Większe i mniejsze wpadki prokuratury i policji
Indolencja organów ścigania w niektórych sprawach jest przerażająca. Dzisiaj do białej gorączki doprowadziły mnie śledztwa i proces dotyczące skrajnej prawicy (NOP, Zadruga i redwatch).
Dzisiaj zeznawali kolejni świadkowie w procesie działaczy Narodowego Odrodzenia Polski i neopogańskiej Zadrugi dotyczącym ubiegłorocznej manifestacji w centrum Wrocławia. Legalny wiec szybko przerodził się w demonstrację rasistowską (pisaliśmy o tym na 5 Władzy kilka razy). Jednym ze świadków był Henryk Zieliński – dyrektor wydziału spraw obywatelskich Urzędu Miasta we Wrocławiu. On i jego pracownica odpowiadali za udzielenie zgody na manifestację. Urzędnik przyznał dzisiaj, że miał wątpliwości co do organizatorów i celu ich demonstracji (NOP chciał demonstrować, według wniosku, w obronie czarnoskórych mieszkańców Wrocławia!!!), ale nie odmówił zgody (jego wypowiedzi możecie posłuchać tutaj). Później zeznawał naczelnik sztabu policji Komendy Miejskiej we Wrocławiu. Nadkomisarz Józef Cygan był jednym z oficerów odpowiadających za zabezpieczanie demonstracji. Sędzia zapytała się czy słyszał hasła wykrzykiwane przez demonstrantów lub widział plakaty. I co nasz policjant odpowiedział ? „Stałem w takim miejscu gdzie nic nie widziałem i nic nie słyszałem” - rzekł dzielny stróż prawa, który odpowiadał za zabezpieczanie demonstracji. Zaprawdę kuriozalna wypowiedź. Dziwne, że nadkomisarz Cygan pełni jeszcze swoje stanowisko. Na szczęście zdymisjonowany został jego przełożony (czytaj tutaj)
Trudno się dziwić, że dwaj pozostali świadkowie, uczestnicy demonstracji twierdzili, że oczywiście nie widzieli i nie słyszeli rasistowskich haseł. Swoją drogą jeden z nich mówił w sądzie, że uczestniczył w demonstracji Zadrugi, a z odczytywanych zeznań ze śledztwa wynikało, że sympatyzuje z NOP. Cóż. Co na to pani prokurator ? Nic, ani jednego pytania, najwyraźniej przebieg rozprawy jej nie zainteresował. Pewnie, po co się męczyć ... Pani sędzia Talaga co prawda dzielnie drążyła, ale już uwagi skandalicznie zachowującym się (śmiejącym się z zeznań świadków i komentującym je) niektórym, tym młodszym wiekiem oskarżonym, nie zwróciła...
Kolejna historia związana z tą demonstracją dotyczy śledztwa ws. wątku urzędniczego. Prokuratura od 1,5 roku bada czy dwaj urzędnicy z wydziału spraw społecznych nie złamali prawa przy wydawaniu decyzji. I do tej pory jej nie udało się ustalić... 1,5 roku!!!
W tym samym śledztwie zresztą badany jest wątek czy NOP i Zadruga nie propagowały na swoich stronach internetowych faszyzmu. Osobno jednak toczą się dwa śledztwa w sprawie (także zamieszczonych w internecie) plakatów NOP dotyczących Tomasza Grossa i posłów, którzy głosowali za eurokonstytucją. Nikt nie wpadł na pomysł by te sprawy połączyć... A skoro jesteśmy przy internetowym faszyzmie. Jak krew z nosa toczy się kolejne śledztwo ws. witryny redwatch. Dzisiaj dowiedziałem się, że biegły nie może wykonać opinii bo strona zniknęła z sieci!!!! Hmm, owszem, zniknęła ale wiele miesięcy temu i miesiąc temu pojawiła się na nowo. No cóż ... Tak to działają te nasze organa ścigania ...
Zresztą pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie, autorstwa warszawskiej prokuratury, sąd zwrócił do uzupełnienia. A wrocławska prokuratura teraz zastanawia się jak „opchnąć” swoje śledztwo stolicy. A strona z danymi lewicowych, ekologicznych czy homoseksualnych działaczy jak sobie wisiała tak wisi ... Pewnie jak znowu coś się komuś stanie (jak w Warszawie, gdzie jeden z lewaków został zaatakowany nożami) to znowu usłyszymy przechwałki stróżów prawa. I znowu im wystarczy zapału na krótki czas ....
Etykiety: Henryk Zieliński, Józef Cygan, NOP, redwatch, Tomasz Gross, Warszawa, Wrocław, Zadruga