokujący. Unikający fabuły i opowieści na rzecz formy i estetycznych wstrząsów. Azjata, który produkuje swoje niezwykłe poszukiwania w
Europie, a publiczność ostatniego
Cannes wzruszył osobistym filmem
„Twarz”. We
Wrocławiu zaprezentowany zostanie dorobek jednego z najbardziej hołubionych – przez widzów i organizatorów – nowo-horyzontowych twórców. Po modzie na
Tsai Ming-Lianga dotarły do konkursu całe naręcza filmów z Azji, które miały hipnotyzować minimalizmem. Zamiast tego usypiały widzów, a do szefostwa festiwalu zaczęły trafiać narzekania na
„gutkowe snuje”. Okazało się, że nie każda wyciszona, wystylizowana wizja może być artystycznym sukcesem. Do niektórych pomysłów trzeba wyczucia i zmysłu
Tsai Ming-Lianga.
4.
JENNIFER REEVESObecność nowojorskiej artystki na mojej liście jest świadectwem jej pełnego obiektywizmu. Sam nie oczekuję specjalnie na jej przyjazd, bo nie jestem fanem. Nie można jednak pominąć tych wszystkich, którzy gustują w jej artystycznych działaniach. Do największych fanów należy szef festiwalu
Roman Gutek, który poznał
Amerykankę w
Berlinie. Siadł obok niej na projekcji filmu, nie zdając sobie sprawy, że zajmuje miejsce koło autorki. Po filmie, który go zachwycił obserwował jak
Reeves odbiera nagrodę, a potem zaprosił ją na festiwal. Jeszcze do
Cieszyna. Wówczas
Reeves nie przyjechała, ale jej film
„The Time We Killed” zdobył drugą nagrodę w głosowaniu publiczności. Teraz zobaczymy pełną retrospektywę, a artystka, z całą ekipą didżejów będzie prezentować muzykę na żywo do swoich. Seanse, pierwotnie zaplanowane w nagle zamkniętym klubie
XO, przeniesiono do
Teatru Polskiego, na
Scenę Kameralną przy
Świdnickiej. Warto się tam wybrać, by zobaczyć niezwykłe seans na dwa projektory.
Reeves nagrywa swoje filmy na taśmie szesnastomilimetrowej, a drugą rolkę maluje, później obrazy są na siebie nakładane. Powstaje poetycka, subiektywna improwizacja. O
Maddinie wiemy, że będzie popularny. Kolejki przed jego filmami nie będą zaskoczeniem, jak przed seansami
Hala Hartleya i
Terrence’a Daviesa na poprzednich edycjach. Teraz odkryciem
Nowych Horyzontów zostanie
Jennifer Reeves – to w kolejkach na jej seanse publiczność spędzi najwięcej czasu.
5.
PIOTR DUMAŁAPrzez lata żył w niszy, we
Wrocławiu będzie królem i celebrytą. Jeden z tych wybitnych polskich artystów, którzy są bardziej cenieni w świecie niż we własnym kraju odsłoni przed widzami wiele tajemnic. Organizatorzy dotarli nie tylko do filmów, które znamy, powstających latami w piwnicy, animowanymi na płytach gipsowych. Wyświetlą również niemal nikomu w
Polsce nieznane teledyski, realizowane na przykład dla
MTV.
Dumała, który wypracował własny, oryginalny styl i stał się klasykiem światowej animacji będzie na wrocławskim festiwalu kimś więcej niż ‘tylko’ bohaterem retrospektywy. Plakat dziewiątej edycji
Nowych Horyzontów jest jego dziełem. W przejściu między
Heliosem a
Mleczarnią, wyświetlona zostanie (na wielkiej ścianie) niezwykła instalacja jego autorstwa,
„Walka, Miłość i Praca”, inspirowana
‘Lullaby Dream’ rumuńskiego kompozytora
Alexandra Balanescu. Punktem kulminacyjnym będzie jednak premiera
„Lasu” – pełnometrażowej, fabularnej produkcji.
Dumała debiutuje w fabule minimalistycznym, art-house’owym dziełem, ze zdjęciami
Adama Sikory i główną rolą
Mariusza Bonaszewskiego. Film wyświetlony zostanie w konkursie filmów polskich, a jego premiera będzie najważniejszym wydarzeniem cyklu, mimo że wśród startujących nie brakuje takich hitów jak
„Wojna polsko-ruska”,
„Afonia i pszczoły”,
„33 sceny z życia”,
„Rysa” i nagrodzonych w
Koszalinie „Galerianek”.
6.
KRZYSZTOF ZANUSSIRetrospektywa świętującego
70 rocznicę urodzin reżysera miała przynieść odpowiedź na pytanie: czy
Zanussi może być jeszcze modny? Jego najnowsze produkcje zbierają cięgi od krytyków, nie stają się punktem wyjścia do ważnych dyskusji, jak filmy z czasów
„Barw ochronnych”. Sam
Zanussi ochrony żadnej nie ma. Poczytni recenzenci nie żałują reżyserowi docinków w stylu
„Zanudzi”. Przed laty mówiło się, że polskim kinem rządzi trasa
„W-Z” –
Wajda-Zanussi, o wpływach
Zanussiego miały świadczyć debiuty, nad którymi sprawował opiekę artystyczną i fakt, że im lepsze były pierwsze filmy takich debiutantów, tym gorsze były ich dalsze losy. Najnowszym potwierdzeniem tej prawidłowości ma być twórczość
Magdaleny Piekorz (
„Pręgi”-„Senność”). Na festiwalu miała być szansa, by w spokoju przyjrzeć się
Zanussiemu i bez uprzedzeń przypomnieć sobie jego największe filmy, wreszcie posłuchać jak z reżyserem i filmami takimi jak
„Iluminacja” dyskutuje młode pokolenie widzów. Lipiec dopisał retrospektywie jeszcze jednego, bardzo ważnego bohatera. Niestety już nieobecnego. Dzień przed rozpoczęciem festiwalu na
Powązkach zostanie pochowany
Zbigniew Zapasiewicz. Wybitny aktor był twarzą najlepszych filmów
Zanussiego. We
Wrocławiu nie zabraknie pamięci i rozmów o nim, a retrospektywa dzieł jego kinowego mistrza będzie okazją do złożenia hołdu genialnemu aktorowi.
7.
POLSKIE PREMIERY FESTIWALOWYCH HITÓW„Białej wstążki” Michaela Haneke,
„Przerwanych objęć” Pedro Almodovara i
„Serafiny” Martina Provosta. Każda z premier będzie wielkim wydarzeniem.
„Wstążka” to zdobywca tegorocznej
Złotej Palmy, film za który geniusz-
Haneke odebrał też gratulacje od najważniejszych europejskich krytyków, czarno-białe studium autorytarnego wychowania zmienia się pod wpływem interpretacji i skojarzeń widzów w rozmyślanie nad narodzinami totalitaryzmu i nazizmu.
„Przerwane objęcia” to dojrzała gra
Almodovara z kinem noir i własną stylistyką.
Penelope Cruz na dobre stała się już muzą hiszpańskiego reżysera. Niestety ani aktorka ani reżyser nie przyjadą do
Wrocławia. Będzie za to
Wim Wenders, który pokaże swoje
„Spotkanie w Palermo”, film mocno krytykowany po zeszłorocznym festiwalu w
Cannes. Być może
Wenders odpowie we
Wrocławiu na pytanie – czy dojdzie do skutku projekt tanecznego filmu w
3-D, który planował z
Piną Bausch, zmarłą w czerwcu szefową
Tanztheater z
Wuppertalu. Spektakl wybitnej choreograf był jednym z ważniejszych wydarzeń
Roku Grotowskiego, przed jego ostatnim wystawieniem do
Wrocławia dotarła wiadomość o śmierci
Piny Bausch…
Na zakończenie festiwalu
Era Nowe Horyzonty zobaczymy nagrodzoną siedmioma
Cezarami „Serafinę”. Film
Martina Provosta spodoba się każdemu, kto chciałby w życiu zrobić coś kreatywnego, poświęcić się twórczości. Będzie znakomitym natchnieniem na okres po festiwalu. O ile
Nowe Horyzonty zaczną się przygnębiającą prawdą
„Białej wstążki”, to skończą się uskrzydlającym zastrzykiem energii
„Serafiny”.
8.
MIKE FIGGISNajbardziej znany reżyser wśród gości tegorocznego festiwalu. Twórca
„Zostawić Las Vegas”,
„Hotelu” i
„Burzliwego poniedziałku” weźmie udział w najnowszej propozycji
Nowych Horyzontów –
Nowych Horyzontach Języka Filmowego. To seria seansów i wykładów, które co roku będą poświęcone innej dziedzinie współczesnego filmu. Na początek wybrano montaż – zobaczymy nie tylko klasykę spod znaku
Eisensteina i nowoczesne kino akcji –
„Ultimatum Bourne’a”. Będzie również
„Timecode” , czteroekranowy eksperyment
Figgisa z muzyką i dźwiękiem, miksowanym na żywo. W filmie grają między innymi
Salma Hayek, Kyle MacLachlan i
Holly Hunter.
„Timecode” pokazuje cztery wersje tych samych wydarzeń widzianych oczami różnych bohaterów- wyświetlane są w tym samym czasie na podzielonym na cztery części ekranie. Po filmie
Mike Figgis porozmawia z widzami.
9.
PETER GREENAWAYInnym z wykładowców na tegorocznym festiwalu będzie
Peter Greenaway. Najpierw pokaże w konkursie filmów o sztuce swój dokument
„Rembrandt: oskarżam”, nawiązujący do
„Nocnej straży" , a później wygłosi wykład o związkach kina z malarstwem, w którym kontynuuje swe głośne tezy o śmierci kina i wizualnym analfabetyzmie współczesnych ludzi. Kiedy
Greenaway kręcił we
Wrocławiu „Nightwatching” przeprowadzałem razem z
Kasią Roj wywiad z reżyserem.
Greenaway, swoim zwyczajem, rozpoczął rozmowę od własnych pytań. Pytał między innymi o ciekawe wydarzenia filmowe we
Wrocławiu. Opowiedzieliśmy oczywiście o świeżym jeszcze wówczas wrocławskim nabytku –
Nowych Horyzontach. Brytyjczyk był bardzo zainteresowany, zadawał konkretne pytania – o filmy, liczbę nowości, widzów i wszelkie festiwalowe szczegóły. Teraz będzie mógł
Nowym Horyzontom przyjrzeć się z bliska.
Zostawcie sobie
MIEJSCE NA ODKRYCIEZ pewnością znajdziecie w programie festiwalu obraz, który zapamiętacie na długo. To może być
found-footage z konkursu filmów o sztuce, taki o strachu i
Hitchcocku albo jeden z filmów mistrza z
Węgier Miklosa Jancso. Nie można pominąć węgierskiej nowej fali i prezentacji nowego kina szwedzkiego. Będzie okazja by poznać
‘drugiego po Bergmanie’, czyli klasyczne filmy
Jana Troella. Ostatni, telewizyjny film
Bergmana „Sarabanda” zostanie pokazany na specjalnym seansie. Pozwólcie zaskoczyć się tej części festiwalowych propozycji, po których nie spodziewacie się niczego nadzwyczajnego. Magię kina możecie poznać także podczas seansów na wrocławskim Rynku, a festiwalowej atmosfery nie zabraknie każdego wieczoru w
Arsenale, gdzie stanie koncertowa scena.
Ian Pelczardziennikarz
Radia WrocławEtykiety: Agnes Varda, Era Nowe Horyzonty, Guy Maddin, Ian Pelczar, Jennifer Reeves, Krzysztof Zanussi, Mike Figgis, Piotr Dumała, Roman Gutek, Tsai Ming-Liang, Wim Wenders, Wojna polsko-ruska